Pamięć wśród rozlewisk
Opublikowano:
28 lutego 2024
Od:
Do:
Początek:
Koniec:
Poziom Warty na początku roku 2024 jest wyjątkowo wysoki, pradolina jej w wielu miejscach bardziej przypomina jezioro niż rzekę. Szczególnie jest to widoczne w okolicach Puszczy Pyzdrskiej: Zagórowa, Trąbczyna, Lądu czy Ciążenia, gdzie wody Warty skrywają łąki, poldery, rozlewając się szeroko. Skrywają też pamięć o Olędrach, tych którzy niegdyś osiedli w jej pradolinie właśnie dlatego, że z żywiołem wody byli oswojeni, potrafili i z rzeką, i dzięki niej żyć.
Tom zatytułowany „Zerwane ogniwo. Ewangelicy na ziemi zagórowskiej” wydany w 2024 w Zagórowie nie jest jednak, jak zauważa jego pomysłodawca Mirosław Słowiński, poświęcony jedynie Olędrom. To zapis znikającego świata. Tom, owszem, koncentruje się na zagórowskich ewangelikach, ale opowiada historie Zagórowa i okolic wraz z losami jego polskich, niemieckich, żydowskich mieszkańców. Używając przymiotnika „niemiecki” i narzucającego się narodowościowego sposobu klasyfikacji, postąpiłem przeciwko „duchowi” omawianego tomu.
Jego ogromną zaletą jest to, że „rozpakowuje” owe wygodne, ale tak wiele skrywające zwroty, takie jak: Niemiec, ewangelik, Polak, Żyd.
To rozpakowanie to po prostu ukazanie złożoności lokalnego zagórowskiego kontekstu, splecenie jej z historią powszechną. Dzięki temu jest w tomie miejsce dla opowieści, w których jeden z braci po podpisaniu volkslisty walczy w Wehrmachcie, podczas gdy drugi uczestniczy w polskim mundurze w walkach o Monte Cassino. A historie opowiadane to historie lokalne, swą złożonością wykraczające poza proste schematy upolitycznionej pamięci historycznej.
Ukazanie tej złożoności było możliwe, gdyż prezentowany tom nie jest jednolity. Jak przyznaje M. Słowiński:
„Nie jest to monograficzne studium, a raczej księga, która w swej kompozycji przypomina dawne domowe Silva Rerum (Las rzeczy). Zapisywano w nich relacje z ważnych wydarzeń, notatki z podróży, pamiętniki, recepty i przepisy domowe, a także zapamiętane legendy”.
Różnorodność zamieszczonych w książce opowieści, różnice gatunkowe tekstów nie zamykają przeszłości w jednej narzuconej ramie interpretacyjnej. Nie jest to tom, który forsuje jakąś z góry gotową tezę. Nie jest też przeznaczony dla jednego, wąsko zdefiniowanego odbiorcy. Dlatego właśnie wypełnia dobrze zadanie, jakim jest wydobycie z rozlewisk Warty skrytego w niepamięci świata.
„Historia pamięci”
I tak w części I „Historia i pamięć” znajdziemy dość klasyczne teksty historyczno-regionalistyczne: przekrojowy rys historyczny „Ewangelicy na ziemi zagórowskiej (wieki XVI do XXI)” (B. Grzonkowski, K. Połom), tekst P. Kowalskiego o osadnictwie olęderskim i kolonizacji pruskiej w okolicach Zagórowa, teksty silniej ukazujące historię religijną tych ziem: poświęcony międzywojennej historii Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego tekst autorstwa pastora proboszcza parafii ewangelicko-augsburskiej w Koninie i Turku ks. Waldemara Wunsza czy tekst Katarzyny Połom na temat kantorów odgrywających kluczową rolę religijno-edukacyjną w regionie.
Odrębny charakter w tej części mają rozdziały bliższe mikrohistorii, np. poświęcony historii rodziny Beutlerów tekst autorstwa Damiana Kruczkowskiego, ukazujący splot losów jednostek i rodziny z mechanizmami wielkiej historii.
Przejmujący jest biograficzny szkic poświęcony Janinie Breede (aut. K. Połom), w którym asystujemy bohaterce w jej chwilach międzywojennego dobrobytu, wątpliwej „kariery” w czasie okupacji (wynikającej z kolaboracji z okupantem), aż po gorzkie lata powojenne. Wreszcie unikatowy charakter ma rozdział poświęcony odkrytym listom żołnierza Wehrmachtu (aut. M. Słowińskiego), w których przywiązanie do lokalnego zagórowskiego „Heimatu” współistnieje z zaczadzeniem nazistowską propagandą, przeplatane uwagami skrzętnego gospodarza zatroskanego o losy rodziny i pozostawionego gospodarstwa. A wszystko to współgra z zaskakujący sposób z deklarowaną, ale i najprawdopodobniej wyznawaną głęboką wiarą chrześcijańską.
„Wspomnienia i refleksje”
Te teksty przygotowują czytelnika do spotkania z drugą częścią książki. Ma ona charakter osobisty, a nawet intymny. Zatytułowana „Wspomnienia i refleksje”, jest zapisem wspomnień, rozmów z dawnymi mieszkańcami Zagórowa. Otwierają je wspomnienia profesora Lecha Słowińskiego, w których historia Pana Matuszaka, gęsi i bydła wypasanego na warciańskich łąkach, splata się z wizytą biskupa. Mocniej splecione z wielką historią są wspomnienia Ericha Kuhna, Olędra, mieszkańca „żelaznego domu” z Łazińska Drugiego. Podobną naturę mają wspominki Eugenii Plitt, również Olęderki.
Oboje wywodzący się jeszcze z XVIII-wiecznego osadnictwa olęderskiego, stali się zakładnikami nazizmu, porządku opartego na kryterium nacjonalistycznym oraz zimnej wojny.
Wspomnienia Güntera Henningsa z kolei to drobna, prawie reporterska relacja z pierwszej powojennej wizyty w stronach rodzinnych (w 1981 roku). Inny charakter ma „żywa kronika” Ewangelickiego Dom Seniora w Zagórowie, którą na podstawie rozmów, wspomnień i kronik zrekonstruowała Katarzyna Połom. Damian Kruczkowski w kolejnym tekście dokonuje ciekawej analizy mikrohistorycznej, wywiedzionej z jednego zdjęcia. Dzięki temu członkowie rodziny Budler – bohaterowie fotografii stają się z nieruchomego obrazu żywą opowieścią. Także opowieści poświęcona jest rozmowa ze Zdzisławem Kulawinką, autorem powieści „Tam, gdzie rosną konwalie”. Następny tekst, ponownie autorstwa Damiana Kruczkowskiego, posługuje się podobną metodą jak poprzedni, tym razem jednak nie fotografia, ale płyta nagrobna staje się początkiem historycznego śledztwa, dzięki któremu ożywa kolejna mikrohistoria, tym razem dotyczy ona losów Idy Disterheft, „która jest swego rodzaju pomnikiem wszystkich tych polskich obywateli niemieckiego pochodzenia, których okrutny świat uwikłał w nacjonalizmy, wojny i niespokojne chaotyczne czasy pokoju”. Następny rozdział, również opracowany przez Damiana Kruczkowskiego, to opowieść o Pani Dolkowej, czyli Genowefie Dalke, nauczycielce niemieckiego.
Historia ta jest tym bardziej intymna, że opiera się w dużej mierze na wspomnieniach niedawno zmarłej babci autora – Zdzisławy Powały z domu Duszyńskiej, stając się równocześnie zapisem wspomnień o obu zagórowiankach: nauczycielce i opowiadającej o niej uczennicy.
Tekst „Z pamięci, czyli historia mówiona” przygotowany przez Katarzynę Połom to swoiste lapidarium, zbiór okruchów pamięci, zebrany, ocalony i przechowany. Przygotowuje on niejako czytelników do spotkania z częścią trzecią: „Świadectwa”. Ta część to między innymi materiały w języku niemieckim dotyczące regionu, protokoły zebrań parafialnych, wykaz niemieckich nazw wsi w regionie. Całość zamyka aneks dotyczący działalności Wielkopolskiego Stowarzyszenia na rzecz Ratowania Pamięci FRYDHOF.
Cenna kronika regionalna
W całości tom stanowi cenną kronikę regionalną, wpisującą się w istniejące już działania przywracające pamięć, w tym olęderską, o dawnym Zagórowie, takie jak film „Ludzie z żelaznych domów, książki: „Zagórów. Album miasta 1407–2007”, „Dwa życia jak dwa psalmy. Historia mówiona Leona i Toshy Jedwab” czy strona internetowa Katarzyny Połom: „Zagórów – miejsce z historią” (zagorowzhistoria.com). I jak niegdyś Olędrzy nieustannie zmagali się z naporem wód rzeki, tak dziś wysiłek regionalistów, historyków, pasjonatów to nieustanne zmaganie z żywiołem niepamięci.