fot. Domena publiczna, portret Zofii Poznańskiej stworzony na potrzeby panelu dyskusyjnego poświęconego jej życiu i działalności

Poznańscy w Kaliszu

Było to jedno z najpiękniejszych mieszkań w Kaliszu. Aleja Wolności 8, pierwsze piętro – piano nobile – czyli kondygnację dla wyróżnionych, zamieszkiwała rodzina Poznańskich; dalekich krewnych sławnego budowniczego Łodzi fabrycznej – Izraela.

Na podstawie książki Jehudit Kafri o Zofii Poznańskiej – o dziewczynce z „tych” Poznańskich, zapraszam na dwuodcinkowy spacer po nieistniejącym mieście w którym do roku 1939, ⅓ ogółu mieszkańców była Żydami.

Dywany utkane ze światła

„(…) Aleja Józefiny. Na całej długości wysadzona szpalerem kwitnących w maju akacji. Grona białych motylich kwiatów o gęstym miodowym zapachu z delikatną cierpką nutą, przykrywały bielą jasnozielone liście, napełniając swym aromatem powietrze na całej ulicy, w całym mieście. Na trawnikach u stóp drzew kwitły bratki i nagietki, a za nimi stały kamienice „najpiękniejszej ulicy w Kaliszu”. Dwu- i trzypiętrowe stylowe europejskie kamienice, których fasady zdobiły trójkątne przyczółki, dekoracyjne gzymsy, pilastry i wszelkie inne ornamenty. Na tyłach kamienic, niemal ich dotykając, płynęła Prosna. Koło domów cumowały wiosłowe łodzie, a całą okolicę nazywaną „polską Wenecją”. Ludzie, którzy tam mieszkali, byli wymieszani: Żydzi i chrześcijanie z wyższej klasy, adwokaci, lekarze – skupiała się tam intelektualna arystokracja Kalisza. Mieszkało też paru burżujów, do których chyba należały te kamienice”. ( Jehudit Kafri, „Zosia: od Doliny Jezreel do Czerwonej Orkiestry.)”

 

Adres zamieszkiwany przez Poznańskich – obraz kamienicy pod numerem 8, dopełnia praca naukowa Barbary Czechowskiej na temat historii alei:

 

„(…) Na mapie O. Wollego z 1878 r. widoczny jest w tym miejscu dom, wydaje się jednak, że musiał on ulec przebudowie na przełomie XIX i XX w. Wskazuje na to przede wszystkim rozmiar kamienicy, gdyż był to wówczas jeden z największych budynków mieszkalnych w Alei. Przestrzenne mieszkania miały przemyślany układ, były dobrze doświetlone i zaopatrzone we wszelkie wygody, może poza windą, która w Kaliszu w tym czasie była jeszcze rzadkością”.

 

Zofia i Mania Poznańskie na balkonie kamienicy przy al. A. Piłsudskiej 8. Okres międzywojenny. Zbiory Hili Marcinkowskiej

Zofia i Mania Poznańskie na balkonie, okres międzywojenny, fot. ze zbiorów Hili Marcinkowskiej

Poznańscy zamieszkiwali na pierwszym piętrze tego wytwornego trzypiętrowego budynku nad samym brzegiem rzeki, w wynajętym mieszkaniu z balkonem o dekoracyjnej, porośniętej pnączami balustradzie. Był to najpiękniejszy balkon w całej alei. Jak malowniczo musiało się prezentować to mieszkanie, gdy przez wielkie okno balkonowe z czerwonymi, zielonymi i niebieskimi witrażami, wpadało słońce, wie już pewnie tylko sama autorka książki o Zofii Poznańskiej, jej przyjaciółka.

 

Historia ta ciekawi jeszcze z jednego powodu. Kamienica pod nr 8, w alei Wolności, w której mieszkali Poznańscy, to jedyny obiekt, który nie przetrwał II wojny światowej. I nie wiedziałbym do tej pory jak prezentowała się wytworna fasada „ósemki”, gdyby nie ostatnio odkryte zdjęcie spacerujących elegantek z Kalisza z międzywojnia, które pojawiło się na jednej z aukcji internetowych.

Dobrze widoczny na zdjęciu sławny balkon, był oknem na świat Poznańskich, choć życie, (w przeciwieństwie do czasów obecnych), kwitło również w podwórzach kamienic, a ich właściciele nie odcinali się od rzeki szpalerami krzewów, lecz żyli z Prosną w pięknej symbiozie.

Z rodzinnego albumu

Zofia Poznańska urodziła się 8 czerwca 1906 roku w Łodzi. Dziadek od strony ojca był kuzynem słynnego przemysłowca tekstylnego z Łodzi, Izraela Kalmanowicza Poznańskiego, który założył tam fabryki, szpitale i szkoły, a który opowiadając na pytanie architekta w jakim stylu ma zaprojektować jego dom, miał odpowiedzieć:

Zofia Poznańska, fot. Domena publiczna

Zofia Poznańska, fot. Domena publiczna

 

„Stać mnie na wszystkie style!”.

 

I tak, powstały w latach 80. XIX wieku pałac zwany „łódzkim Luwrem” przy ul. Ogrodowej jest jednym z najpiękniejszych przykładów eklektyzmu w Polsce. Wkrótce po narodzinach Zofii, część rodziny postanowiła opuścić Łódź i przeprowadzić się do Kalisza. Już nad Prosną, urodziła się młodsza siostra Zosi – Mania.

Ojciec, Mosze (Maurycy) Poznański – bankowiec, był niewysokim mężczyzną o szerokim czole i jasnych kręconych włosach. Na zachowanym zdjęciu w zbiorach Poznańskich, ubrany w trzyczęściowy garnitur i białą koszulę z czarną muszką, spogląda, jak to określiła autorka książki: „wewnątrz siebie”. Był to raczej krągły mężczyzna, z ledwo widoczną blond bródką i małymi oczami, zamknięty w sobie i przez to nie mający jakiejkolwiek władzy nad dziećmi.

O wiele mniej wiadomo na temat matki Zofii. Nie ma jej nawet na rodzinnej fotografii. Tę postać opisuje jedynie przykra historia przytaczana w treści cytowanej wcześniej książki Kafri. Kiedy Zofia miała dwa lata, urodziła się Maniusia (młodsza siostra Zofii) i wówczas ich matka – Hana z Baszów, zapadła w poporodową depresję, z której nigdy się nie ocknęła:

 

„Zabrano ją do szpitala i przez długie lata nie wróciła do domu. Zostało troje dzieci bez matki: czteroletni Olek, dwuletnia Zosia i nowo narodzona Maniusia. (…) Choroby mamy wówczas rodzina Poznańskich się wstydziła. Osoba chora psychicznie uchodziła wówczas za obciążające piętno rodu, które należy ukrywać. Wiele tajemnic było w tym domu w związku z matką”.

 

Olek, Zosia i Mania Poznańscy w 1909 roku. Fotografia wykonana w studio M. Raczyńskiego, fot. ze zbiorów Hili Marcinkowskiej

Olek, Zosia i Mania Poznańscy w 1909 roku, fotografia wykonana w studio M. Raczyńskiego, fot. ze zbiorów Hili Marcinkowskiej

A dzieci? Dzieci wiodły beztroski żywot ograniczony jedynie ich własną wyobraźnią. Pomysłów na zabawę nie brakowało. Opiekowała się nimi niania. Tu obok zwyczaju był przymus – gdyż matka będąca niespełna rozumu – nigdy nawet nie pocałowała żadnego ze swoich dzieci. Nie tuliła ich, nie myła, nie ubierała, nie karmiła, nie czesała, nie zabierała na spacery, nie śpiewała im, nie układała ich do spania, gdyż „tak było przyjęte”.

 

Zosia, jako mała dziewczynka o ciemnobrązowych lokach, kręcąca często główką w geście dezaprobaty, mówiła „Nie” srebrzystym głosem, który ukazywał brak matki-przyjaciółki w dzieciństwie.

Trójka dzieci o pełnych buziach spogląda na zachowanej w zbiorach Poznańskich, fotografii wykonanej w Kaliszu w roku 1909, pochodzącej z atelier Raczyńskiego – fotografa Kalisza ale przede wszystkim kaliszan. Żadna z młodych dusz na zdjęciu nie mogła nawet przeczuwać jakie nieszczęście spotka ich podwórko – cały ich ówczesny świat, w roku 1914.

 

O ich losach, zgubionych w ruinach miasta i kolejnej tragedii z 1939 roku, której rozmiaru w rodzinie Poznańskich nikt nie pojmował , w drugiej części felietonu.

Podziel się kulturą!
What’s your Reaction?
Ciekawe
Ciekawe
0
Świetne
Świetne
2
Smutne
Smutne
0
Komiczne
Komiczne
0
Oburzające
Oburzające
0
Dziwne
Dziwne
0