Tajemnica, której Himmler nie zabrał do grobu
Opublikowano:
8 października 2019
Od:
Do:
Początek:
Koniec:
Na wojennej trasie Reichsfuhrera SS Heinricha Himmlera Poznań był zwykle miejscem męskich odwiedzin u gauleitera Greisera. Jesienią 1943 roku Himmler przyjechał tu jednak, by w gronie zaufanych pochwalić się niewyobrażalnym morderstwem, które właśnie dobiegało końca.
Czwartego października 1943 roku przywódca SS przemówił do 92 wyselekcjonowanych podwładnych w Złotej Sali poznańskiego ratusza (według źródeł niemieckich do spotkania mogło dojść w nieistniejącym już Nowym Ratuszu). Dwa dni później Himmler wygłosił mowę na Zamku Cesarskim – tym razem do wysokich rangą działaczy partii nazistowskiej (reichs) i gauleiterów NSDAP.
Za każdym razem człowiek, który trzymał w ręku wszystkie nici policyjne i restrykcyjne Trzeciej Rzeszy, omawiał wśród „najwierniejszych z wiernych” sytuację militarną, przydzielał zadania SS i dochodził do sprawy „ostatecznego rozwiązania kwestii żydowskiej”. Tak naziści określali wymordowanie europejskich Żydów.
„Stanęliśmy przed pytaniem: co z kobietami i dziećmi? – mówił Himmler 6 października w zamku. – Zdecydowałem się znaleźć całkowicie jasne rozwiązanie także w tej kwestii. Nie uważałem się mianowicie za uprawnionego do tego, by wytępić mężczyzn – to znaczy zabić lub kazać zabić – jednocześnie pozwalając, by ich dzieci zemściły się kiedyś na naszych synach i wnukach. Trzeba było podjąć ciężką decyzję: ten naród musi zniknąć z powierzchni ziemi”.
Żaden z nazistowskich dygnitarzy nigdy wcześniej nie powiedział tak otwarcie o morderczych planach wobec Żydów. I chyba żaden z uczestników tych spotkań nie spodziewał się, że kiedyś słowa te staną się kluczowym dowodem na zaplanowaną zbrodnię.
„WEŹMIEMY TO NA SIEBIE”
Dwa dni wcześniej, podczas niemal trzygodzinnego przemówienia do oficerów SS, Himmler poświęcił „ewakuacji” Żydów (tak w języku urzędowym Trzeciej Rzeszy nazywano Holocaust) kilka minut.
„Teraz mam na myśli ewakuację Żydów, eksterminację narodu żydowskiego. Zalicza się to do prostych spraw, o których łatwo się mówi. „Naród żydowski będzie eksterminowany” – mówi każdy członek naszej partii. Jasne – jest to w programie naszej partii, eliminacja Żydów, eksterminacja, zrobi się” – perorował Himmler do swoich siepaczy. I dodał: – Każdy, który tak się wyraża, nie był naocznym świadkiem, nie brał w tym udziału. Większość spośród was tu obecnych wie, co znaczy, kiedy 100 zwłok leży obok siebie, kiedy 500 czy kiedy 1000 zwłok leży przed nami. To przejść i pomimo tego – pominąwszy odosobnione przypadki ludzkiej słabości – pozostać porządnym człowiekiem, zahartowało nas. Jest to, nigdy nienapisana i nigdy nie będzie zapisana, chwalebna strona naszej historii […]. Do nas należy prawo, jesteśmy w obowiązku wobec naszego narodu…”.
Himmler zastrzegł, że treść obu przemówień słuchacze mają zachować dla siebie.
„Może kiedyś, znacznie później, będzie można się zastanowić nad tym, czyby nie powiedzieć czegoś więcej narodowi niemieckiemu. Myślę, że będzie lepiej, jeśli my – my wszyscy – weźmiemy to na siebie w imieniu naszego narodu, weźmiemy na siebie odpowiedzialność… A potem zabierzemy tę tajemnicę do grobu” – stwierdził Reichsführer SS.
Baldur von Schirach, przywódca Hitlerjugend i uczestnik spotkania w Poznaniu wspominał, że Himmler mówił o wytępieniu mężczyzn, kobiet i dzieci z lodowatym chłodem. Zaraz potem Martin Bormann zaprosił swoich kolegów do sąsiedniej sali na posiłek.
Tajne wystąpienia Himmlera uznawano za niezwykle istotne, skoro do 50 wysokich rangą funkcjonariuszy SS, którzy nie dojechali do Poznania, przemówienie Reichsführera dostarczono pocztą. Każdy z nich musiał osobiście potwierdzić odbiór przesyłki.
ŚMIECHY MORDERCÓW
Nagranie poznańskiej mowy Himmlera (Posene Rede) można odnaleźć w internecie. Słychać na nim śmiechy – zwłaszcza gdy Himmler podkreśla, że wprawdzie wszyscy zgadzają się co do potrzeby likwidacji żydostwa, ale potem każdy, nawet w szeregach SS, wskazuje na jakiegoś znajomego Żyda i próbuje go chronić.
Podczas gdy Himmler przemawiał w Poznaniu, nie żyło już blisko 3 milionów Żydów, którzy przed wojną zamieszkiwali tereny Polski. Dobiegała końca zaplanowana na 19 października 1943 roku tzw. Akcja Reinhhardt, polegająca na zorganizowanej logistycznie, do ostatniego pociągu, likwidacji ostatnich polskich Żydów, a także Romów w obozach śmierci. Te ostatnie miały następnie zostać usunięte, a ślady po nich – zatarte.
Jeszcze rok wcześniej marzenia wodza SS były o wiele większe: upojony zwycięstwami na wschodzie snuł wizje nowych stosunków narodowych na obszarach od Warty po Syberię. Miały to być ziemie bez Słowian. Polska i kraje bałtyckie miały zostać zgermanizowane.
Zamierzał przesiedlić ponad 50 milionów ludzi na wschód. Rosjanie mieli zostać wyniszczeni, Polacy wysiedleni na Syberię, by tam ze związków z Rosjankami utworzyć naród Sybiraków, pracujący pod kierownictwem Niemców.
Klęska Wehrmachtu pod Stalingradem, a potem niepowodzenia na froncie wschodnim (m.in. na łuku kurskim) wzmogły u Himmlera i jego służb obsesję wymordowania Żydów. Im front wschodni był bliżej, tym gorliwiej likwidowali „podludzi” – tak nazistowska propaganda określała przedstawicieli rzekomo gorszych rasowo narodów.
W styczniu 1944 roku Himmler po raz kolejny gościł w Poznaniu – tym razem na kursie ideologicznym dla najwyższych dowódców niemieckiej armii. Kiedy podczas swojego wystąpienia na temat „walki rasowej” stwierdził, że „kwestia żydowska została ostatecznie rozwiązana”, oficerowie zgotowali mu owację na stojąco.
PŁYTA JAK KAMIEŃ MŁYŃSKI
W czasie wojny mowy Himmlera nagrywano na woskowych płytach, a następnie spisywano z nich jego słowa i autoryzowano. Na końcu płyty niszczono. Mimo to płyta z zapisem pierwszego wystąpienia Himmlera w Poznaniu przetrwała wojnę.
Zdobyte przez aliantów nagranie pierwszej z poznańskich mów Himmlera stało się jednym z dowodów podczas procesu norymberskiego – dowodów na zorganizowaną przez Trzecią Rzeszę zagładę Żydów.
W 1970 roku historycy odkryli zapis drugiego przemówienia Himmlera z 6 października 1943. Przysłuchiwał się mu m.in. minister propagandy Joachim Goebbels. Znalazło to zresztą odbicie na łamach jego dziennika. Pod wpływem mowy Himmlera Goebbels zanotował, że sprawę żydowską trzeba rozwiązać zgodnie z rozumowaniem szefa SS: radykalnie i do końca, aby następne pokolenia nie musiały się tym zajmować.
Heinrich Himmler nie zasiadł na ławie oskarżonych w Norymberdze – gdy w maju 1945 roku został zatrzymany i rozpoznany przez Brytyjczyków, połknął ukryty w ustach cyjanek. Goebbels wraz z żoną i dziećmi popełnili samobójstwo w okolicy obleganej przez Rosjan Kancelarii Rzeszy.
PIOTR BOJARSKI – pisarz i publicysta, autor m.in. powieści „Cwaniaki”, „Szmery”, „Biegacz” czy reportażu „1956. Przebudzeni”.