fot. materiały organizatora

Uniwersytet między kulturami

Rozmowa z prof. UAM dr hab. Małgorzatą Zduniak-Wiktorowicz oraz dr Emilią Kledzik.

Karolina Król: Skąd pomysł na projekt ,,Uniwersytet między kulturami”?

Małgorzata Zduniak-Wiktorowicz: Na własnej skórze przeżyłyśmy wzrost umiędzynarodowienia uniwersytetu. Z 8 tysięcy cudzoziemców obecnych na polskich uczelniach około 2015 roku, w roku 2020 zrobiło się ich aż 85 tysięcy. Już po tych liczbach widać, że z semestru na semestr osób pochodzących z innych krajów jest coraz więcej.

Emilia Kledzik: Myślę, że warto wspomnieć także o miejscu, w którym powstał ten pomysł. Mowa o Wydziale Filologii Polskiej i Klasycznej Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, gdzie pojawiły się innowacje dydaktyczne dla obcokrajowców. Mamy tutaj Studium Języka Polskiego i Kultury Polskiej dla Cudzoziemców, z którym obie współpracujemy. Do tej pory praca z zagranicznymi studentami zamykała się właściwie w ramach tego studium, natomiast kilka lat temu pojawił się pomysł, aby stworzyć polonistykę dla obcokrajowców.

 

Początkowo wydawało nam się, że ten zamysł nie będzie wymagać wsparcia w rodzaju naszego projektu, ale jednak pomoc w zakresie komunikacji międzykulturowej okazała się konieczna. Osoby prowadzące zajęcia nie miały wcześniej doświadczenia w pracy ze studentami pochodzącymi z innych, często bardzo odległych kultur.

Nasze narzędzia dydaktyczne są przeznaczone głównie dla wykładowców i wykładowczyń (obecnych oraz przyszłych) pracujących ze studentami obcokrajowcami, choć przyznam, że szczególnie brałyśmy pod uwagę studentów z Chin.

 

K.K.: Na ile sytuacje opisane w tej innowacji są inspirowane rzeczywistością?

M. Z.-W.: Wszystkie te zdarzenia, które roboczo nazywamy tutaj „kejsami”, są prawdziwe, z życia wzięte. To realne sytuacje, z którymi miałyśmy do czynienia my lub były udziałem naszych kolegów czy koleżanek.

Autorki projektu, materiały organizatorek

Autorki projektu, materiały organizatorek

I to niezależnie od tego, czy mówimy o czymś dość ogólnym, na przykład uporczywym milczeniu studentów podczas zajęć, czy o konkretnych przykładach, jak wtedy, gdy student próbuje na korytarzu witać się z dziekanem, wyciągając do niego rękę.

 

Skoro my, jako lektorki pracujące na co dzień ze studentami zagranicznymi, wielokrotnie czujemy się zaskoczone różnymi zachowaniami, to tym większy problem mają osoby dotychczas pracujące wyłącznie w środowisku polskim.

E.K.: Niektóre przykłady pochodzą z ankiet wypełnionych przez koleżanki i kolegów z wspomnianej polonistyki dla cudzoziemców, czyli filologii polskiej jako obcej, a także z własnych doświadczeń. Zdarzyło mi się wiele trudnych sytuacji. Na przykład: prowadziłam zajęcia w grupie chińskiej. Miałam wrażenie, że w ogóle nie nawiązujemy kontaktu wzrokowego i współpraca się nie układa. Zajęcia odbywały się wieczorami, w dodatku zimą. Moja frustracja narastała. Po kilku godzinach zajęciowych, gdy zastanawiałam się, czy w ogóle nadaję się do tej pracy, doszłam do prostego wniosku, że nie jestem przecież w stanie zmienić tej grupy, ale zapewne mogę zmienić swoje oczekiwania wobec niej. Gdy tak się stało, okazało się, że współpraca z grupą jest możliwa. Nawiązaliśmy komunikację i osiągnęliśmy pewien stopień otwartości, choć myślę, że zrealizowałam około 10% celów dydaktycznych, które pierwotnie zakładałam.

 

K.K.: W ćwiczeniach, które są proponowane wykładowcom do przeprowadzenia ze studentami, wspominają Panie o tym, że warto porzucić pewne oczekiwania wobec realizacji sylabusa i skupić się na otwartości i integracji międzykulturowej. Jakie mogą być korzyści dla studentów z takiej pracy? Czy wdrażanie pewnych innowacji będzie na plus również dla nich?

E.K.: Gdy mówimy o przeformułowaniu celów dydaktycznych, trzeba też zdawać sobie sprawę z tego, że sylabus jest pewnym wiążącym nas elementem. Z formalnego punktu widzenia nie ma możliwości porzucenia go. Wszystkie treści z sylabusa powinny zostać zrealizowane, natomiast otwartą kwestią pozostaje pytanie o to, w jakim stopniu. Przykładowo, w tej grupie, o której wspomniałam, jednym z celów było pokazanie różnic międzykulturowych między Chinami a Polską. Nie zrealizowałam tego tak, jak początkowo chciałam, ale znalazłam inny sposób. Studenci po kolei podchodzili do tablicy i zapisywali po jednej cesze, która zdziwiła ich w polskiej kulturze. Efektem tych zajęć była zapisana trzydziestoma zdaniami tablica. Na kolejnych zajęciach już łatwiej było się nam komunikować.

M.Z.W.: Skierowałyśmy tę innowację do wykładowców, ale jej drugą grupą docelową są oczywiście studenci cudzoziemcy.

 

K.K.: Chciałam zapytać o koncepcję, na którą się Panie powołują w swojej innowacji. Mam na myśli wymiary kultur narodowych wyszczególnione przez Geerta Hofstedego. Jak zostały one przeniesione na pojedyncze, konkretne sytuacje dydaktyczne?

Statuetka liderzy zmian w edukacji za projekt uniwersytet między kulturami

Statuetka liderzy zmian w edukacji za projekt uniwersytet między kulturami

E.K.: To kwestia związana z teorią komunikacji międzykulturowej, która z jednej strony powinna zwalczać pewne stereotypy, a z drugiej w jakimś stopniu je kontynuuje. Wszelkie typologie opierają się przecież na pewnych generalizacjach i są w jakimś stopniu wykluczające. Mogą być bardzo przydatne, ale jednocześnie trzeba mieć cały czas świadomość, że nie istnieje ktoś będący typowym chińskim studentem czy typowym polskim studentem.

 

Typologie mogą za to porządkować nasze myślenie o świecie, a także całkiem sporo powiedzieć nam o różnicach pomiędzy poszczególnymi kulturami. Pracując nad naszą innowacją, nie korzystałyśmy z modelu Hofstedego, który był wielokrotnie krytykowany i uznawany za kontrowersyjny.

Skorzystałyśmy z nowszego schematu, świetnie sprawdzającego się w świecie biznesowym. To model amerykańskiej teoretyczki i trenerki kompetencji kulturowych Erin Meyer. Badaczka odświeżyła typologię Hofstedego i dostosowała ją do sytuacji biznesowych, zwracając uwagę na przykład na sposób dawania feedbacku czy sposoby nabywania wiedzy. Ta typologia bardzo pasuje do sytuacji uniwersyteckich.

Bardzo cenię na przykład zastosowany w niej podział na kultury nisko- i wysokokontekstowe. W tych pierwszych przyjmuje się, że komunikat werbalny powinien być bezpośredni i jasny, a także może zostać wielokrotnie dopracowany. Kontekst, w jakim odbywa się komunikacja, w tym na przykład intonacja czy gestykulacja, nie są aż tak istotne. Kultury wysokokontekstowe zwracają natomiast na takie sprawy ogromną uwagę. Wiedza o tym, do którego z tych typów należy kultura studentów, jest niezwykle ważna w rozmaitych sytuacjach akademickich.

 

Autorki projektu Uniwersytet między kulturami, materiały organizatorek

Autorki projektu Uniwersytet między kulturami, materiały organizatorek

Przydaje się na przykład podczas dyskutowania na temat terminu egzaminów. Od studentów z kultur wysokokontekstowych w sposób bezpośredni nigdy nie dowiemy się o tym, że jakaś sytuacja stanowi kłopot.

Zwykle pod koniec wykładu bądź zajęć chcemy wiedzieć, czy są jakieś pytania. A tymczasem pytania się nie pojawią i studenci nie dadzą znać, jeżeli coś jest niejasne.

 

K.K. Widziałam, że Pani Profesor prowadziła kiedyś na jednym z uniwersytetów wykład na temat innowacji ,,Uniwersytet między kulturami”. Często zdarzają się takie wykłady?

M.Z.W.: Problem, jak pracować z cudzoziemcami, jest ogólnopolski. Dostałyśmy nagrodę ,,Liderki innowacji” oraz dodatkowe pieniądze na prezentowanie naszego projektu w różnych miejscach. Na innych uczelniach także już się tę innowację wykorzystuje. Warto pamiętać o tym, że cudzoziemcy są nie tylko w dużych miastach, ale studiują także w mniejszych ośrodkach akademickich, gdzie wykładowcy mają jeszcze mniej doświadczenia w pracy z takimi studentami.

 

K.K. A co dalej? Czy mają Panie pomysł na inne projekty?

M.Z.W.: Cały czas jest w nas taki pomysł. Owszem, trudno się uczy cudzoziemców z Azji, ale mamy przecież coraz więcej studentów z krajów słowiańskich. To też jest wyzwanie i różnice kulturowe także dochodzą tu do głosu.

E.K.: Sytuacja geopolityczna wskazuje na to, że w najbliższym czasie będziemy mieć do czynienia z dużym napływem studentów, przede wszystkim z Ukrainy i Białorusi. Jeśli będziemy kontynuować naszą pracę z innowacjami, to pójdziemy właśnie w tę stronę.

 

dr Emilia Kledzik – nauczycielka akademicka, literaturoznawczyni, trenerka kompetencji międzykulturowych, miłośniczka literatury postkolonialnej

prof. UAM dr hab. Małgorzata Zduniak-Wiktorowicz − literaturoznawczyni i lektorka języka polskiego jako obcego; wykłada na polonistyce dla cudzoziemców, uczy też przyszłych lektorów metodyki nauczania języka polskiego jako obcego

 

 

Podziel się kulturą!
What’s your Reaction?
Ciekawe
Ciekawe
3
Świetne
Świetne
0
Smutne
Smutne
0
Komiczne
Komiczne
0
Oburzające
Oburzające
0
Dziwne
Dziwne
0