W poszukiwaniu straconego czasu
Opublikowano:
29 września 2022
Od:
Do:
Początek:
Koniec:
O wystawie Zuzanny Szarek i Andriego Snæra Magnasona, która prezentowana była w Galerii Fotografii pf Centrum Kultury Zamek, z kuratorką Dominiką Karalus rozmawia Michał Sita.
Michał Sita: Galeria pf zrealizowała kolejną wystawę, w której fotografia staje się jednym z narzędzi analizy współczesności, działa w korelacji z innymi sposobami komunikowania – tym razem z literaturą. Co zobaczymy na tej ekspozycji?
Dominika Karalus: Islandię, czyli mitologizowaną krainę, podlegającą głębokim przemianom, dewastowaną przez przemysł, ofiarę własnej popularności, rozdeptywaną przez licznych turystów realizujących swoją potrzebę fotografowania tej pozornie naturalnej i dziewiczej wyspy.
Zuzanna Szarek pokazuje melancholijne, nostalgiczne krajobrazy Islandii, przywodzące momentami skojarzenia z romantycznym malarstwem.
Widoki natury, pejzaże przepełnione ciszą, pustką i samotnością, melancholią zamglonego poranka czy mrokiem tajemniczej nocy. I w takich sceneriach pojawiają się ślady współczesnej cywilizacji człowieka – drobne, niemal niewidoczne na pierwszy rzut oka detale. Trzeba się uważnie przyjrzeć, by czasem dostrzec elementy zakłócające naturalny, pierwotny obraz wyspy. Światła samochodu ledwie widoczne w ciemności, znak drogowy gdzieś na poboczu, samotny budynek, słupy energetyczne. Typowe ślady naszej cywilizacji.
Równoległym wątkiem wystawy jest książka Andriego Snæra Magnasona „O czasie i wodzie”, stanowiąca integralną część tej prezentacji.
W przestrzeni ekspozycji pojawia się również muzealna gablota, podnosząca do rangi eksponatów, materialnego dziedzictwa ludzkości, umieszczone w niej obiekty: jedną z ostatnich jednorazowych plastikowych toreb wyprodukowanych w Islandii, zanim całkowicie zabroniono ich dystrybucji, oraz puszkę zupy Campbell – popkulturowy symbol, ikonę masowej produkcji, przywołującą jednocześnie wątek Islandii jako jednego z największych producentów aluminium na świecie.
Ideą, stojącą za takim zestawieniem, jest pytanie: jak opowiadać o katastrofie klimatycznej?
Jakiego języka używać nie tylko do jej opisu, ale i stworzenia na tyle poruszającej refleksji, aby skłonić nas do uświadomienia sobie zachodzących procesów i zmiany postaw. Na ile jesteśmy gotowi podejmować trudne i odważne decyzje, by te procesy powstrzymać? Czy jesteśmy w stanie wdrażać pojawiające się rozwiązania, jeśli będą wymagały poświęcenia naszego komfortu, samoograniczania i zmian w konsumpcyjnych nawykach?
O czasie i wodzie
M.S.: W jaki sposób, z twojego punktu widzenia, książka Magnasona dopełnia fotografie Zuzanny Szarek? W jaki rodzaj interakcji wchodzą ze sobą?
D.K.: Po raz pierwszy w Galerii Fotografii pf prezentujemy wystawę łączącą ze sobą zdjęcia i książkę, w której oba te media traktowane są jako równorzędne elementy opowieści. W tym wypadku tekst książki to nie podpis, nie komentarz do fotografii, stanowi ona samodzielną ścieżkę narracji. Dlatego pod tytułem wystawy pojawiają się dwa nazwiska.
Zuzanna Szarek nie inspirowała się książką.
Zrealizowała na Islandii cykl fotografii niezależnie od tekstu Magnasona. Książka „O czasie i wodzie” została włączona do wystawy dopiero teraz. Relacja i układ odniesień pomiędzy książką a fotografiami wpłynął jednak na zmianę znaczenia tej wizualnej opowieści. Tytuł tego cyklu brzmiał pierwotnie „W poszukiwaniu straconego czasu”, i stanowił odwołanie do M. Prousta. Na obecnej wystawie natomiast czas przestaje być tak jednoznacznie „stracony”, pojawia się bardziej optymistyczny wydźwięk, ważny dla literatury Magnasona, wynikający z opowiadania o świecie z nutą nadziei, że wciąż jeszcze możemy go ocalić. Choć znaleźliśmy się na krawędzi, sytuacja nie jest jednak beznadziejna – dlatego słowo „straconego” w tytule zostało przekreślone.
Książka Magnasona, przede wszystkim, nie jest kategorycznym manifestem. Świetnie się ją czyta.
Nie krzyczy: uwaga! Sama mam katastroficzne podejście do tego problemu, więc u Magnasona uderzyło mnie coś, co dość trudno mi dostrzec – wiara, że będzie dobrze. To nie jest hurraoptymizm ani naiwność, raczej refleksja zarysowująca migoczący cień szansy, pozwalająca spojrzeć i pomyśleć inaczej.
Jego książka to wielowątkowy zbiór esejów, rozpatrujących kwestie wody i środowiska bardzo szeroko, od rozmowy z Dalajlamą o sytuacji w Indiach, przez islandzkie historie rodzinne autora, po wyniki naukowych badań.
Spaja je wszystkie motyw czasu. To, co wydarza się z naszym światem, pozostawia ślad w osobistych opowieściach ludzi, ich historiach, pamięci. Ten rodzaj obserwacji i doświadczenia tempa postępujących zmian, które opisuje Magnason, sugestywnie przemawia do świadomości i wyobraźni. Unaocznia realność zjawisk i ich odczuwalny wpływ na nasze życie.
M.S.: Magnason kontekstualizuje problem – opowiada o przeszłości Islandii, o możliwych scenariuszach rozwoju wydarzeń, o wyobraźni ludzi żyjących tu i teraz. Zdjęcia z kolei odcinają się od szukania przyczyn i możliwych rozwiązań. Wydają się bardzo wrażeniowe; jeśli usytuować je w czasie, dotyczą współczesności.
D.K.: Kontekst jest tutaj obecny, choć niewidoczny. Punktem wyjścia dla tych fotografii nie jest wrażeniowość, a raczej uwrażliwienie artystki na tę problematykę, świadomość procesów będąca źródłem do poszukiwania właściwego kadru – być może te fotografie są odpowiedzią na osobisty niepokój, próbą zmierzenia się z lękiem przed katastrofą?
To prawda, odwołują się do tego, co tu i teraz.
Ale dzieje się to w podobny sposób, jak w przypadku esejów Magnasona, które również odnoszą się do bardzo konkretnych, osobistych perspektyw.
Czas teraźniejszy
M.S.: W zdjęciach nie znajdziemy więc ilustracji topniejącego lodowca, nie pojawi się tu kopalnia ani analiza powierzchni wybrzeża, którą pochłonie woda, czy model populacyjny określających, komu tej wody zabraknie. Nie znajdziemy recept wskazujących właściwe rozwiązania ani prostych odpowiedzi na temat znaczenia przeszłości czy oczekiwanej przyszłości.
D.K.: To wszystko pozostaje tutaj niejako pod powierzchnią, dzieje się poza ramą zdjęcia. Niewypowiedziana wprost, niezobrazowana nieuchronność i gwałtowność procesów, o której mówisz, jest jednak tutaj wyczuwalna, stanowi kontekst, w jakim rozgrywają się przedstawione tu sceny. Nie widzimy więc projekcji zmian, jakim podlega Islandia. Zdjęcia mają charakter dokumentacyjny, ale sposób tej dokumentacji nie jest neutralny. To melancholia, i pozbawiony dosłowności lęk, wysuwają się na pierwszy plan.
Taki wydaje się tutaj zamiar artystki, aby sprowokować widza do zatrzymania.
Wciągnąć go w grę z obrazem, wydającym się z początku przyjemnym dla oka pejzażem, którego harmonijność zakłócają często zaskakujące elementy uważnie wychwycone przez artystkę. Zdjęcia nie udzielają odpowiedzi, pozostawiają nas raczej z refleksją, którą nie sposób zignorować, określonym zestawem pytań – pytań dotyczących naszej obecności w świecie, jej skutków i naszej postawy wobec katastrofy klimatycznej. Pytań, z którymi sami musimy się zmierzyć.
Na tym w moim odczuciu polega ich wyjątkowość.
Może dzięki takiemu sposobowi opowiadania zwrócimy uwagę na dynamikę i rozmiar zmian, procesów, które nieustannie i nieuchronnie postępują. Uświadomimy sobie, że aby wyjść z tej pułapki – jak pisze Magnason i do czego skłania nas Zuzanna Szarek – trzeba ponownie przemyśleć świat, ponieważ czasu pozostało niewiele.
Zuzanna Szarek – artystka wizualna, scenarzystka, wykładowczyni akademicka. Absolwentka Wydziału Sztuki Mediów Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie, gdzie ukończyła studia doktoranckie. W 2021 r. uzyskała stopień doktora w PWSFTviT w Łodzi. W sztuce poszukuje ekspresji absurdu i melancholii, często skupiając się na śladach ludzkiej ingerencji w pejzaż. Autorka wystaw indywidualnych i zbiorowych w kraju i za granicą. www.zuzannaszarek.com.
Andri Snær Magnason – pisarz, poeta i działacz na rzecz ochrony środowiska. Studiował historię literatury islandzkiej. Wszystkie jego dzieła – zarówno tomiki poetyckie, jak i sztuki teatralne, powieści oraz filmy – przyniosły mu wiele nagród. Jego książki są tłumaczone na trzydzieści języków. www.andrimagnason.com.
Biogramy pochodzą z materiałów organizatora wystawy.