fot. MBWA Leszno, Tomasz Bzdęga The light of hope VI, 80x80cm, akryl

Wystawa Tomasza Bzdęgi w MBWA w Lesznie

Nowy rok to nowe doznania kulturalne. A tych dostarcza nam Galeria Miejskiego Biura Wystaw Artystycznych w Lesznie. 26 stycznia odbył się pierwszy wernisaż.

„Nie wchodź łagodnie do tej dobrej nocy.
Buntuj się, gdy światło się mroczy”.

Powyższy fragment wiersza Dylana Thomasa mogliśmy przeczytać w zapowiedzi wydarzenia. Zdaniem kuratorki Sylwii Henkulak-Matysiak idealnie odzwierciedla on koncept wystawy Tomasza Bzdęgi „THE LIGHT OF HOPE – ŚWIATŁO NADZIEI”. Trudno nie przyznać racji. Wernisaż był także doskonałą okazją do rozmowy z artystą oraz zebrania opinii od przybyłych osób.

Dyrektor Muzeum Ziemi Rawickiej

– Znamy się z Tomkiem od wielu lat. W swoim artystycznym działaniu jest bardzo aktywny. Jego zapału nie ostudził nawet trudny okres pandemii. Obecną wystawą jestem urzeczona. „Światło nadziei” to kolejna artystyczna odsłona niosąca w swoim przesłaniu spokój, radość i nadzieję. Tomasz kolejny raz bardzo się otworzył. W kwietniu wystawę będzie można zobaczyć w Rawiczu. Już dziś zapraszam do Muzeum Ziemi Rawickiej – opowiada Adriana Miara, dyrektor Muzeum Ziemi Rawickiej.

Marcin Kochowicz-dyrektor MBWA w Lesznie, Sylwia Henkulak-Matysiak - kuratorka wystawy, Tomasz Bzdęga - artysta

Marcin Kochowicz-dyrektor MBWA w Lesznie, Sylwia Henkulak-Matysiak – kuratorka wystawy, Tomasz Bzdęga – artysta

Kuratorka

– Tomka znam od blisko dwóch dekad. Śledzę jego artystyczne poszukiwania i wiem, przez jakie etapy twórczości przechodził. Przez te wszystkie lata miałam okazję poznać go jako niezwykle ciepłą i empatyczną osobę. Wszystko tu się więc przeplata i doskonale uzupełnia. Tytułowe „światło nadziei” odzwierciedla również wewnętrzne światło autora. Koncepcję wystawy stanowi niezgoda na mroczne czasy: pandemii, wojny. Jest odpowiedzią na poczucie zagrożenia, niepewności czy bezradności. Na wystawie symboliczne światło zwycięża mrok, choćby w sposób malarski. To jest to samo światło, które od lat znamy z obrazów Tomka. Prace przedstawione na wystawie to wręcz eksplozja ciepłego światła. Obcowanie z nimi dodaje otuchy, odciąga na chwilę od nieprzyjaznego świata, który nas otacza – mówi Sylwia Henkulak-Matysiak, kuratorka wystawy.

Rozmowa z Tomaszem Bzdęgą

Mateusz Gołembka: Skąd pomysł na wystawę? Jakie zamysły stoją za tym tytułowym światłem? Czym różni się ta wystawa od poprzednich?

Tomasz Bzdęga: Myślę, że każdy artysta czegoś poszukuje. Ja poszukuję światła. Od wielu lat. Wcześniej malowałem obrazy przepełnione szarością, które można uznać za mroczne, wpisujące się w figury geometryczne. To, co wyróżnia prace na tej wystawie, to także rozmiar, obrazy są większe niż dotychczasowe. W procesie ich powstawania wykorzystałem różne zabiegi plastyczne, np. zalewanie wodą – zacieki tworzą strukturę obrazu. Przypadkowy nie jest także termin wystawy. W styczniu brakuje nam światła, słońca. Brakuje też ciepła, dobra, kiedy za wschodnią granicą trwa wojna. Obcowanie z wystawą ma na celu poprawienie nastroju. Przypomnienie, że po nocy przychodzi dzień.

 

Tomasz Bzdęga "The Light of hope - światło nadziei"

Tomasz Bzdęga „The Light of hope – światło nadziei”

MG: Pana malarstwo zainspirowało projekt rawickich muzyków Strefa Niskich Ciśnień do nagrania materiału muzycznego „Hyperborea”. Jak do tego doszło?

TB: Lider zespołu jest moim dobrym kolegą i jednocześnie był pierwszym odbiorcą wystawy „Hyperborea” (Hyperborea to zgodnie z grecką mitologią kraina wiecznej szczęśliwości). Moje malarstwo zainspirowało go do stworzenia materiału muzycznego. Oprawa graficzna nawiązuje do cyklu obrazów. Płyta zawiera książeczkę i okładkę można zmieniać, wybierając różne obrazy.

 

MG: Czy to pana ulubiony styl muzyczny? Czego słucha Tomasz Bzdęga?

TB: Muzyka mnie inspiruje do malowania. Mogę stwierdzić, że blisko 90% inspiracji to muzyka. Do ulubionych wykonawców zaliczam zespoły takie jak Dead Can Dance czy Enigma.

 

MG: Co zdecydowało, że poświęcił pan życie sztuce?

TB: Od kiedy pamiętam, lubiłem plastykę. Uzdolniona plastycznie była moja mama. Przez pewien okres praktycznie sztuka nie istniała jednak w moim życiu. Sytuacja zmieniła się w latach 90. Rozpocząłem naukę w nieistniejącej już placówce w Nowej Rudzie o bardzo wdzięcznej nazwie Królewska Szkoła Sztuk Pięknych pod kierunkiem profesora Telemacha Pilitsidisa. Zaszczepił on we mnie ogromną miłość do malarstwa i tak już pozostało. Uzyskałem także dyplom w Pracowni Przekształcania Obrazu i Intermediów pod kierunkiem profesora Tomasza Sikorskiego w Instytucie Sztuki i Kultury Plastycznej Wyższej Szkoły Pedagogicznej w Zielonej Górze. Obecnie staram się, aby przynajmniej raz w roku tworzyć coś nowego. Narzucam sobie także terminy wystaw, co mnie mobilizuje.

MG: Jaka jest pańska rola w Domu Kultury w Rawiczu?

TB: Piastuję stanowisko kierownika ds. organizacji imprez. Prowadzę zajęcia plastyczne dla dorosłych. Zajmuję się także scenografią. Dom Kultury w Rawiczu w koprodukcji z Teatrem Miejskim w Lesznie zrealizował muzyczną komedię „Lepsza”, która wystawiana była m.in. właśnie na deskach leszczyńskiego teatru. W tej realizacji odpowiadałem za scenografię. To bardzo ciekawa praca, ale jednocześnie wymagająca ogromnej mobilności, aby uzyskać oczekiwany efekt.

 

MG: A jakie miejsca w Rawiczu zalicza pan do najbardziej inspirujących?

TB: Przede wszystkim planty. To znakomite miejsce nie tylko spacer, ale i do kontemplacji. Warto podkreślić, że są to po krakowskich najdłuższe planty w Polsce. Malowniczy jest także park przy Domu Kultury, budynek Muzeum Ziemi Rawickiej. Na pracach moich podopiecznych pojawia się również charakterystyczna zabudowa ulicy Stodołowej.

 

Wystawę można oglądać w Galerii MBWA do 4 marca br.

Podziel się kulturą!
What’s your Reaction?
Ciekawe
Ciekawe
3
Świetne
Świetne
11
Smutne
Smutne
0
Komiczne
Komiczne
0
Oburzające
Oburzające
0
Dziwne
Dziwne
0