fot. J. Mójta

Zawsze uśmiechnięty

5 marca w Auli Uniwersyteckiej Jarosław Bręk wspólnie z Orkiestrą Kameralną Polskiego Radia Amadeus pod dyrekcją Anny Duczmal-Mróz zaśpiewał „4 Sonety miłosne” Tadeusza Bairda. Nikt wtedy nie przypuszczał, że był to występ pożegnalny.

„Kompozycja Bairda ma rodowód teatralny.” – wspominał przed laty Jerzy Artysz, profesor Bręka w Akademii Muzycznej w Warszawie.

 

Powstała na bazie muzyki do spektaklu „Romeo i Julia” w reżyserii Lidii Zamkow. Kompozytor wybrał cztery sonety Szekspira, które układają się w opowieść o miłości, przechodzącej różne etapy: od wyznania miłości (Sonet 23), przez radosny stan zakochania (Sonet 91), krótkotrwałe rozstanie kochanków (Sonet 56), aż po przygniatającą, trwałą rozłąkę (Sonet 97). Czy można sobie wyobrazić lepszy utwór na pożegnanie z życiem?

Ostatni sonet przypomniała nad grobem Agnieszka Duczmal, która wielokrotnie współpracowała ze śpiewakiem:

 

 

Jakże podobna zimie jest rozłąka

Z tobą, radości przelotnego roku!

Jaki chłód czułem, w jakich żyłem mrokach!

Jaka grudniowa pustka była wokół!

A przecież właśnie przechodziło lato

I jesień płodna, cała w złotych plonach,

Niosąca wiosny urodzaj bogaty

Jak owdowiała i brzemienna żona.

Lecz dla mnie były te plony dojrzałe

Gorzkim owocem mego smutku tylko,

Bo czym bez ciebie jest lato wspaniałe?

Gdy ciebie nie ma, nawet ptaki milkną

Lub taki smutek rozbrzmiewa w ich śpiewie,

Że drżąc przed zimą, liść blednie na drzewie.

(przekład Maciej Słomczyński)

fot. J. Mójta

fot. J. Mójta

 

Anna Duczmal-Mróz napisała we wspomnieniu opublikowanym na łamach „Ruchu Muzycznego”:

 

„Sonety miłosne Tadeusza Bairda, które wtedy wykonywaliśmy, zajmowały szczególne miejsce w jego sercu. Choć wiedział o nich absolutnie wszystko, to nadal intensywnie rozmyślał nad wieloma szczegółami utworu. Gdy w czasie próby pracowaliśmy nad zakończeniem pewnej frazy, nagle powiedział do mnie: «Wiesz, ja doktoryzowałem się z tego utworu, a nadal moje myśli zaprząta wątpliwość, czy dobrze tę frazę kończę – czy pociągnąć ten dźwięk jeszcze chwilę, czy zakończyć przed wami? Jak myślisz?». Pomyślałam wtedy, jak dojrzałym jest artystą. Tylko tak wielka osobowość mogła być zawsze w ciągłej pracy koncepcyjnej nad utworem, nad swoim aparatem, nad dialogiem z zespołem”.

 

Poznaniak zawsze

Jarosław Bręk urodził się 21 lutego 1977 roku. W latach 1984–1996 śpiewał w Poznańskich Słowikach prof. Stefana Stuligrosza. Po maturze wyjechał do Warszawy, gdzie ukończył Wydział Wokalny Akademii Muzycznej w klasie śpiewu prof. Jerzego Artysza. Już na studiach śpiewał jako solista z Poznańskimi Słowikami i w Warszawskiej Operze Kameralnej.

Nie zamieszkał jednak w stolicy. Wielokrotnie mówił, że dojeżdża do pracy 300 kilometrów. Dom i rodzinę miał w Poznaniu. Występował regularnie w Filharmonii Poznańskiej i z Amadeusem. Rzadko jednak pojawiał się na scenie Pod Pegazem. Od 2008 roku pracował w Akademii Muzycznej im. I.J. Paderewskiego, w której przeszedł wszystkie szczeble kariery naukowej, zwieńczonej tytułem profesora nadanym przez Prezydenta RP w 2021 roku.

Kibicował Lechowi Poznań. Przez 15 lat związany był z Letnimi Spotkaniami Kameralnymi w Krzyżu i Drezdenku. Zmarł 11 kwietnia 2023 roku i spoczął na cmentarzu Miłostowo.

Obywatel świata

Tam, gdzie nie docierała Warszawska Opera Kameralna ze swoimi przedstawieniami, docierał Jarosław Bręk jako solista w repertuarze oratoryjno-kantatowym lub pieśniarskim. Śpiewał na scenach i estradach Niemiec, Hiszpanii, Włoch, Holandii, Austrii, Rumunii, Wysp Kanaryjskich, Japonii, Libanu, Ukrainy, Bułgarii, Rosji, Francji, Monaco, Szwajcarii, Belgii, Czech, Litwy, Łotwy, Anglii i Izraela.

 

fot. J. Mójta

fot. J. Mójta

Oklaskiwano go na scenach Paryża, Londynu, Berlina, Amsterdamu, Brukseli, Rzymu, Barcelony, Walencji, Santiago de Compostela, Oviedo, Hamburga, Zurychu, Düsseldorfu, Hanoweru, Grazu, Jerozolimy, Brna, Sankt Petersburga, Lwowa, Wilna, Rygi, Sofii, Bejrutu, Tokio, Yokohamy, Hiroshimy czy Osaki.

Współpracował ze 150 orkiestrami i 200 chórami z całego świata, wykonał ponad 20 partii operowych oraz ponad 140 dzieł oratoryjnych, od Monteverdiego, przez Verdiego, Mahlera, po Pendereckiego.

Krzysztof Knittel w mediach społecznościowych napisał:

 

„Jarosław Bręk w 2004 roku śpiewał partię Ewangelisty w pierwszym wykonaniu mojej pasji pod batutą Agnieszki Duczmal, wtedy szczęśliwie zarejestrowanej na płycie Polskiego Radia. Potem jeszcze kilka razy spotykaliśmy się przy następnych wykonaniach. Był bezbłędny, piękny głos, idealny narrator. Zostały już tylko nagrania. I wielki smutek”.

 

Bożena Harasimowicz opowiadała:

 

„Miałam wielką przyjemność towarzyszyć mu w jego debiucie z Chórem Stefana Stuligrosza, z którym śpiewaliśmy jeszcze wiele wspólnych koncertów. Szczególnie dużo było koncertów oratoryjnych. Zawsze skromny, uśmiechnięty. Tak żal… Odpoczywaj, Jarku, w pokoju i śpiewaj z aniołami w niebie. Będzie mi Ciebie brakować…”.

 

Recenzentka Katarzyna Gardzina wybrała ze swoich recenzji fragmenty, które poświęciła sztuce operowej Bręka:

 

„Rola Don Giovanniego stawia przed śpiewakiem wysokie wymagania nie tylko czysto wokalne, ale i aktorskie. Trudno jest tak zbudować tę postać, by równie prawdziwy był czuły Don Giovanni – uwodziciel, jak i cyniczny Don Giovanni – oszust, kłamca i bezbożnik. Jarosław Bręk stworzył postać przekonującą w każdym momencie akcji, pełną, jednolitą. Jego Don Giovanni z wyrafinowanym wdziękiem uwodzi Zerlinę, jak psotny chłopiec bawi się «przebieranką» pod balkonem Donny Elwiry, a w finale z wesołego hulaki zmienia się w człowieka do końca wiernego swoim przekonaniom”.

 

O Belcore w „Napoju miłosnym” pisała:

 

„Jarosław Bręk obdarzył swego bohatera szlachetnym brzmieniem głosu i sporą dawką pewności siebie. Trzeba było widzieć, jak podczas drugiego spektaklu mizdrzył się do lustra, zanim zwrócił się do Adiny z miłosnym wyznaniem”.

 

Z nieskrywanym zachwytem Gardzina pisała o Plutone w „Euridice”:

fot. J. Mójta

fot. J. Mójta

 

„Rewelacją wieczoru był, moim zdaniem, występ Jarosława Bręka w partii Plutona. Ciemny, miękki, a jednocześnie dźwięczny głos, wspaniała dykcja”.

 

To samo mógłbym powiedzieć o jego występie w niezbyt udanej inscenizacji „Widm” Moniuszki zrealizowanych podczas 52. Międzynarodowego Festiwalu Wratislavia Cantans w 2017 roku. Zapamiętałem tylko głos Jarosława Bręka.

Zostawił po sobie…

…dobre wspomnienia, gromadkę wychowanków i nagrania.

 

Jarosław Bręk dokonał wielu nagrań radiowych (m.in. w BBC Radio, Radiodifusao Portuguesa, NDR Rundfunk), a także nagrał około 30 płyt CD, wielokrotnie nagradzanych Fryderykami (2008, 2009, 2016, 2019) oraz nagrodą Złotego Orfeusza (2008, 2010, 2014).

Wydana przez NAXOS płyta „Stabat Mater” Karola Szymanowskiego z Chórem i Orkiestrą Filharmonii Narodowej w Warszawie pod dyrekcją Antoniego Wita w 2009 roku otrzymała nominację do nagrody Grammy.

Podziel się kulturą!
What’s your Reaction?
Ciekawe
Ciekawe
0
Świetne
Świetne
7
Smutne
Smutne
3
Komiczne
Komiczne
1
Oburzające
Oburzające
0
Dziwne
Dziwne
1