Kolekcja ze słoniem
Opublikowano:
23 sierpnia 2019
Od:
Do:
Początek:
Koniec:
W Muzeum Okręgowym w Koninie każdy pasjonat przeszłości znajdzie dla siebie coś interesującego. Zamek, skansen etnograficzny, stylowe wnętrza, biżuteria a także górnictwo, paleontologia i urokliwy ogród. Prawdziwy zawrót głowy!
Muzeum Okręgowe w Koninie znajduje się kilka kilometrów od centrum miasta, w dzielnicy Gosławice. Jadąc od strony centrum, wzdłuż przedsiębiorstw hutniczych i energetycznych, z największą przyjemnością skręcamy w końcu w lewo, w kierunku Jeziora Gosławskiego, nad którym znajduje się XV wieczny zamek, wzniesiony pierwotnie przez biskupa poznańskiego Andrzeja Łaskarzyca. Jego dzisiejszy stan zawdzięczamy odbudowie przeprowadzonej w latach 1978 – 1986. Odtąd stał się on siedzibą muzeum. Dojeżdżamy do niego ulicą Muzealną.
PALEONTOLOGIA I UROKLIWY OGRÓD
W najbliższym sąsiedztwie znajdują się inne muzealne budowle zlokalizowane nad jeziorem, częściowo w romantycznym ogrodzie, w którym miłośnicy dendrologii znajdą nawet egzemplarz cypryśnika błotnego. Rośnie on nieopodal dworku zbudowanego na planach dworu w Ruszkowie pod Kołem. Decyzją konserwatora zabytków oryginalny dworek zinwentaryzowano, a następnie odtworzono go w Gosławicach.
Nieopodal znajduje się jeden z dwóch skansenów zlokalizowanych na terenie muzeum. Złożony z kuźni, wiatraka, stodoły i chaty daje pojęcie na temat budownictwa drewnianego wschodniej części Wielkopolski. Drugi ze skansenów nie ma charakteru etnograficznego i ze względu na swoją specyfikę nie mógłby się znajdować w żadnym innym wielkopolskim muzeum poza Koninem.
Prezentuje on urządzenia stosowane kiedyś w kopalniach Konin i Adamów. Obiekty te eksponowane są w najbliższym sąsiedztwie odrestaurowanego spichlerza.
Swoją siedzibę w Gosławicach Muzeum znalazło w 1982 roku. Cztery lata później oddano do użytku wyremontowany zamek zaadoptowany do potrzeb muzealnych. Obecnie znajdują się w nim ekspozycje numizmatyczne, judaika, wystawa poświęcona dziejom oświetlenia, a także stała ekspozycja zatytułowana „Konin poprzez wieki”. Prezentowane są także zbiory sztuki polskiej XIX i XX wieku.
BROSZKI I WISIORY
Jest wśród zamkowych kolekcji jedna, która szczególnie działa na wyobraźnię. Moim zdaniem to dla niej w pierwszym rzędzie, warto zajrzeć do zamkowych wnętrz. Chodzi o wystawę: „Biżuteria i styl”. Podczas odwiedzin muzeum miałem przyjemność rozmawiać z panią kustosz. Dzięki jej uprzejmości, dowiedziałem się najistotniejszych rzeczy na temat tutejszego zbioru biżuterii.
Ekspozycja złożona jest z 200 obiektów. Jest jedyną w Polsce stałą wystawą biżuterii. Eksponaty pochodzące z pierwszej połowy XIX wieku mają typowe dla biedermeieru bogate wzornictwo i intensywną kolorystykę. Drugą połowę XIX wieku reprezentuje nurt realistyczny, ozdoby z motywami roślinnymi, zwierzęcymi i przedmiotowymi oraz historyzm nawiązujący do dawnego wzornictwa i technik złotniczych. Nie można również zapomnieć o wyrobach z niezwykle modnych w tym okresie materiałów: czeskich granatów i włoskiego korala. Całości dopełnia niewielka grupa ozdób secesyjnych.
Najbardziej interesujący, a także najliczniejszy, jest zbiór biżuterii romantycznej, obejmujący ozdoby sentymentalne, poświęcone przyjaźni, rodzinie, żałobne, pamiątkarskie, a także okolicznościowe.
Ilustruje on ciągłość tradycji noszenia takich ozdób od końca XVIII do początku XX wieku. Wśród nich wyróżniają się broszki i wisiory zawierające malowane i fotograficzne wizerunki bliskich osób oraz przedmioty wykonane z zastosowaniem włosów. Są to pierścionki, dewizki do zegarków, medaliony, bransoletki zawierające włosianą plecionkę. Do tej grupy należy także biżuteria patriotyczna.
Najstarsze obiekty pochodzą z okresu wojen napoleońskich (tzw. pierścienie księcia Józefa Poniatowskiego), najmłodsze z lat 80. XX wieku (oporniki). Trzon zbioru biżuterii patriotycznej stanowi zakupiona w 1978 roku, licząca dwadzieścia dwa obiekty, kolekcja Ludwika Waszkiewicza. Obejmuje ona biżuterię z okresu manifestacji warszawskich, żałoby narodowej i powstania styczniowego. W kolekcji szeroko prezentowane są ponadto pamiątki odzyskania niepodległości: obrączki, znaczki i medaliki noszone masowo w okresie I wojny światowej.
SŁOŃ LEŚNY
Przechodząc z zamku do spichlerza, wkraczamy w zupełnie inne rejony muzealnej percepcji. Porzucamy piękne przedmioty, by zanurzyć się w zaginione światy, udokumentowane odkryciami paleontologicznymi, a także – co istotne dla lokalnej społeczności – przypomnieć sobie o górniczych tradycjach regionu. Tych związanych z węglem brunatnym i z kopalnią soli w Kłodawie. Wszystkie te okazy i zabytki zgromadzone są w Dziale Geologiczno-Przyrodniczym.
W roku 2010 podczas rozstrzygnięcia kolejnej edycji konkursu Marszałka Województwa Wielkopolskiego „Izabella 2009”, kapituła postanowiła przyznać Nagrodę Specjalną pracownikom Kopalni Węgla Brunatnego Konin. Otrzymali ją Kazimierz Kordylasiński, Grzegorz Nowak, Jerzy Olejniczak i Bronisław Włodarczyk. Był to jedyny przypadek, gdy nagroda „Izabelli” trafiła do osób niezwiązanych z muzealnictwem.
Górnicy nagrodzeni zostali za ocalenie dla muzealnictwa szkieletu słonia leśnego, odnalezionego podczas prac górniczych na odkrywce Jóźwin, w lutym 1984 roku.
Dzisiaj to odkrycie jest największą atrakcją ekspozycji w spichlerzu. Jak przyznaje pani kustosz, jest to wyjątkowy obiekt. Niemal kompletny szkielet ogromnego, mierzącego około cztery metry wysokości w kłębie, samca słonia leśnego znaleziono w osadach interglacjału eemskiego.
To największy i najbardziej kompletny z trzech szkieletów słonia leśnego znalezionych w Polsce. Należy podkreślić, że choć w Europie znaleziska szczątków kostnych słonia leśnego są częste, to kompletne lub prawie kompletne szkielety należą do rzadkości. Na stałej ekspozycji w spichlerzu prezentowane są nie tylko kości słonia, ale także model w skali 1:1, przedstawiający prawdopodobny wygląd słonia z Jóźwina.
Szkielet słonia to niejedyny tutejszy obiekt paleontologiczny. Poza nim obejrzeć można szczątki kostne nosorożca włochatego, nosorożca leśnego, mamuta włochatego, tura i żubra kopalnego. W spichlerzu także miłośnicy mineraologii znajdą dla siebie atrakcyjne, pochodzące głównie z kopalni soli w Kłodawie, minerały i skały solne.
W muzeum w Koninie chyba każdy pasjonat przeszłości znajdzie dla siebie coś interesującego. Niezwykła placówka: zamek, skansen etnograficzny, stylowe wnętrza, biżuteria a także górnictwo, paleontologia i urokliwy ogród. Prawdziwy zawrót głowy. Warto!
Tekst pochodzi z książki Wojciecha Hildebrandta i Michała Kruszony pt. „Wielkopolskie muzea. Między szklaną gablotą a ekranem LED”, Urząd Marszałkowski Województwa Wielkopolskiego w Poznaniu, Departament Kultury, Poznań 2018.
MICHAŁ KRUSZONA – historyk, muzeolog, absolwent historii UAM w Poznaniu. Od kilkunastu lat jest dyrektorem Muzeum – Zamek Górków w Szamotułach. Autor wielu książek, m.in.: „Rumunia. Podróże w poszukiwaniu diabła” (rekomendowana w przewodniku po polskiej literaturze: „500 polskich książek, które warto w życiu przeczytać”), „Czarnomorze. Wzdłuż wybrzeża, w poprzek gór” (nagroda im. Arkadego Fiedlera – Bursztynowy Motyl). Jego najnowsza książka „Reifstein albo podróż Trzech Króli” nawiązuje do historii Wielkopolski u progu niepodległości.
CZYTAJ TAKŻE: Tajemnice młynów
CZYTAJ TAKŻE: W poszukiwaniu idealnej formy. Pałac w Dobrzycy
CZYTAJ TAKŻE: Rezerwaty archeologiczne związane z początkami polskiej państwowości