Do folkloru trzeba mieć serce
Opublikowano:
8 sierpnia 2018
Od: 11/08/2018
Do: 19/08/2018
Początek:
Koniec:
Ten przegląd nie ma nic wspólnego z odpustem, na którego podstawie tak wielu ludzi wyrabia sobie złą opinię na temat folkloru. Zwykle ci, którzy najbardziej się z niego śmieją, tak naprawdę nigdy go nie widzieli – mówi Zuzanna Kowalewska, dyrektorka biura organizacyjnego XVIII Światowego Przeglądu Folkloru „Integracje”.
SEBASTIAN GABRYEL: Przed nami tegoroczna edycja Światowego Przeglądu Folkloru „Integracje”. Co oznacza nazwa festiwalu?
ZUZANNA KOWALEWSKA: Festiwal zawdzięcza swoją nazwę idei, dzięki której powstał. Każdego roku przyjeżdżają do nas grupy taneczne z wielu krajów, czasem bardzo odległych. Stwarzamy im wyjątkową możliwość zintegrowania się poprzez taniec, zaś publiczności poznania nowych kultur poprzez folklor. Warto też wspomnieć o wolontariuszach, którzy pracują przy festiwalu – gdyby nie ich otwartość, współpraca i integracja, to nasze przedsięwzięcie nie byłoby tak dobrze zorganizowane.
W tym roku festiwal osiąga pełnoletniość! Co znalazło się w jego urodzinowym programie? I w jakich miejscowościach odbędzie się tym razem?
Pierwszym festiwalowym przystankiem jest Nowy Tomyśl. W sobotę 11 sierpnia odbędzie się tam pierwszy koncert, przygotujemy też warsztaty ludowe dla dzieci. Dzień później festiwal zawita do wsi Damasławek – impreza rozpocznie się od przemarszu wesołego korowodu „Integracji”. Następny będzie Poznań, zatrzymamy się tu w poniedziałek. Po spotkaniu z dziećmi ze Szpitala im. B. Krysiewicza uczestnicy festiwalu przejdą od pomniku Starego Marycha do Starego Browaru, następnie przeniosą się do Parku Wilsona, w którym o godz. 18.00 rozpocznie się koncert inauguracyjny „Biesiada Ludowa”. 14 sierpnia odwiedzimy rynek w Lesznie, zapraszając do udziału w koncercie i warsztatach. Kolejny dzień będzie wyjątkowy – wydarzenia festiwalowe obejmie swoim zasięgiem trzy miasta – Poznań, Wrześnię i Wronki. Ciekawie zapowiada się także czwartek 16 sierpnia, tego dnia na poznańskiej Plaży Rataje rozegra się specjalny Turniej Sportów Tradycyjnych. Kolejnego dnia przeniesiemy się na Wzgórze Papieskiew Luboniu, a w niedzielę 19 sierpnia zaprosimy do udziału w koncercie finałowym „Muzyka w Folklorze Świata – Folklor mamy we krwi!”, który tym razem nie odbędzie się w Poznaniu, ale na rynku w Swarzędzu.
Co warto o nim wiedzieć?
Tym wydarzeniem chcemy przyłączyć się do obchodów jubileuszu Swarzędza, który w tym roku świętuje swoje 380-lecie. Nie będzie przesadą powiedzieć, że koncerty finałowe „Integracji” zawsze były jedyne w swoim rodzaju. Mają niesztampową formułę, są bardzo spontaniczne i na pewno daleko im do typowych występów, na których artyści wychodzą na scenę, prezentują swój program, i po chwili z niej schodzą. Pod wieloma względami przypominają przedstawienie teatralne podsumowujące wszystkie koncerty, które odbyły się w poprzednich dniach. Podczas finału przedstawiamy najlepsze „momenty” poszczególnych zespołów, występujących na kilku scenach, oświetlonych przez kilkadziesiąt reflektorów. Co więcej, na zakończenie zawsze mamy przygotowaną jakąś niespodziankę… Tak będzie i tym razem.
W ramach przeglądu odbędą się nie tylko koncerty, prezentacje i warsztaty, ale również wieczory narodowe.
To kwintesencja „Integracji”. Podczas wieczorów narodowych uczestnicy festiwalu mogą najlepiej zapoznać się z kulturą krajów, z których pochodzą tancerze. Prezentowane są wtedy nie tylko lokalne tańce, ale często również obrzędy i tradycyjne zabawy. Czasem nawet zdarza się, że zespoły zapraszają do spróbowania rodzimych potraw, które przygotowują na miejscu. Wszyscy bardzo się w to angażują, starają się zaprezentować swój folklor z jak najlepszej strony.
Wieczory narodowe to jedna, wielka multikulturowa zabawa, podczas której czujemy, że jesteśmy razem w pełnym tego słowa znaczeniu.
Wspomniałaś o multikulturowym charakterze „Integracji”. W festiwalu wezmą udział nie tylko grupy z Polski…
To prawda, w tegorocznym programie znajdziemy wydarzenia również z udziałem tancerzy ze Słowacji, Chorwacji, Hiszpanii, Kanady i Panamy, reprezentantów tej ostatniej będziemy gościć po raz pierwszy. Zapewniam, że każdy z zespołów ma w zanadrzu coś unikalnego i intrygującego dla naszej publiczności. Najbardziej jestem ciekawa właśnie grupy panamskiej, która może okazać się czarnym koniem tegorocznej edycji festiwalu.
Warto podkreślić, że jest ona podwójnie wyjątkowa – odbędzie się pod hasłem „Bo folklor mamy we krwi!”.
Zainspirowała nas do tego jedna z ogólnopolskich akcji krwiodawstwa, w której udział wzięło wielu tancerzy ludowych z całego kraju. To szlachetna inicjatywa i należy się jej jak największy rozgłos. Chcemy podkreślić jej wartość, nie tylko zapożyczając od niej nazwę, ale przede wszystkim zapraszając do oddawania krwi. Jak wskazuje hasło, mamy w niej folklor, dlatego po cichu liczymy, że przy okazji robienia czegoś dobrego uda nam się „zarazić” nim osoby, które tej krwi potrzebują [śmiech].
A jak zaraziłaś się nim ty? [śmiech]
Moja miłość do tańców ludowych trwa już siedemnaście lat i czuję, że z każdym rokiem staje się coraz silniejsza. Wiele razy próbowałam swoich sił w innych stylach tanecznych – w hip-hopie, jazzie, tańcu towarzyskim – jednak zawsze wracałam do folkloru. Dziś jestem pewna, że to właśnie on najbardziej odpowiada mojej wrażliwości.
Do folkloru trzeba mieć serce. Widać to, gdy patrzy się na jego społeczność, tworzoną przez wyjątkowych i wartościowych ludzi, pomiędzy którymi często nawiązują się przyjaźnie na całe życie. Cieszę się, że jestem tego częścią.
Wielu osobom folklor kojarzy się z przaśnością, a nawet kiczem. Co twoim zdaniem jest najskuteczniejszą odtrutką na tego rodzaju stereotypy?
Wciąż przydarzają mi się sytuacje, w których ktoś pyta mnie o moją miłość do folkloru z wyraźną kpiną. Jestem na to uodporniona, zdaję sobie sprawę, że przeważająca część tych osób wyraża się o nim krytycznie, choć nigdy nie uczestniczyła w naszym festiwalu ani jakiejkolwiek innej imprezie tego typu. Ten przegląd nie ma nic wspólnego z odpustem, na którego podstawie tak wielu ludzi wyrabia sobie złą opinię na temat folkloru. Zwykle ci, którzy najbardziej się z niego śmieją, tak naprawdę nigdy go nie widzieli. Nie chcę nikogo zmuszać do uczestnictwa w „Integracjach”, jednak sądzę, że jego program mógłby zaskoczyć wielu sceptyków. Żeby coś ocenić, trzeba to zobaczyć.
„Jestem przeciwnikiem zamykania się w folklorze” – lubił mawiać Karol Szymanowski, wybitny polski kompozytor muzyki ludowej. Czy zgodzisz się, że nie tylko folklor sam w sobie, ale również „zderzanie” go z innymi stylami jest dziś kluczem do sukcesu?
Myślę, że konfrontowanie folkloru też jest wartością, zwłaszcza dziś. W ramach naszej imprezy odbywały się już takie wydarzenia, na których prezentowaliśmy nie tylko tańce ludowe, ale choćby pole dance, będący niczym innym jak akrobatycznym tańcem na rurze.
Uważam, że trzeba szanować tradycję, a jednocześnie starać się przekształcać ją tak, by przystawała do rzeczywistości, w której żyjemy.
Dzięki temu zwiększa się grono potencjalnych odbiorców, pojawia się szansa zyskania nowych miłośników folkloru.
„Integracje” to festiwal głównie ludzi młodych?
Zauważyłam, że na nasze koncerty przychodzą ludzie w każdym wieku. Pomiędzy młodzieżą i osobami starszymi przechadzają się rodziny z małymi dziećmi, co udowadnia, że folklor łączy pokolenia i tkwi w nim uniwersalny, ponadczasowy potencjał.
Jaka przyszłość czeka „Integracje”? Wejście w dorosłość zobowiązuje! [śmiech]
Naszym celem jest przede wszystkim dotrwanie do okrągłego jubileuszu festiwalu [śmiech]. Myślę jednak, że nie mamy powodów do obaw, bo ta impreza wciąż zyskuje na popularności. Warto podkreślić, że nie tylko w Polsce, ale również za granicą. Zainteresowanie festiwalem jest na tyle duże, że udało nam się zarezerwować zespoły na kolejne dwa lata. Teraz myślami jesteśmy przy tegorocznej edycji, jednak zaraz po jej zakończeniu rozpoczniemy pracę nad programem, który zaprezentujemy w przyszłym roku. W końcu folklor kocha się nie tylko od święta! [śmiech]
ZUZANNA KOWALEWSKA – dyrektorka biura organizacyjnego XVIII Światowego Przeglądu Folkloru „Integracje”, tancerka ludowa, studentka ekonomii.
CZYTAJ TAKŻE: INTEGRACJE – Światowy Przegląd Folkloru. Fotoreportaż Mariusza Foreckiego
CZYTAJ TAKŻE: Piotr Śliwiński: Wiersze wywracają grilla
CZYTAJ TAKŻE: Łukasz Pawlak: Jestem z innej bajki