Niezłomna sanitariuszka
Opublikowano:
27 sierpnia 2021
Od:
Do:
Początek:
Koniec:
„Wartość życia człowieka istnieje w tym, co pozostawia on drugim po sobie” – pisała w jednym z listów Emilia Sczaniecka.
Cytat ten stanowi doskonałe podsumowanie życia tej wielkiej patriotki i społeczniczki rodem z Wielkopolski. Nigdy nie założyła własnej rodziny, podobno darzyła uczuciem Karola Marcinkowskiego, który według legendy miał ją wyleczyć z letargu, przykładając rozpalone żelazo do czaszki. Całe życie służyła ojczyźnie, zakładała szpitale i ratowała rannych powstańców.
Dzieciństwo
Sczanieccy z Łagowca h. Ossoria należeli do zamożniejszych rodzin ziemiańskich. Sylwester, starosta średzki, posiadał kilka folwarków. W 1773 roku ożenił się z Anastazją Skórzewską h. Drogosław. Mieli pięć córek i syna Łukasza. Dziedzic majątku w 1800 roku wziął ślub z Weroniką Wyssogotą-Zakrzewską h. Wyskota.
Cztery lata później 20 maja 1804 roku w Brodach (pow. nowotomyski) przyszła na świat ich córka Emilia. Była trzecim w kolejności dzieckiem, po Karolinie Nimfie (1802–1838) i Konstantym Ludwiku (1803–1873). Sczanieccy mieli jeszcze syna Stanisława (1806–1836) i córkę Kordulę (1808–1870) (Antoni Dworzaczek wymieniał również synów Anastazego i Wincentego).
W lipcu 1810 roku rodzinę dotknęło wielkie nieszczęście. W wieku zaledwie 36 lat na febris putrida (gangrenę) umiera Łukasz. Opiekę nad wdową i małymi dziećmi przejęła matka Łukasza, Anastazja. To ona podjęła decyzję o wyprowadzce Weroniki z dziećmi do Poznania. Tam Emilia i Nimfa zaczęły pobierać nauki w szkole żeńskiej.
Lekcja patriotyzmu
Zaledwie osiem lat po śmierci Łukasza, 8 sierpnia 1818 roku, w Brześnicy zmarła Weronika. Pełną opiekę nad osieroconymi dziećmi przejęła babka Anastazja. Postanowiła sprowadzić je do swojego majątku w Wąsowie. Uważała, że edukacja czternastoletniej Emilii się zakończyła.
Wnuczka jednak parła do dalszej nauki. Za namową pedagoga złożyła petycję do sądu opiekuńczego o umożliwienie jej kształcenia. Wreszcie rada familijna Sczanieckich wyraziła zgodę i skierowano Emilię wraz z Kordulą do szkoły Laforgue’ów w Dreźnie. W zaborze pruskim nie istniały uniwersytety, młodzież, chcąc kontynuować naukę, wyjeżdżała więc do Berlina, Wrocławia czy właśnie Drezna, tam też Emilia zetknęła się z polską działalnością konspiracyjną.
W Berlinie od 1819 roku działała tajna organizacja studentów „Polonia”. Po trzech latach została zlikwidowana przez Prusaków, a jej członkowie aresztowani. To tylko rozbudziło patriotyczne nastroje w ojczyźnie, dokąd po trzech latach nauki powróciła Emilia. W wyniku działów po zmarłych rodzicach odziedziczyła Pakosław z Michorzewem i Michorzewkiem.
Rewolucja listopadowa
Helena Łuczakówna pisała, że Emilia,
„Świadoma roli, jaką przyjdzie prawdziwej Polce odegrać w przyszłym ruchu zbrojnym, wdrażała się […] w pielęgnowaniu chorych już na kilka lat przed wybuchem powstania. Terenem jej praktyki pielęgniarskiej były chaty chłopskie okolicznych wsi”.
Po powrocie z Paryża, w grudniu 1830 roku zaangażowała się w pomoc dla powstańców listopadowych. Zorganizowała komitet kobiet kwestujących na rzecz insurekcji. Warto dodać, że sama sprzedała część lasów, wzięła pożyczkę u Żydów i przekazała 16 000 talarów. Miesiąc później, w styczniu 1831 roku, z fałszywym paszportem jako służąca Koczorowskiej udała się do Warszawy. Tu wspólnie m.in. z Klaudyną Potocką z Działyńskich niosły pomoc rannym.
Po upadku powstania przywdziała czarną suknię, którą nosiła do końca życia. Od jesieni 1830 roku w Księstwie Poznańskim rządził antypolski Edward Flottwell. W kilka miesięcy po wyborze uzyskał u Fryderyka Wilhelma III rozkaz, na mocy którego wszyscy obywatele Księstwa zaangażowani w powstanie listopadowe musieli wrócić na swoje ziemie w ciągu czterech tygodni, pod groźbą konfiskaty majątku.
Oskarżona została także Sczaniecka. W oczekiwaniu na wyrok zamieszkała w pałacu w Lwówku (należącym do Antoniego Łąckiego, męża Nimfy Sczanieckiej). Emilię skazano na sześć miesięcy i utratę Pakosławia. Ostatecznie jednak została ułaskawiona 9 lutego 1833 roku i odzyskała majątek.
Kolejne powstania
Emilia powróciła do Pakosławia. Chociaż była pod obserwacją policyjną, nie zerwała kontaktów z działaczami patriotycznymi. Udzielała się m.in. w poznańskim Bazarze. Za opiekę nad rannymi została uhonorowana przez francuskie Towarzystwo Montyona i Franklina.
W 1848 roku podczas Wiosny Ludów zaangażowała się w organizację lazaretów i pozyskiwanie środków medycznych. Zarządzała szpitalem w Lubomierzu, z jej inicjatywy powstawały kolejne. W Pakosławiu zorganizowała dom dla weteranów.
Podczas kolejnej rebelii, powstania styczniowego, zainicjowała utworzenie Komitetu Niewiast Wielkopolskich. Zorganizowała lazaret w Strzelnie. Jeździła na pola bitwy, opatrywała rannych. Szkoliła pielęgniarki, zbierała fundusze na rzecz powstania.
Dalsza działalność społeczna
W kolejnych latach Sczaniecka dalej udzielała się społecznie. I tak w 1870 roku swoje udziały w spółce Bazar w wysokości 1000 talarów ofiarowała na rzecz Towarzystwa Pomocy Naukowej im. Karola Marcinkowskiego. W 1877 roku założyła ochronkę w Pakosławiu, a w 1886 roku w Michorzewie i Michorzewku.
Była współzałożycielką poznańskiej filii Towarzystwa Pomocy Naukowej dla Dziewcząt w Toruniu, które hojnie wspierała.
Do końca życia była honorową przewodniczącą tej organizacji. Działała także w innych organizacjach, jak choćby w Towarzystwie Opieki na Dziećmi Polskimi, w Stowarzyszeniu Nauczycielek w Krakowie, Warcie czy Towarzystwie Czytelni dla Kobiet we Lwowie.
Choroba i śmierć
Kilka ostatnich lat życia Sczaniecka poruszała się na fotelu z kółkami. Jednak mimo choroby cały czas interesowały ją sprawy ojczyzny. Podkreślała, jak ważne jest nauczanie języka polskiego i historii. Do końca życia zachowała sprawny umysł. Około tygodnia przed śmiercią utraciła tylko słuch. Zmarła w Pakosławiu 11 maja 1896 roku.
„W chwili gdy to czytać będziecie, już mnie wśród Was nie będzie, ale żegnając Was po raz ostatni, błogosławię wszystkich i do Boga zanoszę modły o Wasze szczęście, oddając Was pod Jego świętą opiekę. […]”– pisała w ostatniej woli.
Chciała być pochowana w prostej drewnianej trumnie, w stroju, w jakim zawsze chodziła. Nie życzyła sobie żadnych nekrologów czy wieńców.
Pogrzeb
„Pogrzeb miała taki, na jaki sobie zasłużyła – hołd oddał jej naród cały, a przede wszystkim ten lud polski, dla którego poświęciła życie”– pisano w „Gońcu Wielkopolskim”.
W wielkiej sali pakosławskiego pałacu w prostej jesionowej trumnie, w czarnej sukni leżała Sczaniecka. Poranne nabożeństwo w pałacu odprawił ksiądz Kayasiewicz z Brodów, a po południu wyprowadził kondukt z Pakosławia w stronę Michorzewa. Orszak liczył kilka tysięcy ludzi, a trumnę ze zmarłą ciągnęły cztery kare konie. Z Opalenicy przybyli liczni obywatele poznańscy i duchowieństwo z arcybiskupem na czele, który powiedział:
„Ta trumna nie potrzebuje żadnej mowy”.
Przybyli także powstańcy roku 1863, a na trumnie złożyli koronę cierniową. Hołd zmarłej oddały wszystkie stany.
„Hołd odda kolejno cała Polska […] – wszędzie tam, dokąd tylko dotrze wieść żałobna o zgonie tej ostatniej Bohaterki, która wiek prawie cały niewoli zniosła mężnie, odważnie stojąc niezłomnie na straży zarówno życia obywatelskiego, jak i polskiego domowego ogniska – nie sprzeniewierzywszy się ani razu tradycji narodowej”.
Literatura:
Helena Łuczakówna, „Emilia Sczaniecka. Zarys biografji na tle walk narodu polskiego o niepodległość”, Poznań 1930;
Marek Rezler, „Emilia Sczaniecka 1804–1896”, Urząd Wojewódzki w Poznaniu, Biblioteka Kroniki Wielkopolskiej, Wydawnictwo WBP, Poznań 1996;
„Goniec Wielkopolski: najtańsze pismo codzienne dla wszystkich stanów” 16.05.1896, r. 20, nr 112;
Teki Dworzaczka, 52314 (Brody), 14014 (Dolsk), 52287 (Brody), 52290 (Brody), 52293 (Brody), 52296 (Brody), 52299 (Brody), 52301 (Brody), 52304 (Brody).