fot. Maciej Kijko

Karl Dedecius – przerzucanie mostów

Do Poznania zawitała wystawa „Karl Dedecius. Między słowami – między narodami”. Przybyła z Bydgoszczy, wkrótce pojedzie do Wrocławia. Jej bohater to postać wyjątkowa dla polskiej i niemieckiej kultury drugiej połowy dwudziestego wieku.

Urodzony w 1921 roku w niemiecko-polskiej rodzinie w Łodzi, po wybuchu drugiej wojny światowej Karl Dedecius zostaje wcielony do Wehrmachtu i wysłany na front wschodni. Ciężko ranny pod Stalingradem trafia do niewoli. Spędza w niej siedem lat. Dopiero w 1950 wraca do Niemiec, wówczas podzielonych i w 1952 roku przenosi się z NRD do RFN.

 

Od 1959 roku, kiedy opublikował pierwszy tom przekładów poezji polskiej „Lekcja ciszy”, zaczyna pełnić funkcję mediatora pomiędzy dwiema kulturami i społeczeństwami w dramatycznych okolicznościach postawionymi przeciw sobie.

Sam mogąc odwoływać się zarówno do jednej, jak i drugiej, staje się orędownikiem przerzucania mostów ponad podziałami, tworzenia nowej, wspólnej przestrzeni dialogu. W swojej długoletniej działalności stara się przeciwdziałać zasklepianiu się we wzajemnych stereotypach.

Niestrudzenie przybliża literaturę i kulturę polską niemieckiemu odbiorcy, zawiązuje znajomości i przyjaźnie z polskimi twórcami. W 1980 roku zakłada i kieruje przez lata Deutsches Polen-Institut w Darmstadt. To instytucja mająca na celu wzajemne pogłębianie wiedzy na swój temat w Polsce i Niemczech.

Zbliżanie kultur

Z dzisiejszej perspektywy trudno być może uzmysłowić sobie wyzwanie, przed jakim stanął Dedecius u końca lat pięćdziesiątych, kiedy zaczynał swoją misję (choć niektórzy politycy starają się usilnie budzić ówczesne resentymenty). Europa była podzielona na dwa obozy będące stale w stanie mobilizacji, na skraju działań wojennych. Niemcy, obciążone winą za wywołanie wojny, w Polsce, z racji wcześniejszych doświadczeń historycznych (propagandowo wówczas jeszcze podkreślanych), a także z racji wciąż nieustalonego statusu granic, były uznawane za kraj wrogi.

Podjęcie się więc misji zbliżenia obu kultur przy wykorzystaniu do tego medium literatury było niezwykle trudne, bo napotykać mogło z obu stron duże opory. Było też niezwykle istotne, bo otwierało jednocześnie możliwość rozmowy, dawało sposobność do innego niż wymuszone niejako okolicznościami politycznymi spojrzenia na siebie nawzajem.

 

Karl Dedecius

Karl Dedecius

By ukazać skalę wysiłku Dedeciusa w dziele zbliżania kultur, dość powiedzieć, że przetłumaczył trzy tysiące wierszy trzystu polskich poetów, jak sam to wyznał w jednym wywiadów.

A to nie wszystko przecież. Jednym z najwybitniejszych jego dokonań jest pięćdziesięciotomowa seria „Biblioteka Polska”, prezentująca dorobek literatury polskiej od średniowiecza do współczesności. Poza tym wymienić należy, uznawaną za opus magnum Dedeciusa, siedmiotomową „Panoramę literatury polskiej XX wieku”.

Wystawa „Karl Dedecius. Między słowami – między narodami” dokumentuje ten długoletni wysiłek niemieckiego tłumacza i orędownika kultury polskiej. Ukazuje jego działalność, znajomości z polskimi literatami, wymianę listów, refleksji. Daje portret jednej z najbardziej zasłużonych w zbliżaniu bliskich sobie i rozdzielonych kultur postaci.

A co z Rosją?

Dzisiaj także jesteśmy świadkami dramatycznego podziału w wyniku wojny. Zrywane są kontakty gospodarcze, polityczne. Przestrzeni kultury dotyka to w nie mniejszym stopniu. Każdy musi się opowiedzieć wyraźnie po którejś ze stron. Brak jasnej deklaracji, jej odmowa jest sama w sobie deklaracją. Skutkuje to nie tylko zwalnianiem Rosjan ze stanowisk w instytucjach kulturalnych całego świata, odwoływaniem koncertów, wystaw, brakiem zaproszeń dla rosyjskich artystów, wstrzymaniem publikacji książek. Dotyka to też całego historycznego dorobku kultury rosyjskiej.

 

Czytanie Bułhakowa miałoby już być niedopuszczalne. Czy także dotknie to Puszkina, Gogola, Tołstoja?

 

Jak każda inna, kultura rosyjska mieści w sobie wszelkie możliwe przekonania – obok imperialnych marzeń i ambicji także poglądy krytyczne względem tychże. Te skrajności dadzą się niejednokrotnie wydobyć z twórczości pojedynczego twórcy. Traktować i odrzucać wszystko bez wyjątku jest nie tylko nadmiarowe, powoduje radykalne zerwanie możliwości jakiegokolwiek kontaktu z drugą stroną. A przestrzeń kultury jest idealnym łącznikiem.

Są plany marginalizacji politycznej i gospodarczej Rosji po zakończeniu wojny. Zapewne jakiś rodzaj czyśćca po tym wszystkim będzie potrzebny. Przecież Putin nie działa sam, jego generałowie nie są sami na froncie. Nawet żołnierze nie mogą być traktowania w oderwaniu od całego społeczeństwa.

Wszelkie dostępne dane wskazują, że wojna w Ukrainie ma duże społeczne poparcie. I nie można uznawać, że to wszystko efekt propagandy – samo społeczeństwo rosyjskie tkwi bardzo mocno w imperialnym śnie. Jeśli ma się z niego obudzić, nie można uczynić z Rosji  kotła z zamkniętą szczelnie pokrywą.

 

Karl Dedecius

Karl Dedecius

Gotując się we własnym sosie, Rosjanie wydobędą z siebie to tylko, co w nich tkwi, w esencjalnej postaci.

Czyściec musi oznaczać poszukiwanie punktów styku, żmudną pracę u podstaw, by pokazywać wszelkie słabości, zbrodnie, mity i umożliwiać ich przemyślenie, rozprawienie się z nimi. Drugiej stronie da to także możliwość nie tylko zrewidowania własnych wyobrażeń na temat Rosji, ale i wejście z nią w kontakt na nowo, odzyskanie jej na nowych zasadach, w odmiennym kontekście. Co gorsza, i nam w przypadku takiego radyklanego zamknięcia na Rosję grozi uwięźnięcie w stereotypie Rosjanina barbarzyńcy i utwierdzenie się we własnej wyższości

Jeśli nie dokona się takie (obustronne) przebudzenie, na nowo i na długo żelazna kurtyna będzie dzielić Europę, a może i świat. Na to, w obliczu wszelkich poważnych problemów, jakie stoją przed wszystkimi społeczeństwami bez względu na dzielące je różnice, nas nie stać.

Dlatego właśnie pamiętanie o takich postaciach jak Karl Dedecius i dawanie im przestrzeni do działania ma ogromne znaczenie. Bez nich nie da się przełamać granic uprzedzeń, nie da się przeobrazić przekonań o sobie i innych, nie da się wyrwać z ciasnych oków własnych wyobrażeń.

 

Wystawę można oglądać do 27 kwietnia, w Galerii Akademickiej UAM na Kampusie Ogrody, na parterze budynku E.

Podziel się kulturą!
What’s your Reaction?
Ciekawe
Ciekawe
1
Świetne
Świetne
0
Smutne
Smutne
0
Komiczne
Komiczne
0
Oburzające
Oburzające
0
Dziwne
Dziwne
0