fot. Materiały prasowe

Nic, co nie-ludzkie…

Wydawnictwo WBPiCAK, znane ze swych świetnych serii poetyckich, których poszczególne tomy wielokrotnie były nagradzane i nominowane, zainicjowało niedawno nową serię: „Humanistyka środowiskowa”.

Na razie składają się na nią dwie, istotne jednak, książki: „Antropocen czy kapitałocen? Natura, historia i kryzys kapitalizmu” pod redakcją Jasona W. Moore’a oraz „Zoografie. Kwestia zwierzęca od Heideggera do Derridy” Matthew Calarco.

Humanistyka i przyrodoznawstwo

Sama nazwa serii może nastręczać trudności. Uwidacznia kluczową zmianę, która zaszła w ostatnich dekadach w myśleniu o człowieku i jego świecie.

 

Jeżeli humanistykę wywodzić z humanizmu – skoncentrowanego na człowieku, antropocentrycznego – to można dostrzec, jak przez długi czas ta perspektywa powodowała i umacniała rozdzielenie rzeczywistości na dwa niezależne obszary: przyrodę, naturę i świat człowieka, kulturę, z których ten pierwszy byłby podporządkowany drugiemu.

Traktowane jako niezależne, w taki też sposób były badane, co wpłynęło na ukształtowanie odpowiedniego obrazu świata.

Każde wstępne założenie ma swoje konsekwencje. W tym przypadku, z jednej strony doprowadziło do określenia sposobów kształtowania przez nas własnej – kulturowej – rzeczywistości, z drugiej pozwoliło na badanie przyrody jako mechanizmu z wszelkimi tego skutkami: eksploatacją, instrumentalizacją, traktowaniem zwierząt jako nieodczuwających bólu, emocji, niemyślących żywych maszyn, jak to określał Kartezjusz.

 

Zawsze byli kontestatorzy takiego podziału, odnajdujący głębokie relacje pomiędzy wszystkimi elementami całego widzialnego świata.

Skuteczność przyrodoznawstwa szczególnie kazała traktować takie osoby z pobłażliwością i pomagała je marginalizować. Zakłócenia zaczęły pojawiać się jednak i na gruncie oficjalnej nauki. Badania takich postaci jak Konrad Lorenz zaczęły zbliżać człowieka do zwierząt nie tylko na poziomie fizjologii i morfologii, ale zachowań.

Nawet jeżeli niektóre próby (choćby socjobiologia) dawały trudne do uznania efekty, to coraz wyraźniejsza stawała się iluzoryczność przekonania o zasadniczym rozdziale światów. Także myśliciele społeczni pokazywali, że wizje człowieka jako istoty mającej pełną kontrolę nad sobą, samowładnego, samoświadomego, niezależnie od innych czynników kształtującego rzeczywistość – to złudzenie.

Badacze środowiska zaczęli coraz wyraźniej dostrzegać złożoność relacji ludzi z naturą, wzajemne na siebie wpływanie z rozlicznymi tego konsekwencjami.

Antropocen

Słowem kluczem zbierającym różne intuicje tego rodzaju jest dzisiaj chyba antropocen.

W perspektywie uznania człowieka za siłę geologiczną w szerokim rozumieniu, jasne staje się określenie „humanistyka środowiskowa”. W momencie, gdy dotychczasowe granice okazują się płynne, koniecznością staje się ich przemyślenie.

fot. materiały prasowe

fot. materiały prasowe

 

Trzeba na nowo podjąć namysł nad miejscem człowieka w świecie oraz nad relacjami człowieka z wszystkimi innymi mieszkańcami Ziemi.

Książka pod redakcją Jasona Moore’a, pierwszy tom serii „Humanistyka środowiskowa”, już w tytule zakotwicza dyskusję w kulturowym konkrecie. Odpowiedzi udzielone przez autorki i autorów pracy w różnych wymiarach podejmują kwestię: to kapitalizm – jako sposób działania, myślenia, formowania relacji ze światem – jest głównym czynnikiem antropocenowego procesu.

 

Może się to rozpoznanie wydać kontrowersyjne, należy jednak podejść do niego z powagą.

Jeżeli na antropocen spojrzymy nie z perspektywy ogólnej – że oto człowiek po prostu swoim istnieniem tworzy niebezpieczeństwo dla całości ziemskiego środowiska i siebie tym samym – a uznamy, że jest on wyznaczony wielorakimi działaniami ludzkimi, dodatkowo zaś w różnych kulturach ludzie działają na wiele odmiennych sposobów, to kluczowe jest ustalenie, jakie rodzaje działań faktycznie mogą być potraktowane jako przyczyna coraz wyraźniejszych dla wszystkich zmian, a tym samym określenie, jakie zmiany mogłyby zapobiec piętrzeniu się problemów i ewentualnej katastrofie.

Kapitalizm

Biorąc zaś pod uwagę, że w istocie współczesny świat jest urządzony na sposób kapitalistyczny, że kapitalizm to nie lokalny, europejski model gospodarowania, myślenia i działania, ale globalny dla nich wzorzec, sprawa nabiera znaczenia.

 

Tym, co tworzy kapitalizm we współczesnym wydaniu, jest maksymalizacja zysków, efektywności, kapitalizacja każdego możliwego niemal wymiaru rzeczywistości. Zasadność rozważań nad udziałem kapitalizmu w antropocenowej zmianie staje się więc zrozumiała.

Inną kwestią jest możliwa modyfikacja obowiązującego modelu. Dotychczas takie zmiany były wymuszane okolicznościami zewnętrznymi. Dzisiejsze prawa pracownicze to efekt masowych strajków w XIX i początkach XX wieku. Współczesna wrażliwość społeczna wymusza z kolei działania określane mianem „fair trade”, uwzględnianie kwestii ekologii.

Dlaczego więc nie przypuścić, że nieposkromiony apetyt kapitału to w istocie przyczyna dzisiejszego stanu świata? Apetyt doprowadzający do samounicestwienia. Istnieją inne modele funkcjonujące lokalnie, nie tak inwazyjne względem rzeczywistości społecznej i przyrodniczej, dotychczas mające marginalne znaczenie. Trzeba będzie do nich sięgnąć, by przetrwać. Nauczyć się od innych kultur innego podejścia do rzeczywistości. Inaczej myśleć o sobie i świecie.

Zwierzęcy tuziemcy

Świat jednak, który miałby przetrwać, to nie tylko człowiek, ludzie, ale wszyscy inni jego mieszkańcy. Wszystkie istoty, których egzystencja jest związana z Ziemią.

O relacjach ze zwierzęcymi tuziemcami traktuje z kolei drugi tom serii – „Zoografie” Matthew Calarco. Jego autor bierze pod uwagę filozoficzne projekty ustanawiania relacji ludzi i zwierząt. To znowu może wydać się odległe od codziennego doświadczenia. Filozofia uchodzi przecież za przestrzeń abstrakcyjnych bardzo spekulacji.

fot. materiały prasowe

fot. materiały prasowe

 

Często jednak za model stosunku człowieka do świata służy biblijna fraza „Czyńcie sobie ziemię poddaną”.

A Biblia to tekst nie tylko religijny, ale i w dużej mierze filozoficzny. Na poziomie pojęć abstrakcyjnych filozofia równie często odtwarza myśl potoczną, co tworzy dla niej modele, choć to zwykle nie jest zauważane.

Calarco dokonuje analizy poglądów filozofów, którzy w sposób istotny wpłynęli na kształt myśli ostatnich dziesięcioleci, w istocie jednak jest to dyskusja o fundamentach naszego myślenia. Kwestia zwierzęca traktowana jest jako poboczny problem nie tylko w filozofii. Za oczywisty uznajemy podział na człowieka i żywą resztę zamieszkujących Ziemię stworzeń.

 

W języku wciąż funkcjonują wartościujące określenia dotyczące zezwierzęcenia, bestialstwa jakichś ludzkich czynów, zawierające milczące założenia o wyższym statusie istot ludzkich i niemożności pogodzenia z nim pewnych zachowań – właściwych jakoby zwierzętom.

W „Zoografii” zagadnienie i zagadka zwierzęcości, rozdziału człowieka i zwierząt są wyeksponowane i wnikliwie rozważane. Kolejne projekty i kolejne nazwiska stojących za nimi filozofów są ewidencjami kolejnych możliwości pojmowania problemu: od Heideggerowskiego uznania wyjątkowości człowieka jako jedynej istoty zdolnej reflektować nad swoim byciem w świecie, po Derridiańskie zakwestionowanie samego podziału i w ogóle możliwości jego ustanowienia.

To na tym fundamencie pojawiają się kwestie szczegółowe, mówiące o etycznych konsekwencjach poszczególnych postaw, o praktycznych sposobach istnienia w świecie naznaczonym obecnością coraz liczniejszej populacji ludzkiej innych stworzeń oraz o wciąż cieńszych granicach fizycznych rozdzielających światy.

Człowiek i świat

W każdym z tych przypadków, obok otwierania nowych perspektyw do namysłu i badań nad związkami człowieka i świata, mamy jednocześnie do czynienia z zakwestionowaniem tradycyjnego podziału rzeczywistości jako nie tylko poznawczo zwodniczego, ale i jako projektu europocentrycznego: to, co wydawało się uniwersalne –zaimek „nasz” zawsze traktowany jako tożsamy z „ludzki” – ukazało swoją kulturową twarz i „nasz” okazał się „europejski”, „zachodni”. To pozwoli być może w większym stopniu tworzyć rozwiązania czerpiące z doświadczeń i idei innych kultur.

 

Obie książki są wymagające może z tego właśnie powodu: zmuszają do głębokiej rewizji przekonań, które wydawały się i wydają nadal oczywiste. Każą myśleć o świecie jako innym, niż znany.

Wydawnictwo planuje już kolejne tomy serii. Na przełomie roku ukaże się wywiad przeprowadzony z Donną Haraway przez Thyrzę Nichols Goodeve, a w drugiej połowie 2023 roku książka Karen Barad, fizyczki teoretycznej, proponująca nowy model poznania, uwzględniający całościowe ujmowanie rzeczywistości społecznej i przyrodniczej i interakcji między nimi.

Podziel się kulturą!
What’s your Reaction?
Ciekawe
Ciekawe
3
Świetne
Świetne
2
Smutne
Smutne
0
Komiczne
Komiczne
0
Oburzające
Oburzające
0
Dziwne
Dziwne
0