PKS-em z Leszna w piękny rejs
Opublikowano:
11 października 2022
Od:
Do:
Początek:
Koniec:
Komisja stołówkowa, kierownik wyjazdu i „kapeluszowe”. Bufet „Autobusik” i konflikt restauratorów. Oszczędzanie wody i energii. Wspólny mianownik? PKS Leszno.
Leszczyński oddział Wojewódzkiego Przedsiębiorstwa Państwowej Komunikacji Samochodowej rozpoczął działalność 1 lipca 1952 r. Od początku borykał się z trudnościami lokalowymi oraz brakiem kadr. Pierwsza ekspozytura znajdowała się przy ulicy Starozamkowej, a zajezdnia na podwórzu przy 17 Stycznia. Przy tej samej ulicy w prywatnym mieszkaniu mieściła się siedziba kierownictwa i kadr.
W przedszkolu przy ulicy Komuny Paryskiej (ob. Królowej Jadwigi) działał pion księgowości. Po dwóch latach działalności postanowiono wybudować nową zajezdnię przy ulicy Narutowicza. Przeprowadzka nastąpiła w roku 1957.
Nowy Rynek, stary bazar
W czasie kiedy administracja przenosiła się do budynku przy ulicy Narutowicza, nie istniał dworzec PKS, a jedynie jego namiastka przy ówczesnym pl. Wiosny Ludów (obecnie Nowy Rynek). Nie było też stanowisk odjazdowych i przyjazdowych. Kursowanie autobusów uciążliwe było szczególnie w dni targowe (targ do dziś odbywa się w tym miejscu). Przystanek był bardzo ciasny, bez zaplecza socjalnego dla załóg autobusowych i personelu oraz poczekalni dla podróżnych.
Ciekawostką jest, że różni restauratorzy prowadzący działalność na Nowym Rynku próbowali naciskać, aby autobus zatrzymywał się możliwie blisko prowadzonego przez nich lokalu. Stało się to zarzewiem konfliktu pomiędzy właścicielami punktów gastronomicznych, którzy zaczęli donosić na siebie na posterunek milicji.
Oskarżenia dotyczyły głównie okradania gości restauracji. Za każdym niemal razem dochodzenie wykazywało, że podróżny wcześniej przepił pieniądze. Pod pływem alkoholu i za namową właściciela konkurencyjnego lokalu klient zgłaszał kradzież, której nie było. Z kolei przez pewien czas jedna z restauracji, należąca do Józefa Banaszkiewicza, pełniła nieformalnie funkcję poczekalni autobusowej.
Marzenia o dworcu
Historia powstania leszczyńskiego dworca PKS przypomina walkę z wiatrakami. Już w 1968 roku wyznaczono lokalizację i przygotowano dokumentację projektową, jednak decyzja utraciła ważność i projekt nie został zrealizowany. Potrzebny był wniosek o wyznaczenie nowego terenu.
Miejska Komisja Planowania Gospodarczego działająca przy Prezydium Powiatowej i Miejskiej Rady Narodowej w Lesznie 8 grudnia 1973 r. ustaliła lokalizację przy ul. Waryńskiego. Założono obsługę 8–10 tysięcy pasażerów i 300 odjazdów i przyjazdów na dobę. Wybrane miejsce spełniało żądane wymagania, tj. nie zachodziła uciążliwość i szkodliwość zakładu dla środowiska człowieka i otoczenia.
W budynku dworca PKS zaplanowano poczekalnię dla matki z dzieckiem, świetlicę dla młodzieży szkolnej, kiosk RUCH-u oraz bufet z salą konsumpcyjną.
Przeciwny inwestycji był dyrektor młyna sąsiadującego z wybraną działką. Stwierdził, że lokalizacja koliduje z prawidłowym funkcjonowaniem przedsiębiorstwa, którym kierował, a do tego podkreślił planowaną rozbudowę zakładu (młyn zakończył działalność w 2005 r.). Mimo to inwestycję udało się zrealizować i w latach 80. wreszcie korzystano już z nowego dworca.
Ciekawostką jest, że w protokole narady koordynacyjnej z dnia 18 listopada 1975 r. zaznaczono możliwość połączenia w przyszłości tunelem dworca PKP i PKS. Tunel otwarto w 2021 r.
Bufet
Wraz z oddaniem do użytku budynku nowego dworca i placu manewrowego ze stanowiskami do odjazdów i przyjazdów działalność rozpoczął bar „Autobusik”. Bufet zakładowy prowadzony był przez leszczyński oddział WSS Społem. Uprawnienie do korzystania z niego przysługiwało pracownikom miejscowego PKS, członkom ich rodzin oraz pracownikom PKS będącym w podróży służbowej.
Obowiązkiem klientów było posiadanie czystego ubrania i obuwia.
Kontrolę nad obiektem gastronomicznym obok kierownictwa PKS i dyrekcji Społem sprawowała komisja stołówkowa, która rozwiązywała wszelkie spory wynikłe pomiędzy konsumentami a personelem bufetu. Nie odnalazłem księgi skarg i zażaleń. Trudno stwierdzić, ile razy konsument usłyszał: „My pańskiej golonki nie mamy i co nam pan zrobi?”. A może współpraca układała się doskonale i w księdze skarg nic nie odnotowano.
Pozostaję pod wrażeniem nazwy lokalu „Autobusik”. Jednocześnie zastanawiam się, dlaczego nie pojawił się na mapie miasta hotel bądź choćby hostelik o tak wdzięcznej nazwie. Komu nie zdarzyło się zasnąć podczas autobusowej podróży?
Warunki pracy
Przeglądając protokoły i zarządzenia z lat 60., można wyobrazić sobie, z jakimi problemami i wyzwaniami zmagali się pracownicy oraz kierownictwo PKS. Jedno z zarządzeń dotyczyło podniesienia dyscypliny.
Ograniczono swobodę w opuszczaniu miejsca pracy. Było to możliwe tylko po uzyskaniu akceptacji dyrektora lub zastępującej go osoby. Zniesiono samowolne ustanawianie przerw na posiłki. Zakazano także korzystania przez pracowników zatrudnionych na zmianach popołudniowych oglądania audycji telewizyjnych w świetlicy oddziału.
W jednym z pism dyrektor skarży się na nieekonomiczne zachowanie pracowników. Wymienia przede wszystkim zostawianie włączonego światła na kanałach przeglądowych po zakończeniu prac. Zgodnie z Uchwałą Komitetu Ekonomicznego Rady Ministrów zarządzono stosowanie jak najdalej idącej oszczędności w oświetlaniu pomieszczeń biurowych oraz pozostałych stanowisk. Kolejny zarzut dotyczy odkręconych kranów i porozrzucanych zużytych części.
Poniżej kilka punktów z zarządzenia zastępcy dyrektora z listopada 1965 r., dotyczącego zwiększenia nadzoru nad czystością i wyposażeniem autobusów:
1. Do mycia nadwozi autobusowych zewnątrz i wewnątrz stosować odpowiednie zmywacze i środki chemiczne, których użycie zapewnia 100% czystości ścian i siedzeń/foteli.
2. Szyby należy czyścić dwustronnie, dokładnie do połysku dla zapewnienia dobrej widoczności.
3. Części niklowane należy konserwować przed zardzewieniem.
4. Uzupełniać i naprawiać detale wyposażenia autobusów takie jak np.: wieszaki, klamki, uchwyty wietrzników i szyb itp.
5. Uzupełniać prawidłową wg normy numerację miejsc.
Wyjazdy na żużel
W latach 80. dość powszechne było wynajmowanie autobusów PKS na wyjazdy na zawody żużlowe. Pracownicy PKS zobowiązani byli do przygotowania imiennej listy wraz z osobami towarzyszącymi, które zamierzają się wybrać na imprezę.
W trakcie jazdy zakazane było spożywanie alkoholu pod jakąkolwiek postacią. Złamanie zakazu skutkowało brakiem możliwości kolejnych wyjazdów. Zabronione było także organizowanie zbiórki pieniężnej dla kierowcy, tzw. kapeluszowego. Za powyższe odpowiedzialny był kierownik wyjazdu, którego wyszczególniano na liście.
PKS Leszno dziś
Siatka połączeń oferowana przez PKS Leszno i liczba podróżnych nie jest już zapewne tak imponująca, jak dawniej.
Niemniej wciąż sporym zainteresowaniem cieszy się budynek przy ulicy Narutowicza, a szczególnie jego detal z motywem kierownicy. Często fotografują go blogerzy, zwykle ci zainteresowani tzw. offową architekturą.
A może jednak sprawdzają, czy we wszystkich oknach zgasły światła?