Fotoplastykon kaliski
Opublikowano:
2 marca 2023
Od:
Do:
Początek:
Koniec:
“Zajrzyj babci do szuflady” - tym hasłem członkowie kaliskiego Oddziału Towarzystwa Opieki nad Zabytkami zachęcają kaliszan do szukania w domowych albumach starych fotografii naszego miasta.
Społeczne archiwa fotografii, jak te powstałe niedawno w Koninie i w Kaliszu oraz pokaźna liczba innych przedsięwzięć, których celem jest katalogowanie kadrów z przeszłości, to szlachetne prace zachowujące dziedzictwo.
Powstałe w ramach ogólnopolskiego grantu „Patriotyzm jutra” – Wirtualne Muzeum Fotografii Kalisza, również jest platformą, gdzie portrety kaliszan i weduty miasta ukazują różnorodne miejsca i zjawiska kulturowe.
I choć różne tematycznie, posiadają wspólną cechę natury marketingowej – to poczet najbardziej popularnych miejsc którymi Kalisz szczycił się w przeszłości.
Oto historia wizytówek Kalisza. Od porterów dam z epoki Titanica na „miejskim wychodnym”, aż do zachowanych w kadrze ogórków w taborze PKS-u. I rarytas – pierwsza kolorowa fotografia miasta.
Tiurniury grawiury i inne furnitury
Wykonana techniką fotomontażu (innowacyjny zabieg w fotografii przełomu XIX i XX w.), pocztówka z umieszczonym centralnie miejscem na dedykację, tudzież życzenia, została wydrukowana pomiędzy 1905 a 1910 r. Na pierwszą z sugerowanych dat wskazuje obecność miniatury fotografii dworca kolejowego, który wybudowano właśnie w 1905 r., zaś napisana w języku niemieckim dedykacja oznaczona jest rokiem 1910.
Inna „Otkrytka”, gdzie widoki Kalisza wpisano w płatki bratka, to z całą pewnością również robota z pierwszego dziesięciolecia ubiegłego stulecia.
Skąd to wiadomo? Już sam kwiat każe odwoływać się do modnej i popularnej wówczas sztuki secesji, w której rezygnowano z klasycznych róż na rzecz kwiatów polnych, tak chętnie malowanych choćby przez Wyspiańskiego. A ponieważ art nouveau, inaczej określając secesję, pojawiła się w Polsce przynajmniej o dekadę później niż w zachodniej Europie, podobne pocztówki wydane w Królestwie Polskim należy datować na lata 1900-1914.
Sfotografowany na początku XX stulecia zakład karny tchnie alternatywnie błogim spokojem. Nie bez znaczenia w tej interpretacji jest widoczny na zdjęciu a obecnie wyrżnięty stary drzewostan – pozostałość wsi Chmielnik.
Kalisz szczycił się neoromańskim więzieniem przez cały wiek XIX a jego sława zbudowana na pierwszeństwie tej architektury w służbie „w kratkę” wybrzmiała na nowo po zburzeniu warszawskiego więzienia na Pawiaku.
Kaliski zamek – jak niektórzy mianują więzienie wybudowane w roku 1844, na monochromatycznym fotosie z czasów Titanica prezentuje się niezwykle majestatycznie. Czy ów klimat pomaga wywołać położenie zakładu karnego na wzgórzu, czy może obecność dam w białych tiurniurach, to jednak widok miejsca wolnego od wolności i towarzystwo kruchych damskich garderob, dobrze oddaje klimat Kalisza okresu belle epoque. Czasu kontrastów w wciąż mającym się wtedy dobrze podziale klasowym społeczeństwa.
Pozdrowienie ze zburzonego Kalisza
Kuriozum? Niekoniecznie. Nakład pocztówek z widokiem zburzonego w roku 1914 przez wojska pruskie Kalisza jest nieprzeciętnie duży. Czym należy tłumaczyć tę osobliwość? Najtrafniej sądzić, że to charakter i rozmiar zbrodni (niespotykany jak dotąd w skali Europy) kazał fotografować doszczętnie spalony i zburzony Kalisz.
Czy poprzez rozesłanie ich kaliszanie chcieli pokazać, jaka tragedia spotkała ich miasto? Trudno jednoznacznie orzec. Najbardziej poruszające są widokówki z porównaniem miejsc przed i po zburzeniu. Dobitnie ukazują rozmiar zniszczeń.
Na wielu z nich widnieje napis: „Kalisch im Kriege 1914” (Kalisz podczas wojny 1914).
Ogórki i melanż wielkopłytowy
Czerwone autobusy to znak czasów Polski Ludowej. Przekonywał do tego chociażby Chór Czejanda w swojej metro-balladzie. W przypadku kolejnej pocztówki, wydanej w Kaliszu w roku 1977, prócz ikonicznego autobusu na tle osiedla Kaliniec, miasto chwali się czterema widokami, z których obecne na dwóch fotografiach obiekty już nie istnieją.
Spółdzielczy Dom Handlowy Tęcza od otwarcia w 1970 r. przynosił kaliszanom namiastkę luksusu i dawał możliwość kupowania wielu towarów deficytowych z pomocą talonów pracowniczych. Większość z tych, którzy pamiętają dawną Tęczę, wspomina ten pierwszy kaliski supermarket z dużym sentymentem. Sam budynek jak na ówczesne czasy był bardzo nowoczesny, a Kalisz szczycił się nim, tak jak choćby Mostem Kamiennym mającym 200 lat.
Widoczny w prawym górnym rogu kartki pocztowej pomnik poległych w walce o utrwalenie władzy ludowej nie cieszył się już tak pozytywnym odbiorem w dobie PRL. Na kartkach pocztowych w owym czasie chętnie umieszczano zdjęcia ciągu ul. Górnośląskiej, z wieżowcami na osiedlu XXV-lecia PRL, popularną restauracją U Barbary i Bogumiła z pierwszym striptizem w mieście Nocy i Dni. Kalisz podobnie jak inne jemu podobne miasta, szczyciło się prl-owską rozbudową, symbolizującą triumf nowego nad starym.
Pierwsze kolorowe
Choć fotografia ze zbiorów Krystyny i Pawła Liszewskich nie powstała w celach propagandowych, to jej wartość historyczna jest nie do przecenienia. Pierwszy kolorowy kadr z Kaliszem powstał ponad 100 lat temu. Jak dotąd najstarszy realistyczny, kolorowy obraz miasta ukazywały fotografie wykonane w 1940 roku przez jednego z żołnierzy Wehrmachtu. Na nich – biały Kalisz. Otynkowane kamienice, wybiórczo pomalowane w jasnych odcieniach beżu oraz szarości – tak wyglądało nasze miasto przed i w trakcie drugiej wojny światowej.
Wcześniej, przed 1914 rokiem, Kalisz, a przynajmniej okolice Rynku Głównego, był niezwykle barwnym miejscem z kolorowym strojem mieszkańców i pastelowymi elewacjami kamienic. Możliwość ujrzenia barwnej fotografii Kalisza formułuje na nowo wiele kwestii związanych z wyglądem naszego miasta przed wiekiem. Zdjęcie Kalisza sprzed odzyskania przez Polskę niepodległości zostało wykonane dzięki technice autochromu, wynalezionej w 1903, rozpowszechnionej następnie w 1907 roku.
Największa część zachowanych zdjęć wykonanych w tej technice to przezrocza, które należy oglądać, oświetlając je niczym slajd. Egzemplarz opisywany tutaj powstał na szklanej płytce – starszej wersji znanej dziś powszechnie kliszy fotograficznej. „Wkrótce świat oszaleje na punkcie koloru i odpowiedzialni za to będą Lumiere’owie” – deklarował 110 lat temu amerykański fotograf Alfred Stieglitz.
Nieistniejące miasto
Próbując odgadnąć, jaką część miasta przedstawia fotografia, próżno szukać w dzisiejszym obrazie Kalisza chociażby fragmentów ukazanych tutaj budynków. Tamto miasto najzwyczajniej nie istnieje. Zdjęcie przedstawia zburzoną wraz z całym śródmieściem w 1914 roku południowo-zachodnią pierzeję Rynku. Jak ukazuje polichromatyczny fotos, centrum Kalisza było barwnym miejscem, z kamienicami malowanymi w odcieniach żółci, zieleni i czerwieni. Uwagę zwracają również jaskrawe barwy balustrad balkonowych oraz okiennic.
Obecność markiz materiałowych na balkonach to niegdyś jeszcze jeden sposób na radzenie sobie z nagrzewaniem się wnętrz mieszkań podczas gorących letnich dni.
Spróbujmy wskazać porę roku, w jakiej wykonano to zdjęcie. Długie rękawki koszul i sięgające ziemi spódnice nie powinny sugerować chłodnej aury. Wówczas ubierano się tak na co dzień, przez cały rok, nie zważając na temperaturę na zewnątrz. Z dużym prawdopodobieństwem jest to lato, a ukazany moment to przygotowania do rozpoczęcia porannego targowiska. Wczesną porę dnia na ukazanej fotografii sugerować mogą cienie obecnych na zdjęciu osób, kładące się na stronę północną.
Warto nadmienić, że do Kalisza z drobnym towarem na sprzedaż osoby zamieszkujące czasem odległe wsie przychodziły pieszo. We wspomnieniach jednej z mieszkanek okolic Brzezin leżących 25 km od miasta, dowiadujemy się, że w grupach 5-10-osobowych wstawało się o 2 w nocy, by dość szybkim tempem zajść na targowisko w Kaliszu w godzinach porannych i sprzedać kilka litrów jagód. W czasie takich nocnych spacerów śpiewano pieśni religijne, dodające otuchy i odwagi.
Rzadko które zdjęcie z lat 1900-1914 pozwala na identyfikację sklepów zlokalizowanych wokół kaliskiego Rynku. Tymczasem po przyjrzeniu się elewacjom sfotografowanych kamienic dostrzeżemy kilka z kilkudziesięciu kaliskich sklepów z towarami zza granicy. Skład Artykułów Spożywczych i Kolonialnych W. Pawłowski to potwierdzenie na istnienie i koniunkturę handlu zamorskimi smakołykami w Kaliszu. Barwna reklama składająca się z rysunków i napisów to charakterystyczna rzecz dla tych sklepów.
Parter kamienicy z balkonem zajmuje inny sklep o nieodgadnionym – jak dotąd – asortymencie, należący do niejakiego Dintego. Dwujęzyczne napisy to symbol uciemiężenia Polaków – carat po roku 1906 narzucił nakaz umieszczania polskich i rosyjskich nazw m.in. w witrynach sklepowych.
Barwne ubrania i ich niezamożni właściciele, podążający nie za najnowszymi żurnalami paryskimi, lecz za tradycją, to obraz już praktycznie niespotykany. W strojach mniej zamożnych Polaków, Rosjan, Żydów i Niemców zamieszkujących Kalisz przed stuleciem widać przywiązanie do folkloru. Nawet jeśli to wymuszone przywiązanie – z przyczyny braku pieniędzy na nowinki w modzie. Przeważającej liczbie ówczesnych kaliszan musiała wystarczać jedna para butów na rok, a czasem i na kilka lat. Drewniaki, trzewiki, buty skórzane (dla nieco bogatszych), ubierane były podczas świąt czy objazdów. Na prowincji latem najczęściej chodzono boso. Na przełomie XIX i XX ubożsi ubierali się głównie w wyroby chałupnicze. Kobiety na co dzień nosiły kolorowe spódnice i bluzki bawełniane z najtańszego materiału. Czasami ubierano koszulki z długimi rękawami i oszewką, zakładane pod kaftan w taki sposób, by wystawały koronkowe lub haftowane brzegi rękawów. Barwne, kwiatowe chusty spełniały prócz funkcji estetycznej inną – chroniły przed słońcem. Tradycyjne stroje męskie w XIX i na początku XX wieku przejmowały elementy odzieży miejskiej. Składały się głównie z płóciennych spodni, czasem wpuszczanych do butów z cholewami, płóciennej koszuli z wywijanym kołnierzem i zakładanej na nią ciemnej kamizelki lub marynarki. Było skromnie i prosto.
Wobec powyższych ustaleń można pokusić się o dość dokładne datowanie prezentowanego zdjęcia. Należy zakładać, że nie od razu po rozpowszechnieniu techniki autochromu we Francji dotarła ona nad Wisłę. A jeżeli nawet, to w pierwszej kolejności fotografowano zapewne większe miasta – Warszawę, Kraków. Najstarsze kolorowe zdjęcie Kalisza powstało najprawdopodobniej pomiędzy 1907 a 1913 r. Czy w tworzeniu jej brał udział Tadeusz Rząca, pierwszy Polak stosujący barwną fotografię? Pytanie to pozostaje jak na razie nieodgadniętym. A czym dzisiaj Kalisz mógłby pochwalić się na promocyjnych pocztówkach? Niech mi będzie wolno wskazać zespół gmachów, w tym szczególnie aulę Wydziału Pedagogiczno – Artystycznego UAM reprezentujące swoją formą dumny futuryzm.