fot. materiały organizatora

Łobżenicą płyniemy

W połowie marca w Gminnym Centrum Kultury w Łobżenicy odbył się benefis łobżenickiej poetki i autorki książek Lucyny Kirschenstein. Opowieści o kolejnych publikacjach, przeplatane były wierszami czytanymi przez autorkę oraz piosenkami o Łobżenicy w wykonaniu Andrzeja Konitzera.

I choć opowieści toczyły się wokół tej części twórczości pani Lucyny, to nie zapominajmy, iż prowadzi ona również fanpage „Kocham Łobżenicę”.

Prolog, czyli poranek przed benefisem

 

DZIŚ

Dziś mój dzień… Odbędzie się benefis, na którym opowiem o mojej twórczości. Tremy nie mam, chociaż będzie to pierwsze w moim życiu takie wydarzenie. Myślę sobie, że jak coś nie wyjdzie lub czegoś zapomnę, to się po prostu roześmieję, licząc na wyrozumiałość ludzi.
Nastrój mam pogodny. Cieszę się, że ten wieczór nastąpi. To będzie także sprawdzian dla mnie, taka życiowa kartkówka, bo będę musiała odpowiedzieć na pytanie, czy to co robię ma sens? I czy mogę liczyć na sukces tu i teraz, czy dopiero po śmierci jakiś badacz Krajny odkryje fragmenty mojej twórczości i doceni?
Oczywiście żartuję, ale coś w tym jest… Coś nieprzewidywalnego.. coś, co przyniesie przyszłość… pytanie czy jutro spadnie deszcz, czy zaświeci słońce?

Lucyna Kirschenstein na „Kocham Łobżenicę”

Benefis

Gościom, którzy pojawili się na benefisie, o Lucynie Kirschenstein opowiadać nie trzeba było. To dziennikarka, poetka i autorka książek. Przez jakiś czas pracowała w lokalnym tygodniku „Gazeta Regionalna Powiat”, stale współpracuje z miesięcznikiem „Panorama Łobżenicy”. Pisze wiersze (nie tylko o Łobżenicy) i teksty piosenek, do których muzykę tworzy Andrzej Konitzer. Część piosenek już ukazała się na płycie „Nienasycenie”, inne czekają na swoją kolej.

 

Jej wiersze opublikowano w dwóch antologiach – wydanej w Pile „Ho, ho… i 104 inne wiersze” oraz wydanym w Łobżenicy zbiorze „Wiersze nieoficjalne”. W 2022 roku ukazał się jej autorski tomik „Zakamarki nieobecności”. Wraz z Krzysztofem Poznaniem była autorką książek „Rozmowy krajeńskie” i „PAMIĘTAMY. Powstańcy Wielkopolscy z gminy Łobżenica”. Samodzielnie wydała „Serce Krajny – łobżenickie historie”, „Niezwykłą historię mojego miasta” oraz „Samorządowców”.

 

Na początku spotkania kilka powitalnych słów wygłosiła dyrektorka Gminnego Centrum Kultury w Łobżenicy Iwona Matejczyk-Obremska, a potem Andrzej Konitzer zaśpiewał o tym, że:

 

„Łobżenicą płyniemy do końca świata, Łobżenica to nasz wydech i wdech, przed nami lata, za nami lata, a teraz miłość i śmiech…”.

 

I po tym muzycznym wstępie popłynęła opowieść o twórczości pani Lucyny. Najpierw było o „Samorządowcach”, czyli książce wydanej ostatnio, na którą złożyły się cztery duże wywiady z panami burmistrzami zarządzającymi Łobżenicą.

 

„Stanisław Jendrzejewski, Edward Starszak, Eugeniusz Cerlak, Piotr Łosoś – ci czterej panowie są bohaterami mojej książki.” – Lucyna Kirschenstein podkreślała, iż opowieść zaczyna się w 1953 roku, o którym opowiada burmistrz Jendrzejewski, a kończy współcześnie, opowieścią obecnie urzędującego burmistrza Łososia.

 

Każdemu z nich przyszło urzędować w innym czasie, mierzyć się z innymi problemami i zadaniami. Dzięki zebraniu ich opowieści w jednym miejscu można prześledzić, jak zmiany ustrojowe wpływały na zmiany w niewielkiej gminie. Lucyna Kirschenstein zapytała dwóch obecnych na spotkaniu burmistrzów o to, dlaczego ich zdaniem „Samorządowcy” to fajna książka. Zarówno Edward Starszak, jak i Piotr Łosoś stwierdzili, że praca nad tą publikacją była ciekawą przygodą i okazją do podsumowania pewnej epoki.

 

„Nie wiem czy państwo wiecie, że jeśli Andrzej nie założy kapelusza, to jego gitara fałszuje.” – w żartobliwy sposób zapowiedziany został występ Andrzeja Konitzera, gitarzysty, wokalisty i kompozytora tworzącego utwory z rocka, country i bluesa do tekstów poetów z całej Polski. 

 

„Bardzo mi miło, że Andrzej mimo tak szerokich zainteresowań poetyckich, dostrzegł także moje teksty.” – mówiła Lucyna Kirschenstein. Muzyk podczas spotkania prezentował piosenki, do których słowa napisała główna bohaterka benefisu.

 

Sama Lucyna pomiędzy opowieściami o napisanych przez siebie książkach czytała swoje wiersze ze zbioru „Zakamarki nieobecności”:

 

Kosmici odwiedzają nasze miasto

kilku z nich chodzi po pchlim targu

dotykają wszystkiego ale najbardziej

zainteresowały ich połamane ołówki

i stare grzebienie oraz facet

który z papieru wycina kolorowe serduszka 

 

Lumpex

Nie ma już koneserów dziwactw i arcydzieł tandety

są tylko podstarzałe damy pospolitości

w kłębach dymu rozprawiające o modzie pogodzie

i pogrzebach wyobraźni

wiecznym odpoczynku ciszy

wśród stosów

pogniecionego i taniego miłosierdzia

egalitarne imperium koszul

braterstwo spodni

równość rozmiarów nędzy

wolność bezrobotnych

patriotyzm ironii 

 

„Książka zawiera osiemdziesiąt biogramów i ponad sto zdjęć, z Krzysztofem Poznaniem pracowaliśmy nad nią ponad dwa lata.” – mówiąc o publikacji „PAMIĘTAMY. Powstańcy Wielkopolscy z gminy Łobżenica” Lucyna Kirschenstein podkreślała, że temat zainteresował ją z tego powodu, iż Powstanie Wielkopolskie było jedynym w naszych dziejach, które zakończyło się zwycięstwem.

 

„Zainteresowało mnie, co to są właściwie za ludzie, którzy potrafią zwyciężać. Bo muszą to być ludzie z chłodną głową, myślący, nie tylko rzucający się w ogień.” – rozważała.

 

Drugą publikacją, która powstała przy współpracy z Krzysztofem Poznaniem, były „Rozmowy krajeńskie”, czyli zapis rozmów odbytych z ludźmi spotkanymi podczas podróży po Krajnie.

 

„To chyba najbardziej udana z moich publikacji.” – tak na zakończenie opowieści o książce „Niezwykła historia mojego miasta” stwierdziła autorka.

 

Książka jest próbą przedstawienia historii Łobżenicy z innego niż polski punktu widzenia.

 

Jak podkreślała pani Lucyna, w Łobżenicy mieszkało pięć nacji – Polacy, Żydzi, Niemcy, Czesi i Szkoci.

Właśnie o tej wielokulturowości, o której często zapominamy, starała się opowiedzieć przywołując obrazy dawno zamkniętych sklepów, zmarłych przed laty ludzi czy znaczeń ukrytych w dawnych nazwach uliczek i zaułków.

 

„W imieniu wszystkich chciałbym podziękować pani Lucynie za ten wspaniały dorobek, który na zawsze zostanie w Łobżenicy i kulturze. Żywimy nadzieję, że to nie ostatnie pozycje, że jeszcze wiele wspaniałych się ukaże. Dla mnie najcenniejsza jest ta o powstańcach wielkopolskich. Dzisiaj wiemy o nich o wiele, wiele więcej i to dzięki ciężkiej, analitycznej i merytorycznej pracy. Pani Lucyno, serdecznie dziękuję.” – mówił na zakończenie spotkania burmistrz Łobżenicy Piotr Łosoś, a potem rozmowy przeniosły się w kuluary, gdzie przy słodkim poczęstunku przygotowanym przez Gminne Centrum Kultury w Łobżenicy rozmawiano o sztuce, polityce i oczywiście o Łobżenicy.

Epilog, czyli poranek po benefisie

 

WCZORAJ

Wczorajszy dzień był wyjątkowy. Było przyjaźnie, z humorem, poetycko, muzycznie, myślę że ciekawie i niezwyczajnie…
Jednym słowem mój benefis się udał, o czym tak pięknie napisała Małgosia Szcześniak z GCK.
Dziękuję wszystkim za przybycie, za wysłuchanie mnie, za miłą atmosferę i oklaski.
Być może już wkrótce będzie nowa książka?

Lucyna Kirschenstein na „Kocham Łobżenicę”

Podziel się kulturą!
What’s your Reaction?
Ciekawe
Ciekawe
1
Świetne
Świetne
0
Smutne
Smutne
1
Komiczne
Komiczne
0
Oburzające
Oburzające
0
Dziwne
Dziwne
0