Ławka numer 4
Opublikowano:
3 lipca 2023
Od:
Do:
Początek:
Koniec:
"Każdy może się do nas przysiąść." – zapraszająco podsumowuje działalność stowarzyszenia Ławka numer 4, jego prezeska Monika Matyjaszczyk. Mnogość pomysłów, które krystalizują profil pleszewskiego klubu kobiet, może zdumiewać i dawać pewne literackie skojarzenia.
Silnym kobietom zasiadającym na „Ławce”, bez zbędnej trudności można przypisać książkowe archetypy – Michalinę Ostrzeńską, Stefanię Holszańską i pozostałe wysokie towarzystwo z literackiego Kalińca, z powieści Marii Dąbrowskiej pt. „Noce i dnie”.
To pochwała dla inicjatywy budowania lokalnej tożsamości, przestrzegania praw człowieka i swobód obywatelskich. Pleszew stoi szlachetną postawą. By rozmawiać, nie tylko mówić.
Być kowalem losu swojego
We wrześniu 2022 roku, w Pleszewie – na czwartej w kolejności od budynku dworca ławce, zasiadły dwie kobiety biznesu: Monika Matyjaszczyk i Anna Kruk–Wróblewska. To z ich inicjatywy, w klimacie pleszewskiego fyrtla kolejowego, powołano do istnienia Klub Kobiet Ławka numer 4.
Miejscem spotkań aktualnie dziewiętnastu członkiń klubu jest pleszewska biblioteka, a jej dyrektorka Zuzanna Musielak–Rybak, również przysiadła na obywatelskiej ławce.
„Z naszej pierwszej rozmowy, wtedy – po projekcji filmu „Sędziowie pod presją”, zrodził się w nas pomysł powołania stowarzyszenia pań chcących wyraźniej artykułować swoje potrzeby i oczekiwania. Ławkę, jako symboliczną platformę wymiany poglądów, przyjęliśmy jako symbol charakteru tego klubu, otwartego na dyskusje przede wszystkim o kobietach. Na ławce siedzimy, odpoczywamy, czekamy na kogoś lub na coś, rozmawiamy, marzymy, dyskutujemy, czasem się cieszymy, a innym razem płaczemy.” – tłumaczy Monika Matyjaszczyk.
Ławki bywają, zwłaszcza w społecznościach wielkomiejskich, epicentrami wymiany poglądów, swoistym maglem towarzyskim. Również w ten sposób, pomysłodawczynie wyjaśniają genezę nazwy pleszewskiego klubu. Grupa aktywnych pleszewianek chce dodawać sobie wzajemnie odwagi. Chcą, by ich głos był słyszany w rządzie, samorządach i instytucjach. Pragną mieć wpływ na rzeczywistość.
Kropla drąży skałę
Siłę społeczeństwa obywatelskiego mierzyły już poprzednie pokolenia. To nie nowe zjawisko, kiedy grupa osób o podobnych poglądach pragnie mieć wpływ na otoczenie, na rzeczywistość i na politykę.
Członkinie pleszewskiego klubu kobiet podkreślają, iż prawdziwe obywatelskie społeczeństwo może istnieć wyłącznie jako odrębna, niezależna od państwa organizacja, oparta na wspólnocie celów i postaw. Owo społeczeństwo tworzą obywatele – osoby świadome swoich praw i obowiązków, mające poczucie wspólnoty interesów, celów i wreszcie potrafiące podejmować wspólnie działania, aby cele te zrealizować.
Tyle teorii. Praktyka jest o wiele bardziej interesująca.
Jedną z dwóch założycielek tego obywatelskiego klubu jest Monika Matyjaszczyk, która jak sama mówi, swoją kobiecość pielęgnuje poprzez troszczenie się o relacje z ludźmi, uprawianie jogi, przebywanie w pięknych okolicznościach przyrody, dbanie o rodzinę i tradycję. Przedsiębiorczyni, szefowa, instruktorka, jednak przede wszystkim, matka, babcia i przyjaciółka uwielbia inspirować do podejmowania działań i pomagać w ich finalizacji. Sprawcza i elegancka prezeska obywatelskiej ławki została na jednym ze spotkań porównana do personifikacji Wielkopolski. Podobieństwo w charakterze jest – bez zbędnej egzaltacji.
Kolejną w poczcie pierwszych członkiń Klubu, jest Kinga Jaśkowiak.
„Jestem z natury empiryczką. Chcę się uczyć przez doświadczanie. Na co dzień, od lat kłócą się we mnie dwa wilki: jeden łagodny, wrażliwy, ceniący sobie ciszę i spokój, skupiony na emocjach, na innych ludziach, empatyczny i wyrozumiały. Drugi: dziki, introwertyczny, niecierpliwy, pełen myśli nieuczesanych, nieujarzmiony, ekscentryczny, prowokujący i buntowniczy. Ważni są dla mnie inni ludzie, wolność i niezależność.” – opowiada pani Kinga.
Podobną, dualistyczną duszę, odnaleźć można u kolejnej z pań zasiadających na Ławce, drugiej z założycielek pleszewskiego klubu – Annie Kruk–Wróblewskiej. Wiceprezeska podkreśla, że jest stanowczą i bezkompromisową orędowniczką standardów, jakie powinny obowiązywać w samorządzie, w biznesie, w życiu społecznym oraz w relacjach osobistych. Sprzeciwia się niewłaściwym postawom i dąży do ich zmiany na akceptowalne i uznaje za arcyważne, aby relacje w środowisku, w którym funkcjonuje były oparte na wzajemnym szacunku i zaufaniu – co wybrzmiewa zresztą wielokrotnie podczas spotkań organizowanych przez klub.
„W czasie wolnym zwiedzam Polskę i odkrywam jej ciekawe zakątki. Dbam o siebie uprawiając różne dyscypliny sportu. Ich praktykowanie determinuje moją osobowość i postawy oraz utrzymuje mnie w dobrej kondycji emocjonalnej, fizycznej i zdrowotnej. Inni postrzegają mnie jako osobę skromną, odważną i wszechstronną.”
Ławka nr 4 to stowarzyszenie, w szeregach którego lokalny patriotyzm wybrzmiewa bardzo wyraźnie i jest kolejnym ogniwem splatającym interesy jego członkiń. Pleszewianka Ewa Michaliszyn, z zawodu pedagożka, krzewi wiedzę na temat Pleszewa, choć jak sama twierdzi, blisko jej również do postaw kosmopolitycznych. Najważniejsza jest dla niej rodzina oraz relacje z innymi ludźmi. Dużo czyta, najchętniej odkrywając nieoczywiste obszary życia.
Agnieszka Słupianek–Winkowska, to także krzewicielka lokalnej wiedzy historycznej, autorka kilku książek i naukowczyni, zgłębia herstorie, interesuje ją miejsce kobiet w tworzeniu współczesnej historii świata.
Agnieszka, w udzielanym mi wywiadzie podkreśla, że zajmuje się ochroną dziedzictwa kobiet, co wyraża się w m.in. w jej pracy reporterki i dziennikarki, zbierającej od najstarszego pokolenia pleszewianek najmniejsze nawet impresje z przeszłości.
Prowadzi z powodzeniem korepetycje, a w wolnym czasie czyta książki, jeździ na rowerze, spaceruje i zachwyca się pięknem codzienności, do czego dar, jak sama mówi, odziedziczyła po rodzicach.
Oto tylko część pocztu kobiet odważnych, przedsiębiorczych, skupionych wokół wyodrębniania tzw. społeczeństwa cywilnego, a więc powołanego do realizacji tych celów publicznych, których realizacja przez nadrzędny ogół, na przykład państwo, nie zyskuje ogólnej aprobaty lub pozostaje w gestii dyskusji.
Wśród członków „Ławki”, są postacie wybitne na gruncie ochrony dziedzictwa i ochrony dóbr kultury oraz uświadamiania społeczeństwa w ważności tych prac. Bardzo często prac u podstaw. W pleszewskim klubie kobiet, zasiadają Paulina Vogt–Wawrzyniak – Kierowniczka Oddziału Muzeum Narodowego w Poznaniu – Zamku w Gołuchowie, Patrycja Walerowicz–Wojtkowiak – Dyrektorka Centrum Kultury Zamek w Gołuchowie, oraz reprezentantka czwartej władzy, zasłużona dziennikarka z powiatu pleszewskiego – Irena Kuczyńska.
Ku przyszłości.
Obywatelska inicjatywa z Pleszewa, mimo krótkiej metryki, zdążyła już zorganizować kilkadziesiąt, spotkań, odczytów, konferencji, promocji i paneli dyskusyjnych z gośćmi z całej Polski. Także dzięki gościnności progów Biblioteki Publicznej Miasta i Gminy w Pleszewie. W szeregach Ławki, kiełkują kolejne inicjatywy obywatelskie, spośród których, bez wątpienia zwraca uwagę swoją ważnością i zasadnością projekt uhonorowania Anny Pleszewskiej – dawnej właścicielki Pleszewa, poprzez nadanie jej imienia skwerowi u zbiegu ul. Św. Ducha oraz ul. Sopałowicza.
„W dziejach miasta zapisała się jako wielki dobroczyńca miejscowej parafii katolickiej i szpitala. Księżna znacząco przyczyniła się do rozwoju infrastruktury miejskiej Pleszewa, jednocześnie wspierając jego mieszkańców – poprzez założoną przez nią, a zatwierdzoną przez króla Zygmunta Starego – fundację. Ustanowiła ona także fundusz dla ubogich.” – opisuje, w imieniu klubu, Monika Matyjaszczyk, Prezes Stowarzyszenia Klubu Kobiet Ławka Numer 4, przyznając, że zwłaszcza ostatni wskazany akcent działalności byłej dziedziczki Pleszewa, jest bliski poglądom panującym w szeregach klubu kobiet.
By nieść kulturę i służyć drugiemu człowiekowi, nawet jeśli tylko ideą. Skąd my to znamy? Z tą myślą na ustach powstawało polskie społeczeństwo obywatelskie pod carskim butem. Tak brzmi dziś przesłanie pań z Pleszewa. Silnych i niezależnych kobiet.