Na pożegnanie i powitanie
Opublikowano:
14 lutego 2024
Od:
Do:
Początek:
Koniec:
Zespół baletowy Teatru Wielkiego w Poznaniu dość wcześnie pożegnał się karnawałem. A uczynił to „Galą baletową” i powrotem na macierzystą scenę „Don Kichota”. Ale już w połowie lutego zaprasza na „Przedwiośnie baletowe”, które zapowiada się intrygująco.
Od walca do „Let it snow”!
Wydawać by się mogło, że „Gala baletowa” bez udziału gwiazd nie przyciągnie tłumów. A jednak. W piątkowy wieczór 26 stycznia widownia Teatru Wielkiego w Poznaniu wypełniła się po brzegi. I nie była to publiczność przypadkowa. Zauważyłem bardzo wielu młodych ludzi, z których większość zostawiła jeansy w domu: młode kobiet kusiły wzrok eleganckimi sukienkami stosownymi do miejsca akcji, a ich partnerzy towarzyszyli im odziani, jeśli nie w eleganckie garnitury, to w bardziej fantazyjne uniformy. Dlaczego o tym piszę? Bo dawno w Teatrze Wielkim w Poznaniu nie spotkałem publiczności, która potraktowała wyjście na balet jako coś odświętnego i wyjątkowego.
Czy na scenie było również elegancko? Tak, chociaż nie tylko. W teatrze trudno mnie „wkręcić”. A jednak Robertowi Bondarze udało się to od razu w pierwszej scenie. Może ją kiedyś powtórzy, więc nie zdradzę szczegółów. Dodam tylko, że rozpoczęło się od „Frühlingsstimmen Walzer” („Odgłosy wiosny”) Johanna Straussa syna.
Choreograf odczytał ten zabawny walc à rebours, poczynając od tego, że panowie tańczą w kiltach, a panie w spodniach, typowe dla walca kroki i figury przefiltrował przez technikę tańca współczesnego, a poza wszystkim choreografia skrzy się wyrafinowanym dowcipem. Zabawna, ale w zupełnie innym stylu okazała się choreografia do piosenki „Let it snow”. Roberta Bondarę, szefa poznańskiego zespołu baletowego, postrzegam raczej jako choreografa intelektualistę, który jeśli opowiada historie miłosne, to nie w sposób ckliwy; jeśli bierze na warsztat muzykę Moniuszki, to dopisuje jej nowe treści… A tymczasem Straussowki walc i evergreen Jule’a Styne’a pokazały, że Bondara potrafi być zabawny, dowcipny i być może powinien zmierzyć się z baletową komedią, gatunkiem absolutnie rzadkim w tej dziedzinie sztuki.
W obu numerach zaprezentował się cały zespół baletowy Teatru Wielkiego i udowodnił, że aby było śmiesznie na widowni, trzeba się samemu dobrze bawić i opanować ruch po wirtuozowsku.
Bondara skonstruował galę niczym rewię: mocne wejście, finał, który się nuci, wychodząc z teatru. Nie zabrakło półfinału, którym było popisowe grand pas de deux z III aktu „Don Kichota”, które wykonali – Kseniyia Rzheuskaya i Miguel Eugenio de Sousa Júnior oraz solistki.
Pomiędzy podziwialiśmy uczniów Ogólnokształcącej Szkoły Baletowej – Joannę Golę w choreografii zatytułowanej „Inside” oraz Ilię Ponomarenko w układzie „By me”. Powróciły na scenę choreografie Lucii Andres Garbas i Manuela Sancheza Cirbiana zaprezentowane podczas pierwszej edycji debiutów choreograficznych „Spectrum 01” w ubiegłym roku. Ciekawostką wieczoru okazało się bardzo stylowe wykonanie przez Yukino Tamai i Takatoshi Machiyamę pas de deux z baletu „Diana i Akteon”.
Przedwiośnie baletowe
Festiwal 15 lutego o godzinie 19 otworzy spektakl „Spectrum 02” – debiuty choreograficzne tancerzy baletu Teatru Wielkiego w Poznaniu. Podobnie jak w roku ubiegłym tancerze nie tylko przygotowują swoje choreografie, tańczą, ale – co ważne – opracowują strategię komunikacji, materiały promocyjne, scenografię, dobierają muzykę, projektują kostiumy. Pierwsza edycja była wielkim zaskoczeniem. Kto był, ten miał szansę zobaczyć kilka bardzo pięknych układów ruchowych na małe i duże składy wykonawców. W tym roku ujrzymy ponownie choreografie: Manuela Sancheza Cirbiana, Miguela Eugenia de Sousy Júniora, Lucii Andres Garbas, Anny Gumnej, Massimiliana Romano, Giorgia Tinariego i Manuela Matteo Zorzolego oraz po raz pierwszy – Sergio Chinniciego i Chiary Ruaro.
Jesienią ubiegłego roku Krzysztof Pastor powołał Juniorski Zespół Polskiego Baletu Narodowego w Warszawie. Po kilku miesiącach intensywnej pracy członkowie tej grupy przygotowali premierę, na którą złożyły się układy oparte na czystym tańcu neoklasycznym oraz minichoreografie z elementami akcji scenicznej.
Na finał z młodymi tancerzami Krzysztof Pastor ułożył specjalną choreografię – żywiołowe „Juvenalia” do muzyki Johna Adamsa. Występ międzynarodowej grupy młodych tancerzy pracujących w Warszawie odbędzie się pod Pegazem 18 lutego o godz. 18.
Gospodarze zaprezentują tryptyk baletowy „BER”, który publiczność po raz pierwszy zobaczy na wyremontowanej scenie teatru. Podczas jednego wieczoru, 22 lutego o godz. 19, zostaną pokazane prace Roberta Bondary, Martynasa Rimeikisa oraz Alexandra Ekmana.
Gwiazdą festiwalu będzie KOMOCO – zespół Sofii Nappi, który zaprezentuje 20 lutego o godz. 19 spektakl zatytułowany „Pupo”. Młoda choreografka pochodzi z Florencji, studiowała w Kanadzie, Stanach Zjednoczonych i Izraelu. Bliskie jest jej wiele technik i stylów tańca. Angażuje się w projekty międzynarodowe, a jednym z nich jest KOMOCO (powstał w 2020 roku).
Spektakl jest emanacją doświadczeń wszystkich, którzy biorą w nim udział. Sofia Nappi odwołuje się do stylistyki Ohada Naharina i Hofesha Shechtera z elementami breakdance, komedii dell’arte, masek… W warstwie muzycznej usłyszymy… m.in. muzykę Fryderyka Chopina. Komentując swój spektakl, artystka przywołuje słowa sławnego włoskiego filozofa Benedetta Crocego, który tak powiedział o ikonicznej postaci małej drewnianej kukiełki: „Drewno, z którego wycięto Pinokia, to humanitas, ludzkość”.
Idzie młodość
Pierwszą edycję „Przedwiośnia baletowego” zamknie spektakl „Łabędzie” (24 lutego o godz. 19 i 25 lutego o godz. 18), wyróżniony nagrodą publiczności FEDORA 2023.
Zaangażowani w jego realizację tancerze niewidomi, słabowidzący oraz poruszający się alternatywną motoryką przeniosą widzów do świata, gdzie liczy się wrażliwość, wzajemne zrozumienie, autentyczność i odwaga w wyrażaniu siebie.
Z zapowiedzi wynika, że to I edycja Festiwalu „Przedwiośnie baletowe”, a Robert Bondara ma nadzieję, że wpisze się on w kalendarz kulturalny Poznania. Organizatorzy postawili na młodość, młodych choreografów i tancerzy. Czasami są to choreografowie, którzy już zaistnieli na baletowej mapie świata, inni dopiero próbują się na niej odznaczyć. To ciekawy projekt, któremu warto kibicować.