Co robi krytyczka? Część IV: poleca wywrotowe książki.
Opublikowano:
13 marca 2024
Od:
Do:
Początek:
Koniec:
Jak wzmacniać marginalizowane głosy? W jaki sposób uczynić z literatury narzędzie społecznej zmiany i oprzeć się kryzysowi demokracji? Zarówno Elaine Castillo, jak i Azar Nafisi w ciągu ostatnich dwóch lat napisały bowiem książki-eseje o praktykach oporu. Jedna z nich doczekała się właśnie przekładu.
W ostatnich latach w Stanach Zjednoczonych ukazały się dwie książki, które na różne sposoby badają siłę literatury i znaczenie procesu lektury. „How to Read Now” Elaine Castillo i „Czytaj niebezpiecznie. Wywrotowa siła literatury na burzliwe czasy” Azar Nafisi oferują nam, współczesnym czytelnikom i czytelniczkom nowe spojrzenie na etyczny wymiar humanistyki w dobie narastających napięć i zaogniających się konfliktów zbrojnych. W jaki sposób wykorzystać teksty literackie do krytyki bieżących kwestii politycznych i społecznych? To pytanie zadają sobie i nam pisarki z doświadczeniem migracyjnym – rodzinnym lub jednostkowym.
Czytać dziś. Ale jak?
Ale od początku. „How to Read Now” to zbiór esejów Elaine Castillo wydany w lipcu 2022 roku. I choć filipińsko-amerykańska autorka zyskała uznanie krytyków w Stanach dzięki powieści „America Is Not the Heart” (2018), jej twórczość w Europie pozostaje właściwie bez recepcji. Biorąc jednak pod uwagę coraz większą potrzebę rozmowy o potrzebie podważania nasilających się narracji autorytarnych, trudno obok ostatniej książki Castillo przejść obojętnie. Zwłaszcza, że poniekąd oświetla i uzupełnia przetłumaczoną dopiero co na język polski inną pozycję wywrotową, o której jeszcze będzie dziś mowa.
Co robi Elaine Castillo? Przygląda się polityce i etyce czytania, zachęcając czytelników do głębokiej lektury i uznania jej etycznych i społecznych konsekwencji. Brzmi to, przyznają państwo, mgliście, ale sprawa jest godna przynajmniej uwagi. Po pierwsze, Castillo postuluje coś, co najlepiej nazwać (choć może nie najzręczniej) „czytaniem wszerz”: angażowaniem się w różne formy opowiadania i partycypowania w historii, wychodząc poza klasyczne medium książki. Mowa przecież o filmie, obrazie czy nawet grze. Wszystko po to, żeby uchwycić jak najwięcej, żeby odnieść się do obecnej kultury – już nie tylko literackiej – i dostrzec palącą potrzebę zmian: rzucenia światła na kraje globalnego południa, przeciwstawiania się rasizmowi i wszelkiego rodzaju przemocy.
Tyle w teorii, z którą trudno się nie zgodzić. Pisarka w toku wywodu stara się jednak wypracować praktyczne porady dotyczące tego, jak uczynić szeroko rozumiane czytanie (ryzykując synonim: proces interpretacji) codziennym nawykiem, jak wybierać książki odpowiednie dla siebie oraz jak czytać i krytycznie, i analitycznie. Od czego warto zacząć? Przede wszystkim od rekonstrukcji sposobu, w jaki rozwijamy relacje ze sztuką i fikcją w ogóle, rozpoznając jej etyczne i polityczne implikacje.
Castillo jest za to sceptyczna wobec osób współtworzących rynek sztuki – pisarka argumentuje, że środowisko nie robi wystarczająco dużo, aby promować różnorodne głosy, a obecna kultura literacka nie jest reprezentatywna dla świata, w którym żyjemy. Zachęca więc nas, czytelników do poznawania marginalizowanej perspektywy. Bo, dajmy na to, jak traktuje się zwierzęta w grze? Czy są tylko dodatkiem urzeczywistniającym tło? A w końcu jaki kolor skóry, jaką aparycję czy znaki szczególne przemysł kulturowy przypisuje ludziom łamiącym prawo? I kto, i w czyim interesie, dane prawo ustanowił?
Odbiorcy z kolei są zdolni do bardziej zaangażowanej relacji nie tylko z dziełami kultury, ale także z pogrzebanymi i splątanymi historiami w obrębie samych siebie, twierdzi Castillo. No dobrze, ale gdzie w tym potencjał wywrotowy? Jest całkiem spory. Gra toczy się o nas, a raczej o świadomość naszej odpowiedzialności za świat: dlaczego czytamy? I co wpływa na to, jak czytamy? A co ważniejsze – w jaki sposób możemy wyobrazić sobie nowe sposoby czytania i widzenia rzeczywistości, które będą nie tylko nowatorskie, ożywcze, satysfakcjonujące, ale nawet naprawcze?
I co tu ukrywać, manifest autorki „How To Read Now”, bo tak należałoby rozumieć tę książkę, jest to miejscami aż nadto idealistyczny. Jasne. Ale potrzeba uznania skomplikowanych prawd, rozpalenia zaskakujących połączeń, wyobrażenia sobie bardziej odważnej solidarności i stworzenia przestrzeni dla ryzykownej intymności w naszych praktykach czytelniczych jest czymś, za co warto walczyć.
Czytać niebezpiecznie, czyli jak?
Na to pytanie próbuje odpowiedzieć Azar Nafisi, irańsko-amerykańska pisarka i profesorka literaturoznawstwa. W 2003 roku opublikowała wyjątkowy memoir „Czytając Lolitę w Teheranie”, który do rąk polskich czytelników trafił dwa lata później. Nafisi opisuje w nim własne doświadczenia jako akademiczki w Iranie oraz wpływ opresyjnych reżimów na edukację i wolność intelektualną. W swoich pracach Nafisi bada wywrotową moc literatury w stawianiu czoła konfliktom politycznym i oferuje listę lektur oporu na niespokojne czasy. Ona sama zaś jest uznawana za orędowniczkę wolności słowa i rzeczniczkę transformacyjnej roli literatury. W listopadzie 2023 roku, ostatnia książka iranki, „Czytaj niebezpiecznie. Wywrotowa siła literatury na burzliwe czasy” (opublikowana w Stanach Zjednoczonych zaledwie rok wcześniej), ukazała się w polskim przekładzie Dawida Czecha nakładem Wydawnictwa Karakter.
Książka Nafisi opiera się na porównaniu nauczania literatury w Iranie i Stanach Zjednoczonych. „Czytaj niebezpiecznie” uzbraja nas, czytelników, w listę lektur oporu, która obejmuje Toni Morrison, Salmana Rushdiego, Jamesa Baldwina czy Margaret Atwood. Książka ma strukturę serii listów do zmarłego ojca, w których badaczka omawia rolę literatury w zderzeniu z konfliktami politycznymi. I to zdanie poniekąd jest jedynym możliwym streszczeniem całości – wszystko inne dzieje się bowiem w sferze doświadczenia i emocji. Dużo tu wspomnień, porównań, a przede wszystkim – introspekcji.
Nafisi czerpie ze swoich doświadczeń wywiedzionych z obu krajów, aby podkreślić znaczenie literatury jako formy protestu i środka do zrozumienia i stawienia czoła narastającym wyzwaniom. Bo te niestety nie zamierzają się kończyć. Autorka nie ma w ręku żadnego magicznego proszku, który zakończy wojny i konflikty. Siłą wywodu pozostają przykłady z własnego życia, np. islamskiej rewolucji, których Nafisi używa, aby zilustrować, w jaki sposób literatura może być wykorzystywana do przeciwstawiania się tyranii i budowania empatii. Dla pisarki opowieść o czytaniu to przede wszystkim opowieść o wolności i odpowiedzialności twórców. Gdy w danym kraju nie słychać głosów krytycznych, jest już za późno. Dlatego ostatnie zdanie w tym tekście niech wypowie Azar Nafisi:
„Moja droga czytelniczko lub drogi czytelniku, żyjemy w świecie zasnutym ciemnymi chmurami wojen i konfliktów, w którym kłamstwa podszywają się pod prawdę, a w naszych sercach i umysłach częściej goszczą wrogowie niż przyjaciele. Aby dojrzeć rzeczywistość za tą maskaradą, potrzebujemy bystrych oczu wyobraźni. Dlatego kończę ten tekst wezwaniem do działania, choć zwykle takich haseł unikam: czytelniczki i czytelnicy wszystkich krajów, łączcie się!”