Atlas piesków wszelakich
Opublikowano:
17 kwietnia 2024
Od:
Do:
Początek:
Koniec:
Amerykańska pisarka Ursula K. Le Guin była zafascynowana imionami i procesem nazywania. Waga procesu nadawania imion inspirowana była odkryciami etnologów i antropologów, szczególnie tymi wiążącymi się z rdzennymi ludami Ameryki Północnej.
W jej cyklu fantasy „Ziemiomorze” wszystkie rośliny, zwierzęta i ludzie obdarzeni byli dwoma imionami – pierwszym powszednim, znanym, użytkowym, i drugim, prawdziwym imieniem. To drugie dawało dostęp do tożsamości danej istoty. W światach wykreowanych przez Le Guin władanie magią polegało właśnie na tym, że znając prawdziwe imiona, miało się potencjalnie moc władania istotami, które one określały.
Wydobycie „pieskowości”
Aleksandra Czudżak i Piotr K. Czudżak w książce „Jak nazwać pieska” podobnym tropem, tworzą katalog, atlas piesków i ich imion, tak aby wydobyć ich „pieskowość” przejawiającą się w ich różnorakich kształtach. Książka-album wydana przez podpoznańskie Wydawnictwo Wolno nie ma w sobie magiczno-mitycznej powagi Le Guin, nie zabiera nas w krainy magów i mitycznych stworzeń. „Jak nazwać pieska?” napisane jest na o wiele niższym rejestrze, to pełna humoru przechadzka, w której mamy możliwość dotknąć tego niesamowitego zróżnicowania gatunku Canis familiaris – czyli psa domowego. Towarzyszy naszym kudłatym przyjaciołom na trawnikach, chodnikach, podczas spacerów, zadzierania nogi przy murku, ale i na wystawach czy w salonach.
Katalog psich archetypów
Książkę rozpoczyna piesek o imieniu „Zostawto” – mityczny protoplasta psiego rodu, pierwszy, któremu udało się „nawiać” z kością podkradzioną naszym przodkom. „Zostawto” ustanowił w ten sposób bazową psio-ludzką relację, czyli wzajemną obserwację, co kto pożera.
Przegląd piesków wszelakich uwzględnia zarówno psich arystokratów wygrzewających się na poduszeczkach, o imionach Cesarz czy Lord, jak i pieski chodnikowo-miejskie, którym wystarczyć musi „okupowany” skwer i sporadyczne wyprawy do parku. Do tej kategorii zaliczają się też „pieski pod sklepem” – wierne Korek czy Yoga siedzące tęsknie na brudnym chodniku (tu warto od razu zwrócić uwagę, że zostawianie psów pod sklepami to bardzo naganny obyczaj, z którym warto skończyć).
W naszej galerii nie mogło zabraknąć miejsca dla osiedlowych zbirów – „Tajfunów”, „Hemanów”, „Brutusów”, które swoim amstafo-bulteriero-dobermanim wyglądem dowartościowują ego swych ludzkich towarzyszy, zarazem siejąc strach wśród ludzkich i psich sąsiadów.
Gdy o ludzkim ego mowa, to nie mogło zabraknąć i „wystawowców”, czempionów o trefionych lokach, trymowanych, chuchanych i dmuchanych. I biada temu, kto nadepnie na ego właściciela czy właścicielki Yvette, Coco czy Divy.
Jednak większość psiego rodu to podkradający kanapki z talerza domatorzy, nasze ukochane „Sadełka”, „Pupki”, których często nienachalna uroda skradła niejedno ludzkie serce. Bliskimi pobratymcami domatorów, ich odmianą są rozrabiaki, pożerający każde kapcie „Lucyfer”, niszczyciel ogródków „Górnik” czy zmykający z papierem toaletowym w zębach „Bajzel”. Osobnymi, choć chyba zbyt skromnie przedstawionymi grupami, są psy wiejskie i pracujące. Nie wymieniłem wszystkich grup, pozostawiając kilka do odkrycia wraz z lekturą.
Świetne ilustracje
„Jak nazwać pieska?” to album-psia wystawa, której najsilniejszą stroną są rysunki Aleksandry Czudżak, to one tworzą charakter książki, przyciągają swoją wyrazistością i charakterem. Paradoksalnie odrobinę kulejącą stroną tomu są psie imiona, tak jakby autorzy odrobinę zbyt jednak szybko je przywołali, nie odczekali, aby „odpowiednie dać psom słowo”. Jak wskazuje autorka:
„Zależało mi, żeby stworzyć książkę zabawną i absurdalną, która będzie swego rodzaju badaniem na temat psich imion i psich archetypów. Zilustrowałam je przy użyciu tradycyjnych technik, dbając o to, aby każdy portret zapadał w pamięci. Te imiona mówią wiele o ambicjach właścicieli czworonogów. Jest to więc książka, która przedstawia psy, ale opowiada o ludziach. Pozwala spojrzeć na pewne zjawiska z dystansu, ale też przełamuje bariery. Proszę mi wierzyć, że żadne inne pytanie nie otwiera tylu serc, co skromne: «Jak ma na imię Twój pies?»”.
I faktycznie przedstawiony katalog dobrze oddaje psie typy i archetypy, gubiąc jednak trochę po drodze bogactwo Fafików, Puszków, Fig, które możemy spotkać na naszych chodnikach i trawnikach.