Co robi krytyczka? Część VI: czyta raport o stanie czytelnictwa
Opublikowano:
22 lipca 2024
Od:
Do:
Początek:
Koniec:
Rok do roku, debata na temat czytelnictwa w Polsce powraca na medialne salony wraz z premierą raportu Biblioteki Narodowej. W tym roku pozytywnie – przyrost o 9 punktów procentowych. Ale co to właściwie dla nas oznacza?
Można kłócić się z metodologią przyjętą przez osoby przygotowujące raport o stanie czytelnictwa, można polemizować z wnioskami wysuwanymi zbyt szybko i w felietonowym stylu, ale nie można odmówić powagi pracy Biblioteki Narodowej. Badania, które zwykle utrafiają do rąk odbiorców w drugiej połowie kwietnia, zwracają bowiem uwagę na istotne kwestie społeczne i kulturowe, jednocześnie kierując nasze spojrzenie ku przyszłości. Dyskusja o tym, co i jak czytamy, choć miejscami burzliwa, jest szansą na zbudowanie bardziej inkluzywnego społeczeństwa.
Po co czytać?
Nie można zapominać, że literatura nie jest tylko dziedzictwem kulturowym; jest także żywym organizmem, który ewoluuje i adaptuje się do potrzeb nowoczesnych odbiorców. W tym kontekście, coraz ważniejsze staje się pytanie o to, jak coraz to nowe pokolenia Polaków odnajdują się w świecie literatury, coraz śmielej wkraczającej w przestrzeń cyfrową. Czy e-booki, audiobooki, a nawet interaktywne aplikacje do nauki literatury mogą stać się mostem, który pozwoli młodszym czytelnikom i czytelniczkom przekroczyć barierę cyfrową na drodze do książek papierowych? Te, jak się okazuje, mają się wśród nastolatków wyjątkowo dobrze.
Promowanie czytelnictwa w Polsce wymaga od nas więcej niż tylko zachęcania do sięgania po książki. Wymaga od nas zrozumienia, że każda forma czytelnictwa jest ważna i każda zasługuje na uwagę. Jest to szczególnie istotne w kontekście wyzwań, jakie stawia przed nami cyfryzacja i globalizacja. Z jednej strony, mamy nieograniczony dostęp do treści z całego świata, z drugiej – ryzykujemy powierzchownym i przelotnym kontaktem z literaturą.
Warto zauważyć, że nie jest to tylko kwestia dostępu do książek. To także kwestia budowania świadomości o wartości czytelnictwa, która wychodzi poza sam akt czytania. Czytanie kształtuje nasze umiejętności krytycznego myślenia, empatii, a także zdolności do głębszego zrozumienia świata i innych ludzi.
Jako społeczeństwo, powinniśmy dążyć do tego, aby literatura była dostępna dla każdego, niezależnie od jego pochodzenia, wykształcenia czy statusu społecznego. Biblioteki, szkoły, uniwersytety i inne instytucje kultury mają tutaj niebagatelną rolę do odegrania. To właśnie one mogą stać się miejscami, gdzie różnorodność czytelniczych doświadczeń spotyka się, tworząc przestrzeń dla dialogu, wymiany myśli i wzajemnego zrozumienia.
W końcu, czytelnictwo w Polsce to nie tylko kwestia statystyk i procentów. To kwestia naszej wspólnej przyszłości, kultury i tożsamości. Dbając o rozwój czytelnictwa, dbamy o naszą zdolność do refleksji, empatii i rozumienia – zdolności, które są teraz potrzebne bardziej niż kiedykolwiek.
Wzrost – i co dalej?
Zgodnie z najnowszymi badaniami Biblioteki Narodowej, czytelnictwo w Polsce odradza się po pandemicznej wyrwie. Za rok 2023 odnotowano, że 43% Polaków przeczytało co najmniej jedną książkę, co jest wzrostem o dziewięć punktów procentowych w porównaniu do poprzedniego roku. Co ciekawe, przekracza to wskaźniki niektórych krajów zachodnich, gdzie liczba czytelników z roku na rok spada. To dowód na to, że mimo rosnącej dominacji cyfrowych mediów, książka papierowa wciąż ma swoich wiernych zwolenników. Respondenci dają bowiem jasną odpowiedź: po ebooki sięga w pierwszym wyborze tylko kilka procent z nich.
W zeszłym roku, komentując wyniki zaprezentowane w raporcie i całe zamieszanie wokół utyskiwania na niski poziom czytelnictwa, krytyczka literacka Olga Wróbel w swoim felietonie dla OKO.press wyraziła jednak pewną rezerwę wobec medialnego spektaklu. W tekście pod znamiennym – i jak sądzę – bardzo celnym tytułem „Polacy czytają nie to, co byśmy chcieli, czyli lament po badaniach czytelnictwa” podkreślała, że niektóre osoby traktują dość wąsko pojmowany i w praktyce elitarny kanon jako sposób na budowanie klasowego wizerunku, używając poczucia wstydu za oręż. Bo dlaczego rozliczać nas za to, w jaki sposób spędzamy czas wolny?
W raporcie Biblioteki Narodowej czytanie jest bowiem przedstawione jako forma rozrywki w czasie wolnym właśnie – nic dziwnego, że w tej kategorii z kretesem przegrywa z filmem, serialem czy grami wideo. Powieści czy reportaże za temat czyniące sobie problem alkoholizmu, molestowania seksualnego bądź wojennego cierpienia trudno bez konsternacji wrzucić do pudełka z napisem „rozrywka”.
Osobną kwestią pozostaje problem funkcjonalnego analfabetyzmu, który wciąż dotyka znaczną część społeczeństwa, mimo statystycznego wzrostu czytelnictwa. Rosnąca liczba tytułów i pozornie czytelniczych aktywności nie musi oznaczać rzeczywistej poprawy umiejętności krytycznego myślenia czy dogłębnego rozumienia czytanych tekstów.
Dlatego też promocja czytelnictwa musi iść w parze z edukacją medialną i informacyjną, ucząc nas nie tylko tego, jak czytać, ale przede wszystkim jak zrozumieć i ocenić to, co czytamy. A w dobie deep fake’ów i propagandy wojennej umiejętności te będą nie do przecenienia.
Jak zmienia się krajobraz czytelnictwa?
Wzrost statystycznych wskaźników czytelnictwa jest pozytywnym sygnałem, ale jak zauważają specjalistki i specjaliści, powinniśmy zastanowić się nad jakością tej zmiany. Promocja czytelnictwa musi być równoważona edukacją o wartości głębokiego, refleksyjnego podejścia do treści, które konsumujemy. To wymaga od edukatorów i twórców polityk kulturalnych nie tylko zachęcania do czytania jako takiego, ale także rozwijania umiejętności krytycznego myślenia i analizy tekstu.
Ważną rolę w edukacji czytelniczej mogą odegrać technologie cyfrowe. Zamiast postrzegać je jako zagrożenie dla tradycyjnego czytelnictwa, warto je wykorzystać jako narzędzia, które mogą wzbogacić doświadczenie czytelnicze. Interaktywne e-booki, aplikacje edukacyjne i audiobooki to przykłady, jak nowe technologie mogą wspierać i uzupełniać tradycyjne formy czytelnictwa, dostarczając kontekstu, analizy i alternatywnych metod dostępu do literatury.
Michał Wysocki podkreśla również, że debata o czytelnictwie powinna rozszerzyć się poza granice samych książek i obejmować szeroki wachlarz kompetencji medialnych i informacyjnych. Dzięki temu możemy lepiej przygotować młodsze pokolenia do świadomego korzystania z zasobów informacyjnych, które są im oferowane w coraz większej ilości i różnorodności.
Ostatecznie, przyszłość czytelnictwa w Polsce zależy od zdolności społeczeństwa do adaptacji do zmieniających się warunków i potrzeb. Promowanie czytelnictwa jako wartości uniwersalnej, ale też zrozumienie i integracja nowych technologii w edukacji czytelniczej, może przyczynić się do budowania społeczeństwa bardziej zaangażowanego, świadomego i kreatywnie korzystającego z dostępu do wiedzy. Taki rozwój jest kluczowy nie tylko dla indywidualnego rozwoju obywateli, ale także dla przyszłości demokracji, gospodarki i kultury w Polsce. Nawet, jeśli na ten moment brzmi to jedynie górnolotnie.
Cała nadzieja w bibliotekach
W kontekście kształtowania przyszłości czytelnictwa, kluczowe staje się uwzględnienie nie tylko dostępu do treści, ale również jakości tego dostępu. W Polsce, jak w wielu innych krajach, różnice w dostępności kultury książkowej mogą pogłębiać już istniejące podziały społeczne. Stąd też, równie ważne jak promowanie czytelnictwa jest dążenie do równości w dostępie do edukacji kulturalnej dla wszystkich. Bez wyjątku.
Wizja inkluzji w czytelnictwie musi także obejmować wsparcie dla bibliotek jako nieodzownych centrów dostępu do wiedzy. Biblioteki mogą służyć nie tylko jako miejsca wypożyczania książek, ale jako żywe centra edukacyjne oferujące programy, które angażują różne grupy społeczne w aktywne i świadome korzystanie z zasobów kulturowych.
To również okazja, żeby zerwać z ich stereotypowym wizerunkiem przestrzeni staroświeckich, a nawet opresyjnych. Nowopowstającym czytelniom coraz bliżej przecież do multimedialnych domów kultury, a nie źle oświetlonych i ogrzewanych pomieszczeń z kartkowymi rewersami.