fot. Narodowe Archiwum Cyfrowe

Córki ratują „Bohuna”

Na cmentarzu parafii św. Stanisława Kostki przy ul. Wojciechowskiego w Poznaniu znaleźć można płytę nagrobną pułkownika Michała Kwaliaszwilego. Gruzin – oficer polskiej kawalerii – to postać barwna nie tylko z racji ułańskiej przeszłości, ale również zasług dla konspiracji z lat okupacji hitlerowskiej.

Na zdjęciach Narodowego Archiwum Cyfrowego widać wysokiego, postawnego bruneta o smagłej cerze, z czarnym wąsem. Oficer 15 Pułku Ułanów Poznańskich był znaną postacią polskiej kawalerii. Zwycięzca zawodów jeździeckich, członek najlepszej drużyny w rywalizacji w polo, był na ustach kolegów.

 

Takich jak on, Gruzinów w polskiej służbie, było przed wojną pół setki. W 1921 roku szef Sztabu Generalnego gen. Władysław Sikorski podjął decyzję o przyjęciu pierwszych 25 Gruzinów do warszawskiej Szkoły Podchorążych, a marszałek Józef Piłsudski wyraził zgodę na służbę gruzińskich oficerów na kontraktach w Wojsku Polskim.

Było to prostą konsekwencją faktu, że Gruzję i Polskę łączył zawarty w kwietniu 1920 roku sojusz wojskowy. 

Bronił Gruzji przed bolszewikami

Skąd Michał Kwaliaszwili wziął się w Polsce? Urodził się 6 lipca 1902 roku w gruzińskim Gori jako syn Jana i Zofii z domu Sadowskiej. Po ukończeniu 18 lat – w 1920 roku – wstąpił do szkoły wojskowej w Tbilisi. Nad Demokratyczną Republiką Gruzji zbierały się jednak czarne chmury. W lutym 1921 roku została zaatakowana przez Armię Czerwoną. Młody Kwaliaszwili wziął udział w obronie wioski Tabachmieła pod Tbilisi. Gdy bolszewicy zajęli Tbilisi, dowództwo gruzińskie wycofało kadetów do Batumi. Wolna Gruzja upadła, a jej wojskowe i polityczne elity rozjechały się po Europie. Kaliaszwili via Konstantynopol trafił do Polski.

 

Por. Michał Kwaliaszwili (1932 r.), fot. Ułan Poznański-Piętnastak, nr 1(20), Poznań 2016 r.

Por. Michał Kwaliaszwili (1932 r.), fot. Ułan Poznański-Piętnastak, nr 1(20), Poznań 2016 r.

Życzliwie przyjęty w Wojsku Polskim, rozpoczął  naukę w Szkole Podchorążych Kawalerii w Grudziądzu. Ukończył ją w 1925 roku, uzyskując status oficera kontraktowego Wojska Polskiego. Osiadł w Poznaniu, podjął służbę jako oficer kawalerii w 15 Pułku Ułanów. I ożenił się ze Stanisławą Prandota-Trzcińską.

W latach 30.  wraz z rotmistrzem Franciszkiem Szystowskim i porucznikiem Witoldem Sokolnickim stworzył drużynę, która zdobyła mistrzostwo Wojska Polskiego w polo. Zdobywał również tytuły mistrzowskie w innych dyscyplinach hipicznych. W 15 Pułku Ułanów Poznańskich dosłużył się stopnia rotmistrza. Wśród Gruzinów służących przed wybuchem II wojny światowej w Wojsku Polskim był jeden generał, czterech pułkowników, jeden podpułkownik, jedenastu majorów, dwudziestu trzech kapitanów, dziewięciu poruczników i dwóch podchorążych.

Odważny oficer i kurier

W czasie kampanii wrześniowej 1939 roku Michał Kwaliaszwili dowodził szwadronem Ośrodka Zapasowego w Kraśniku. Wykazał się sporym męstwem w trakcie działań wojennych na Lubelszczyźnie. Gdy dostał się do niemieckiej niewoli, został z niej wypuszczony – formalnie jako Gruzin. Wykorzystując uzyskany wówczas status „bezpaństwowca”, został kurierem Związku Walki Zbrojnej. Kursował między Warszawą a Poznaniem, posługując się pseudonimem „Bohun” lub „Czarny”.

 

„U boku Adolfa hr. Bnińskiego, Cyryla Ratajskiego i Franciszka Unruga tworzył struktury Polskiego Państwa Podziemnego w Wielkopolsce”

 

– napisał o jego roli w konspiracji Zbigniew Wierzbicki. Kwaliaszwili mianowany został również oficerem do zleceń Komendy Głównej ZWZ w Wydziale Broni Szybkich. 11 listopada 1943 roku otrzymał awans do stopnia majora. Odznaczono go również krzyżem Virtuti Militari.

 

Aresztowany przez gestapo, został uwięziony w Forcie VII i Żabikowie. Zwolniony po śledztwie, w styczniu 1945 roku zdążył jeszcze zostać członkiem sztabu Okręgu Poznańskiego Armii Krajowej.

Oskarżony o konszachty z Hitlerem

Po oswobodzeniu Poznania, w marcu 1945 roku, został wcielony w szeregi Ludowego Wojska Polskiego jako tłumacz – znał biegle język rosyjski i niemiecki.

 

Nie uszedł jednak uwagi sowieckiego kontrwywiadu wojskowego Smiersz – w Moskwie znajdowały się wszak listy proskrypcyjne polskich Gruzinów.

Już dwa tygodnie później, 5 kwietnia 1945 roku, został aresztowany w Poznaniu. 27 lipca 1945 roku Trybunał Wojenny Grupy Sowieckich Wojsk Okupacyjnych w Niemczech skazał go na 10 lat pozbawienia wolności i zesłał na Syberię za udział w planowanym rzekomo powstaniu zbrojnym w Gruzji.

 

„Kwaliaszwili został oskarżony o to, że jako żołnierz polski dostał się do niewoli niemieckiej, skąd został zwolniony, ponieważ został członkiem Niemieckiego Komitetu Kaukaskiego, który miał rozpracowywać plany ustanowienia władzy Niemców na Kaukazie. Lecz NKWD dodało jeszcze mu zarzut, że te plany kaukaskie osobiście przedstawiał i omawiał na spotkaniach z Hitlerem, aby otrzymać jego błogosławieństwo dla ich realizacji” – napisał Wierzbicki.

 

Absurdalność zarzutów biła po oczach, ale w radzieckiej strefie wpływów działy się nie takie rzeczy. W październiku 1945 roku Kwaliaszwilego przewieziono z Frankfurtu do tzw. Intłagu, gdzie został ponownie skazany 28 grudnia 1948 roku przez Specjalny Sąd Obozowy Intyńskiego ITŁ – tym razem na 8 lat pozbawienia wolności i 5 lat pozbawienia praw obywatelskich za kontrrewolucyjną propagandę.

Wyciągnięty przez córki

Do Polski udało mu się wrócić w 1957 roku. Od roku 1962 do końca życia był pracownikiem Wielkopolskiego Muzeum Wojskowego. Zajmował się historią polskiego podziemia. W końcu w PRL przywrócono mu stopień oficerski, w 1973 roku został nawet awansowany do stopnia podpułkownika. Zmarł dokładnie w swoje 79 urodziny – 6 lipca 1981 roku. Odznaczony został najważniejszymi polskimi honorami: Krzyżem Virtuti Militari 5 klasy, Krzyżem Walecznych i Krzyżem AK.

 

Michał Kwaliaszwili, fot. Narodowe Archiwum Cyfrowe

Michał Kwaliaszwili, fot. Narodowe Archiwum Cyfrowe

Z żoną Stanisławą Prandota-Trzcińską mieli trzy córki o imionach Nino, Majko, Morihana. I to właśnie córki wyciągnęły ojca z sowieckiej niewoli. To one napisały po rosyjsku list, który został po latach znaleziony przez pracowniczki archiwów Ministerstwa Spraw Wewnętrznych Republiki Komi. Córki Kaliaszwilego zaadresowały go do przewodniczącego Rady Najwyższej ZSRR.

„Dawno już skończyła się wojna, tatusiowie wszystkich już wrócili do domu, a naszego nie ma i nie ma. A przecież on niczego złego nie uczynił, a u nas, w domu bardzo go oczekujemy. My stałyśmy się już zupełnie duże i bardzo tęsknimy za tatą, którego nie ma z nami. Wypuśćcie go, prosimy” – napisały trzy dziewczyny.

 

Wzruszający list okazał się skuteczny.

 

Wykorzystano informacje z artykułu Zbigniewa Wierzbickiego „Polsko-gruzińska opowieść z Rosją w tle”.

 

Piotr Bojarski – pisarz i publicysta, autor biografii „Fiedler. Głód świata” i powieści „Cwaniaki” oraz „Na całego”

Podziel się kulturą!
What’s your Reaction?
Ciekawe
Ciekawe
1
Świetne
Świetne
0
Smutne
Smutne
0
Komiczne
Komiczne
0
Oburzające
Oburzające
0
Dziwne
Dziwne
0