fot. fot. K. Daszkowski, wsparcie na sesji M. Stawińska

Historia Polski to mit

Agnieszka Jankowiak-Maik, czyli Babka od Histy, opowiada o swojej debiutanckiej książce „Historii, której nie było”, w której mierzy się z różnymi wersjami historii naszego kraju, a także o podejściu do nauczania w nieoczywisty sposób.

Jakub Wojtaszczyk: Jakimi cechami powinna się odznaczać nauczycielka historii?

Agnieszka Jankowiak-Maik, Babka od histy: Każdy nauczyciel i każda nauczycielka powinni być otwarci i lubić dzieci. Osoby uczące historii powinny też same stale się dokształcać i czytać, bo stan badań raz na jakiś czas się zmienia. Dochodzą też nowe perspektywy badawcze, jak historia kobiet czy mniejszości. To jednocześnie trudne i fascynujące w tym przedmiocie.

 

Historykom i historyczkom przyda się także pasja do swojego przedmiotu.

Łącząc te wszystkie cechy, jest się w stanie naprawdę dużo osiągnąć na lekcjach i zainteresować uczennice i uczniów. Niejako przy okazji można jeszcze nauczyć dzieci i młodzież kompetencji, jak na przykład krytycznego myślenia, kreatywności, współpracy i komunikacji.

 

Agnieszki Jankowiak-Maik (Babka od histy), fot. K. Daszkowski, wsparcie na sesji: M. Stawińska

JW: Wiele jest takich zaangażowanych osób?

AJ-M, Boh: W moich social mediach mam zgromadzone wiele osób, które uczą historii z pasją i zaangażowaniem. My z kolei uczymy się od siebie, dopingujemy, wymieniamy myśli. Jeśli patrzyłabym tylko na moją bańkę internetową, uznałabym, że podobnie wygląda polska edukacja. Co byłoby nieprawdą. Rodzimą szkołę tworzy blisko 600 tysięcy nauczycielek i nauczycieli, z czego wiele osób uczy historii. Jesteśmy różni. Wielu z nas dąży, by zrealizować przeładowane i szczegółowe podstawy programowe. Takie podejście daje pretekst, by nie przekazywać wiedzy w ciekawy i fajny sposób, bo przecież trzeba przerobić cały podręcznik.

 

To wygodne wytłumaczenie nieangażowania się.

Tym bardziej, że często podręczniki utrwalają głupie i krzywdzące stereotypy. Z historii łatwo zrobić przedmiot, który zarzyna pasję.

 

JW: Jak tego nie robić?

AJ-M, Boh: Po pierwsze, trzeba przestać uczyć chronologicznie, wymagać setek dat i nazwisk, ale pokazywać, że ludzie z omawianych okresów byli z krwi i kości. Z tego względu kocham kulturę popularną, bo reinterpretuje historię, daje pretekst do rozmowy i wpływa na wyobraźnię. Przy odrobinie dobrych chęci od absolwentek i absolwentów nie usłyszymy później, że nasz przedmiot był najnudniejszy na świecie.

 

JW: W swojej debiutanckiej książce „Historia, której nie było” pokazujesz, że w historii kierujemy się pewnymi uproszczeniami i żyjemy mitami. Odkłamujesz przeszłość Polski?

Agnieszki Jankowiak-Maik (Babka od histy), fot. K. Daszkowski, wsparcie na sesji: M. Stawińska

AJ-M, Boh: Takie podejście do przedstawiania przeszłych wydarzeń nie jest tylko polskim problemem, lecz elementem polityki historycznej każdego państwa. Warto mieć tego świadomość, by móc zdemaskować różne machinacje, które doprowadzają do takiego, a nie innego przedstawienia historii.

 

Moja książka ma dziesięć rozdziałów, w których obalam różne mity funkcjonujące powszechnie.

Jednak sama nie wymyśliłam klucza „Historii, której nie było”. Zrobił to mój redaktor, Rafał Czech, który odezwał się do mnie z tym pomysłem. Napisał: „Bo wiesz, ma być jak z chrztem Polski. Wszyscy tak mówią, a przecież on nie do końca się wydarzył”… Wystraszyłam się tej propozycji!

 

JW: Dlaczego?

AJ-M, Boh: Nie sądziłam, że zgromadzę tyle historii do zdemitologizowania. Szybko jednak się okazało, że mitów i stereotypów jest znacznie więcej niż dziesięć. Jestem osobą zaangażowaną o jasno zdefiniowanych poglądach, dla której ważne są aspekty równościowe, poszanowanie mniejszości, herstoria, czyli historia kobiet. Szukałam też takich tropów do mojej książki, aby uwrażliwić czytelników i czytelniczki.

 

Często współczesne wydarzenia były pretekstem do grzebania w przeszłości.

W jednym z rozdziałów poruszam temat tego, czy Piłsudski przestraszył się kobiet z parasolkami, które stukały w jego willę domagając się praw wyborczych. O tym wydarzeniu zaledwie wzmiankuje się w podręcznikach do historii. Czy faktycznie miało miejsce? Nie do końca, ale to nie oznacza, że nie istniały kobiety, które lobbowały i walczyły o swoje prawa. Dziś parasolka jest symbolem Strajku Kobiet, co nadaje tej historii drugie dno. Szukałam pretekstów, by pokazać opowieści ważne również dla mnie.

Agnieszki Jankowiak-Maik (Babka od histy), fot. K. Daszkowski, wsparcie na sesji: M. Stawińska

 

JW: Mówisz, że kobiety są koniem trojańskim historii…

AJ-M, Boh: Na początku chciałam napisać książkę typowo herstoryczną. Jednak poszłam do wniosku, że przekonywałabym przekonanych. Dzięki książce mainstreamowej istnieje szansa, że sięgnie po nią więcej osób. Stąd też w „Historii, której nie było” nie zawsze stawiam kobiety na froncie, tylko opowieści o nich wplatam w ciąg wydarzeń. Stają się integralną częścią narracji. Obalam ogólne mity i jednocześnie pokazuję, że wątki kobiece były równorzędne.

 

JW: Pokazujesz też, że w historii odrzuca się pewne elementy, by dana postać pasowała do konkretnego wyobrażenia, na przykład Jadwiga Andegaweńska przedstawiana jest jako święta, dobra…

AJ-M, Boh: Jednym z problemów historiografii jest obowiązujący wizerunek kobiet. Dlatego postanowiłam poświęcić rozdział obalaniu stereotypów.

 

Pamiętam, jak kiedyś przeczytałam w badaniach, że najczęściej pojawiającą się kobietą w podręcznikach do historii jest Matka Boska.

Ona od razu modeluje, jak kobieta powinna wyglądać i być opisywana. Jej celem jest bycie cichą, potulną opiekunką domu, która nie interesuje się sprawami przypisanymi do mężczyzn, a więc polityką, wojną itp. Po pierwsze trudno dorównać takiemu ideałowi. Po drugie nie wszystkie dziewczyny w historii chciały takie być.

 

Agnieszki Jankowiak-Maik (Babka od histy), fot. K. Daszkowski, wsparcie na sesji: M. Stawińska

Jadwiga przedstawiana jest jako żona przy mężu, nigdy inaczej. Mówi się, że to ona wyszła za mąż za Jagiełłę. A było odwrotnie!

To ona była królem [taki funkcjonował wtedy tytuł – przyp. red.] Polski, z którym ożenił się Władysław II. Z pozostawionych źródeł wnioskujemy, że Jadwiga była wykształcona, dobrze przygotowana do rządzenia, świetna w obyciu; stała na czele wyprawy wojennej, prowadziła kontakty dyplomatyczne z Krzyżakami… Jadwiga miała cechy, które zupełnie w narracji historycznej nie przetrwały, bo zostały zasłonięte przez te obowiązujące wymienione przez ciebie.

 

JW: A jak było z Boną?

AJ-M, Boh: Otyła trucicielka! Kobiety bardzo często opisywane są w podręcznikach do historii przez pryzmat wyglądu. Oczywiście to rzadko zdarza się w przypadku mężczyzn. Nie dość, że Bona była piękną kobietą, charakteryzowała się politycznym zacięciem i przedsiębiorczością; do tego była żądna władzy. Te cechy u kobiety nie podobały się polskiej szlachcie. Dlatego najprawdopodobniej zaczęto snuć czarną legendę. Mówiono, że Bona brata się z czarownicami i truje innych, zwłaszcza znienawidzone synowe.

 

JW: Zgromadzone przez ciebie informacje to nie jest wiedza tajemna. Jeżeli się chce, można do niej dotrzeć. Dlaczego zatem cały czas te mity funkcjonują?

AJ-M, Boh: Uważam, że na początku często był to zabieg celowy, a potem informacja była nieświadomie powielana, bez zrozumienia konsekwencji.

 

Szkodliwe stereotypy mają przecież ogromny wpływ na dzieciaki, które spędzają w szkole mnóstwo czasu!

fot. K. Daszkowski, wsparcie na sesji: M. Stawińska

To nie tylko problem lekcji historii. W podręcznikach do przedsiębiorczości, w rozdziałach poświęconych biznesowi i intratnym stanowiskom nie znajdziesz zdjęcia kobiety sukcesu. Jestem przeciwniczką patriarchalnego modelowania świata. Należy z nim walczyć. Historię łatwo uprościć, wypaczyć. Jednak prawdą jest, że niektóre mity są nam po prostu potrzebne…

 

JW: Które?

AJ-M, Boh: Bohaterskie śmierci mają swoją rolę do odegrania. W pewnym momencie historii Polska potrzebowała romantycznej wizji Ordona wysadzającego się w reducie, aby poświęcić się dla ojczyzny. Tak naprawdę okazuje się, że ten oficer żył bardzo długie lata i walczył chyba na wszystkich europejskich frontach. Jednak w pewnym momencie potrzebny był nam martwy Ordon (śmiech).

 

Tak jak niedawno Europa potrzebowała Wyspy Węży podczas trwającej wojny w Ukrainie.

Niektóre symbole motywują do działania. Nie chodzi o to, by je obalać, tylko pokazać, dlaczego są ważne w danym momencie dziejowym.

 

JW: Jakie opowieści z „Historii, której nie było” najbardziej zadziwiają osoby czytające?

AJ-M, Boh: Najwięcej osób jest w szoku, że Winston Churchill słynnych słów: „Nigdy tak wielu nie zawdzięczało tak wiele tak nielicznym…” nie wypowiedział o Polakach. Padły one wcześniej, nim nasze główne jednostki dołączyły do działań zbrojnych. Ten mit miał podkreślić ogromną rolę, którą odegraliśmy w Bitwie o Anglię. Oczywiście fakt, że brytyjski premier nie powiedział tak o naszych lotnikach, nie umniejsza ich wpływu na losy wojny. Nikt tego nie kwestionuje.

 

JW: A jaka historia ciebie zaskoczyła?

Agnieszki Jankowiak-Maik (Babka od histy), fot. K. Daszkowski, wsparcie na sesji: M. Stawińska

AJ-M, Boh: Cały rozdział poświęciłam stereotypowi Żydów mordujących chrześcijańskie dzieci na macę. Pamiętałam, że taka pogłoska była przyczyną pogromu kieleckiego. Nie wiedziałam jednak, że ten mit funkcjonował od średniowiecza i to nie tylko w Polsce, a niemal w całej Europie. W taki sposób mogłam pokazać, jak niektóre stereotypy narodowościowe wpływają na nienawiść i mogą przerodzić się w tragedie.

 

JW: Na początku naszej rozmowy wspomniałaś, że zgromadziłaś więcej historii. Szykujesz drugą część?

AJ-M, Boh: Zobaczymy! Na pewno powstanie jakaś kontynuacja, pytanie tylko, czy wedle takiego samego klucza.

 

Agnieszka Jankowiak-Maik – jest właścicielką popularnego fanpage’a „Babka od histy”, wiceprezeską Fundacji Muzeum Historii Kobiet, autorką wielu artykułów na portalach Ciekawostki Historyczne i Twoja Historia, a także nauczycielką, która od lat aktywnie działa na rzecz zmiany edukacji w Polsce. Za swoją działalność otrzymała Nagrodę im. Ireny Sendlerowej „Za naprawianie świata”, Medal Wolności Słowa Fundacji Grand Press oraz została Wielkopolskim Nauczycielem Roku 2021. W tym samym roku redakcja „Wysokich Obcasów” uznała ją za jedną z 50 Śmiałych – za sprzeciw wobec reformy edukacji.

Podziel się kulturą!
What’s your Reaction?
Ciekawe
Ciekawe
5
Świetne
Świetne
3
Smutne
Smutne
0
Komiczne
Komiczne
0
Oburzające
Oburzające
2
Dziwne
Dziwne
0