Jakub Sajkowski: o Tajwanie w Antoninie
Opublikowano:
26 października 2021
Od:
Do:
Początek:
Koniec:
Za nami kolejna edycja rezydencji dla pisarzy i pisarek z Wielkopolski. Przez kilka tygodni w pałacu w Antoninie wyróżnieni twórcy szlifowali projekty swoich książek z dala od zgiełku miasta. O potrzebie wsparcia artystów i pracy nad tomem „Ilha Formosa” Agnieszce Budnik opowiada poeta i tłumacz Jakub Sajkowski.
Agnieszka Budnik: Jesteśmy chwilę po premierze twojej najnowszej, czwartej już książki poetyckiej. „Ilha Formosa” to tytuł związany z Tajwanem, a jednak tom napisałeś w Antoninie, w trakcie programu „Goście Radziwiłłów”. Czy program rezydencji wpłynął na jej kształt?
Jakub Sajkowski: „Ilha Formosa”, czyli z portugalskiego „piękna wyspa”, to tak naprawdę portugalska nazwa Tajwanu, zatem faktycznie miejsce niezwiązane ani z Antoninem, ani z Wielkopolską. Tytuł, koncepcja książki i ponad połowa wierszy do niej powstały jeszcze przed pobytem w pałacu Radziwiłłów. Na miejscu napisałem mniej więcej jedną trzecią tomu.
„Ilha Formosa” może wydawać się kontynuacją tematyki z poprzedniej książki, „Zestawu do kaligrafii”. W obu miejsce akcji rozciąga się od Azji (wykraczam również poza Chiny) po Polskę. Tym razem pojawia się też perspektywa obcego, zerwanych połączeń, nieudolnej komunikacji.
Tematy te postanowiłem jednak ująć w perspektywie szerszej, ważniejszej tematyki, która moim zdaniem jeszcze nie została w wystarczającym stopniu opisana w poezji. Mowa o opowieści (post)kolonialnej, często w sensie dosłownym, historycznym, politycznym, ale też mocno metaforycznym. To opowieść o relacji silniejszego wobec słabszego, o napięciach klasowych, gatunkowych czy genderowych.
Oczywiście, bez programu rezydencyjnego książka przybrałaby nieco inny kształt. Częścią wierszy powstałych w antonińskich lasach rządzi zasada kontrastu. Mamy kontrast między tym, co globalne, a tym, co bardzo lokalne, kontrast szalejącej epidemii w małej, pobliskiej ubojni zestawiony ze sprawami wielkiego świata, a w końcu kontrast pomiędzy małą rzekotką drzewną z antonińskiego lasu a globalną perspektywą katastrofy klimatycznej.
AB: „Ilha Formosa” to nie tylko wiersze, ale również ilustracje. Te także powstawały w trakcie trwania programu „Goście Radziwiłłów”?
JS: Grafiki do wierszy pojawiły się później. Kilka wierszy zostało opublikowanych w czasopiśmie „Drobiazgi” i do tej właśnie publikacji grafiki stworzyła Urszula Rapacka. Jej autorski koncept wymyślony do tych utworów, czyli seria zwierzątek z tęczowym motywem, wydał mi się na tyle świeży i intrygujący, że poprosiłem ją o kolejne trzy grafiki. Jedną z nich wybrałem również na okładkę. Jako ciekawostkę dodam, że ostatnim wierszem napisanym do „Ilha Formosa” jest „Psalm”, a on z kolei jest zainspirowany… grafiką Urszuli Rapackiej stworzoną do wiersza „Trofeum”. Słowem: nastąpiła swego rodzaju twórcza incepcja.
AB: Wiele mówi się o braku wsparcia dla literatury, a zwłaszcza dla debiutantów czy pisarzy i pisarek z poetyckiej niszy. Zapytam przewrotnie: jednorazowa nagroda pieniężna czy rezydencja? Która forma gratyfikacji jest bardziej pociągająca? Co sądzisz o idei pobytów rezydencyjnych?
JS: Każda forma wsparcia jest dobra, byle to wsparcie było możliwie jak najbardziej egalitarne. Festiwale są świetne, duże nagrody też, ale jeśli będą jednorazowym wydarzeniem, na pewno nie wystarczą.
Pomoc dla literatury i literatów powinna być różnorodna, nagrody powinny być uzupełniane programami stypendialnymi i rezydencyjnymi. Wpłynęłoby to na różnorodność powstających dzieł oraz komfort pracy środowiska twórczego, a także minimalizowałoby potencjalne złe emocje w jego obrębie, które często zaostrza system nagród, w których „zwycięzca bierze wszystko”, a nominowani, choć przecież napisali niemal równie dobre książki (skoro otrzymali nominację), nie otrzymują żadnej materialnej gratyfikacji.
Na szczęście ta sytuacja powoli zaczyna się zmieniać. Nie chodzi tu oczywiście o to, aby honorować wszystkich niezależnie od jakości tworzonej literatury, ale aby rozszerzyć pulę artystów, którzy mają komfort tworzenia. Program rezydencyjny z pewnością taki komfort i przestrzeń daje.
AB: Pomimo niemal dwóch miesięcy w odosobnieniu, poza miastem, wcale nie był to przecież pobyt pustelniczy. Towarzyszyli ci inni stypendyści i zaproszeni pisarze (w tym Jacek Dehnel). Czy proces twórczy przebiegał inaczej niż przebiegałby w mieście?
JS: Kilkutygodniowa rezydencja dała mi przestrzeń na to, by na spokojnie doszlifować materiał książki. Nie był to jednak pobyt pustelniczy. Mimo bliskości przyrody i oddalenia od miasta nie udało się odizolować mentalnie od „wielkiego świata”. W sierpniu 2020 roku trwały protesty po zatrzymaniu Margot, wzmagała się przemoc policyjna wobec społeczności LGBT+ i sojuszników, rozpoczynały się ogromne i krwawo tłumione protesty na Białorusi.
Od tych informacji trudno było się odizolować. Wiadomości sączyły się i powodowały opór. Stąd też jedyny utwór, w którym nazwa „Antonin” jest wymieniona wprost, nie jest opisem przyrody, tylko protestem przeciwko przemocy, przeciwko obsesji kontroli, jaką Polska jako państwo ma wobec mniejszości, ale i jaką mamy my, en masse, jako gatunek ludzki: wobec przyrody i wszystkiego, co słabsze.
Ilha Formosa
Czy godzi się, by taka piękna wyspa pozostawała samotna?
By nałożona na nią została kwarantanna, by zdobywcy
mieli obejść się smakiem? Nie bój się wirusa,
wirus jest dla słabych. To ty
zdecydujesz, czy jesteś zwycięzcą,
czy warto o ciebie walczyć,
czy nie trawi cię choroba współistniejąca
strachu. Każdy kryzys to szansa. Nie pytaj, jakie choroby
przywieźli koloniści, pytaj, jak zwiększyły klikalność
i ruch turystyczny.
Jakub Sajkowski (ur. 1985) – poeta, lektor języków, tłumacz. Wydał tomy: „Ślizgawki” (2010), „Google Translator” (2015), „Zestaw do kaligrafii” (2018), „Ilha Formosa” (2021). Jego wiersze publikowały m.in. „Drobiazgi”, „Dwutygodnik”, „Stoner Polski”, „ArtPapier”. Ukazały się też jego przekłady wierszy z angielskiego, rosyjskiego i mandaryńskiego. Laureat stypendium artystycznego miasta Poznania i Medalu Młodej Sztuki.