Kościół ewangelicki w Szamotułach
Opublikowano:
5 marca 2021
Od:
Do:
Początek:
Koniec:
Historyczne dziedzictwo Wielkopolski świadczy o wieloetnicznej, wielokulturowej i wielowyznaniowej przeszłości regionu. Przykładem tego dziedzictwa są obiekty i ślady związane z dawną obecnością ewangelików.
W 1786 roku, dziesięć lat po wielkim pożarze, który doprowadził miasto do ruiny, ówczesny właściciel Szamotuł Józef Mycielski wystawił dokument, w którym potwierdził dotychczasowe prawa, nadał nowe i uregulował wiele spraw związanych z funkcjonowaniem miasta. Wspomniany akt zawiera też niezwykle cenny zapis, w którym mowa o mieszkających w Szamotułach protestantach (zwanych dysydentami):
„Jeżeli z czasem więcey Obywateli Dyssydentów w Mieście tutejszym osiadło, którzyby dla nabożeństwa potrzebowali kościoła, przeto konsens na wystawienie tegoż kościoła ode mnie lub Sukcessorow moich wystarać y kościół wystawić wolno im będzie: z tą kondycyą aby Pastor do tego kościoła od Dziedzica Szamotuł był prezentowany; wolność uczenia dzieci po niemiecku Dyssydentom zostawię, a do uczenia po polsku naymocnieyszy kładę obowiązek”.
Nowa parafia
W tym czasie mieszkało w Szamotułach 18 rodzin wyznania ewangelickiego. Posiadały swój dom modlitwy, utrzymywały kantora i dzwonnika, ale organizacyjnie należały do parafii w Obrzycku. Ponieważ doszło do konfliktu z tamtejszym pastorem Schneiderem, rozpoczęto zabiegi o powołanie samodzielnej parafii z własnym pastorem. Dzięki poparciu dziedzica miasta Stanisława Mycielskiego w 1798 roku rejencja pruska w Poznaniu wyraziła zgodę na utworzenie nowej parafii w Szamotułach.
Pastorem został Ernst Gabriel Giebitz, miejscowy rektor szkoły ewangelickiej. Ustalono wynagrodzenie dla niego w wysokości 83 talarów i 8 groszy, przyznano mu też mieszkanie w budynku szkoły oraz prawo do korzystania z pół akra ogrodu i łąk.
Wierni początkowo korzystali z domu modlitwy usytuowanego przy Kirchplatz (obecnie plac Sienkiewicza). Xaver Scharwenka, urodzony w 1850 roku w Szamotułach i mieszkający tu do 1858, w swoich wspomnieniach zapisał:
„protestantom służy o wiele skromniejszy budynek w stylu dla biedoty, pochodzi z lat 60. zeszłego stulecia [tj. XVIII wieku – MRP] i szpeci swoją czystą brzydotą największy plac w mieście”.
Nowa świątynia
W 1865 roku wystawiono nowy kościół dzięki wsparciu finansowemu króla Wilhelma I, który przekazał na budowę 6 tysięcy marek oraz księcia Coburga, który wsparł budowę kwotą 1610 marek. Gmina z własnych środków przeznaczyła na ten cel 30 tysięcy marek, zaś 16 i pół tysiąca marek pochodziło z zebranych ofiar.
Nową świątynię wzniesiono w stylu neogotyckim, z wysoką wieżą. W zbiorach Architekturmuseum w Berlinie zachowały się trzy ręcznie sporządzone plansze o wymiarach 53,3 x 34,7 cm przedstawiające plany „Kirche in Samter” – 1. plan i przekrój podłużny, 2. widok z boku, 3. widok z przodu i przekrój. Ich autorem był Friedrich August Stüler – wybitny pruski architekt, uczeń i współpracownik Karla Friedricha Schinkla.
Królewski architekt
Friedrich August Stüler urodził się w 1800 roku w Mühlhausen w Turyngii, zmarł w 1865 roku w Berlinie. W 1842 roku król pruski Fryderyk Wilhelm IV mianował go architektem królewskim.
To według projektu Stülera wzniesiono gmach Neues Museum w Berlinie czy Muzeum Narodowego w Sztokholmie. W Wielkopolsce do jego realizacji należą dawny kościół pw. św. Pawła w Poznaniu (obecnie Najświętszego Zbawiciela przy ul. Fredry), pałac w Rokosowie czy rezydencja Radolińskich w Jarocinie oraz kościół w Kępnie.
Stüler opracował też gotowe plany kościołów ewangelickich, gdzie jako kryterium zastosowano liczbę miejsc dla wiernych (od 200 do 900).
Szamotulski kościół, jak pisano w „Posener Zeitung” był:
„piękny i duży z ceglaną wieżą o wysokości 150 stóp [1 stopa pruska = 0,31 m, a więc wieża miała 46,5 m – MRP] oraz z wspaniałymi organami”.
Ta sama gazeta w innym numerze informowała też, że kościół zdobi reprezentacyjny obraz przedstawiający Zmartwychwstanie Chrystusa.
Statystyki
Liczba ewangelików, którzy osiedlali się w Wielkopolsce stale wzrastała w XIX wieku. W większości byli to Niemcy, chociaż znane są przykłady rodzin przybyłych z Niemiec w XVIII i XIX wieku, które polonizowały się, ale pozostawały przy swoim wyznaniu.
Według „Słownika geograficznego Królestwa Polskiego” t. 11 w 1843 roku Szamotuły liczyły 2451 mieszkańców, w tym 657 osób wyznania ewangelickiego. Trzydzieści lat później ich liczba wzrosła ponad dwukrotnie do 1589 (obok 1676 katolików i 949 żydów). Natomiast szamotulska parafia ewangelicka pod koniec XIX wieku obejmowała oprócz Szamotuł, Ostroróg i 68 innych miejscowości, licząc 2374 osoby.
Kolejni pastorzy
Szamotulscy ewangelicy przede wszystkim zasiedlali obszar miasta u wylotu dróg na Obrzycko i Ostroróg, nazywany Nowym Miastem. Jego centralnym punktem był plac Kościelny, gdzie usytuowano kościół ewangelicki oraz budynki pastorówki, szpitala i szkoły.
Pastorówkę wzniesiono w 1893 roku na miejscu starej. Po pastorze Giebitzu, który zmarł w 1826 roku, posługę pełnili: Eduard Sange, Emil Busse, Oscar Reylӓnder, Max Wichert i Oskar Weidemann.
W okresie międzywojennym w Szamotułach od 1922 roku pastorem był Max Meister. W kwietniu 1927 roku „Gazeta Szamotulska” zamieściła krótką notkę:
„zmarł w Poznaniu w zakładzie Djakonisek pastor ewangelicki Max Meister, przeżywszy lat 64 […] przybył tutaj z Tarnowa powiatu poznańskiego. Zmarły pastor jako człowiek odznaczał się skromnością i rozwagą. Wolny był od fanatyzmu rasowego w sprawach narodowościowych i wyznaniowych. To też szanowali go obywatele, a nie bardzo lubili go Niemieccy ewangelicy. Pozostawił wdowę i czworo dorosłych dzieci, 2 synów i 2 córki. Najstarszy z nich jest dziennikarzem w Katowicach, drugi architektem. Jedna z córek jest zamężna za pastora w Rokietnicy, najmłodsza jest nauczycielką w Ostrowie”.
Przez ponad rok stanowisko pastora pozostawało nieobsadzone. Dopiero w czerwcu 1928 roku objął je Reinhold Giesel, który przybył tu z Dobrzycy (w sierpniu 1939 roku wojewoda wielkopolski zdecydował o jego wydaleniu za głoszenie haseł rewizjonistycznych).
Szpital i szkoła
W 1892 roku do Szamotuł przybyły dwie diakonisy, aby prowadzić szkołę dla dzieci i izbę dla chorych. Pięć lat później pobudowany został szpital, w czasie I wojny zamieniony na lazaret.
Urząd diakonisy powołał w 1836 roku w Kaiserwerth pastor Theodor Fliedner, który poszukiwał pomocy dla swych potrzebujących parafian.
Zaproponował nową formę aktywności dla kobiet, posługujących jako siostry środowiskowe i pielęgnujące chorych.
Ewangeliczki, które chciały realizować swe powołanie, nie tylko bezinteresownie służyły bliźniemu, ale też miały możliwość zdobycia zawodu i życia we wspólnocie z innymi siostrami. Pracowały w misjach dworcowych, szpitalach, domach dla chorych umysłowo, szkołach, przedszkolach i w parafiach. Oczekiwano od nich oddania, pokory i prostoty serca. Przygotowanie do posługi trwało trzy lata i kończyło je przyrzeczenie posłuszeństwa, dobrej woli i wierności.
W pobliżu pastorówki i szpitala diakonis stanęła też szkoła ewangelicka. Od 1902 roku kierował nią Wilhelm Vorlag (wcześniej od 12 lat pracujący tu jako nauczyciel). Kiedy zmarł w 1925 roku, w „Gazecie Szamotulskiej: ukazał się nekrolog, w którym o zmarłym napisano:
„był nie tylko doskonałym, gorliwym i sumiennym nauczycielem i kierownikiem szkoły, lecz również obywatelem o wielkich zaletach”. Co ciekawe, ta opinia wydana została w imieniu Rady i Reprezentacji Szkolnej przez burmistrza Konstantego Scholla.
Międzywojnie
Po odzyskaniu przez Polskę niepodległości coraz więcej szamotulskich Niemców opuszczało miasto. Orędownik Urzędowy Powiatu Szamotulskiego w pierwszych latach drugiej dekady XX wieku drukował listy tych, którzy na stałe wyjeżdżali i przenosili się do Niemiec. W mieście zostały nieliczne rodziny, np. Rehbein, Kerger, Zerbe, Steinke, Gieze, Kiock, Tietz, Conrad, Wegner.
O kościół usytuowany na placu, który przemianowano na plac Sienkiewicza,
„w otoczeniu drzew, wśród których stały ławki letnią porą zawsze zajęte”,
dbał kościelny Reimann, a na organach grała młoda Zerbówna (w 1934 roku dziewczyna na skutek depresji po śmierci matki popełniła samobójstwo). Szpital diakonisek został zlikwidowany, a szkoła po 1925 przestała funkcjonować. Nieliczne niemieckie dzieci pobierały naukę w oddziale przy szkole na ulicy Kapłańskiej, a potem przy ul. Staszica.
Wysadzono w powietrze
Po II wojnie światowej kościół ewangelicki starano się uczynić znienawidzonym symbolem niemieckości.
„Kościół na placu Sienkiewicza – ceglany, pseudogotycki, z dziwnie pochylonym szpicem wieży – był teraz magazynem zboża, a później nawozów. Stał tak jeszcze kilka lat aż został … wysadzony w powietrze”.
To słowa Brygidy Koerpel – szamotulanki, ewangeliczki, córki dawnego właściciela młyna zbożowego, pochodzące z jej wspomnień „Epizody” wydanych w Szamotułach w 2014 roku.
Tadeusz Bak natomiast zapisał:
„W styczniu 1959 r. przystąpiono do rozbiórki niemieckiego kościoła w Szamotułach. Stan obiektu nie najgorszy, ale od 1945 zupełnie zaniedbany. Służył za magazyn mebli, nawozów sztucznych itp. Od roku 1950 straszył pustką, a w czasie burz i zawieruch wicher igrał drzwiami. Wieża tego kościoła była strzelista i dominowała nad miastem […] Rozbiórkę rozpoczęto przez zdjęcie dachówek. W dniu 13 stycznia 1959 o godzinie 14 oddział wojska wysadził wieżę”.
Natomiast Jerzy Pawlak, mieszkający wtedy w jednej z kamienic przy placu Sienkiewicza, zapamiętał, że niszczejący kościół otaczał drewniany płot. Wspominał też, że w dniu wysadzania kościoła:
„kazano wszystkim pootwierać okna, choć i tak potężny wybuch spowodował, że powypadały z nich szyby”.
Po wysadzeniu wieży rozpoczęła się rozbiórka. Część cegły została wykorzystana między innymi do budowy nowej siedziby straży pożarnej przy ulicy Obornickiej. Zniszczono też cmentarz ewangelicki.
Pamięć
O szamotulskich ewangelikach przypomniano w 2017 roku, kiedy to z okazji 500-lecia reformacji w Muzeum – Zamek Górków odbyły się sesja naukowa i wystawa prezentująca dawne cmentarze i kościoły ewangelickie w powiecie szamotulskim.
Rok później z inicjatywy Zespołu Szkół nr 2 i Muzeum – Zamek Górków, w obecności przedstawicieli parafii ewangelicko-augsburskiej w Poznaniu, z księdzem proboszczem Marcinem Kotasem, odsłonięto tablicę upamiętniającą szamotulan spoczywających na cmentarzu ewangelickim przy obecnym placu Sienkiewicza.
W Szamotułach pamięć o dawnym kościele ewangelickim trwa nadal. Warto jednak zastanowić się, czy pamięć ta obejmuje tylko bryłę kościoła, czy może też tych, dla których obiekt był domem modlitwy?