Muzyka bezcenna w Wielkopolsce #51
Opublikowano:
11 sierpnia 2022
Od:
Do:
Początek:
Koniec:
„Muzyka bezcenna w Wielkopolsce” to rekomendacje albumów z naszego regionu, których autorzy umożliwiają ich bezpłatne pobranie. W tym odcinku |fontAnna|, Michał Giżycki i Piotr Dąbrowski, Discordance oraz Yana Couto.
FONTANNA|, MICHAŁ GIŻYCKI, PIOTR DĄBROWSKI
Aumbrambama
TORF Records, 2022
Na mapie wielkopolskiej muzyki improwizowanej właśnie pojawił się nowy ważny punkt. Jest nim niezależna oficyna TORF Records, która wraz z początkiem tego roku z dużym powodzeniem rozpoczęła działalność. Choć jej siedziba znajduje się w Poznaniu, to jej założyciele zerkają znacznie dalej niż jedynie na swoje podwórko, chcąc wydawać i wspierać artystów nie tylko lokalnych, ale i zagranicznych.
Chociaż jej katalog jest jeszcze niewielki, to na razie znajdują się w nim same perełki: „+Q” trębacza Matthiasa Müllera oraz saksofonisty i klarnecisty Michała Giżyckiego, „S#O”, na której Giżycki improwizuje z „orkiestrowym złomiarzem” Michałem Jońcem czy „Live at SMF #4”, na którym wspólnie grają z perkusistą Vasco Trillą i skrzypkiem Ostapem Mańką.
We wszystkich przypadkach mamy do czynienia z muzyką trafnie określaną przez znawców (jak i sam label) mianem „radical improvised and creative”. O wspomnianych płytach można wiele powiedzieć, dziś jednak słów kilka o innej pozycji TORF-u – wydanej w połowie lipca „Aumbrambamie”, w której Michał Giżycki wchodzi w szalony dialog z Anną Niestatek z projektu |fontAnna| (odpowiadającą za wokal i „obiekty”) oraz Piotrem Dąbrowskim (wokal i perkusjonalia).
Wszystko wydarzyło się pewnego lutowego wieczoru, kiedy cała trójka stanęła na scenie opisywanego już na łamach cyklu Kołorkingu Muzycznego: tutaj oraz tutaj
Komu bliski jazzowy minimal i noise spod znaku free improv, ten uśmiechnie się już na pierwsze dźwięki otwierającego „Pre-knowing”.
„Przez szmer, dźwięk i śpiew ludzkich oraz nieludzkich głosów, dziki puls i szorstki napęd, głębokie wibracje, surowe piękno każdego podźwięku, oddźwięku i pomruku, pulsującą ciszę do hiperaktywnych wyrzutów dzikości”… – tak rodziła się „Aumbrambama”, kwintesencja spokojnego niepokoju, zapewniającego nam co najmniej oksymoroniczne doświadczenie.
Bierzcie i słuchajcie tego wszyscy – nawet, jeśli nie wiecie, kim był John Zorn czy inny William Basinski.
DISCORDANCE
Discordance I
wydanie własne, 2022
Album zaskakujący – zarówno od strony swojej zawartości, jak i samego konceptu.
Pierwsza część składanki „Discordance”, składającej się z aż 37 utworów (!), to nieoficjalna kompilacja stworzona przez członków Discordance, będącego oficjalnym serwerem na Discordzie dla fanów znanej industrial metalowej kapeli Nine Inch Nails, a dokładniej jego kanału dla muzyków. Za koncept i koordynację projektu odpowiadał Kamil „Wrathu” Kwiatkowski, za mastering Oliver Michalowski z Decidiodes, zaś za oprawę graficzną Marius Andrei Dima (Mars And Daemons).
Gdyby ktoś pomyślał, że mając na uwadze nawet już tylko tych trzech artystów, na „Discordance” musi być grubo, to ma bardzo dobre przeczucia.
Kompilacja – w domyśle mająca ukazywać się cyklicznie i być numerowana w ten sam sposób, co albumy NIN-a „Ghosts I–IV” i Ghosts V–VI” – ma na celu prezentację utworów skomponowanych przez różnych muzyków i producentów, inspirowanych twórczością Nine Inch Nails czy solowymi dokonaniami Trenta Reznora.
Warto jednak podkreślić, że nie są to covery, lecz autorskie kompozycje, tworzące nawet trudny do przesłuchania za jednym razem pakiet, obejmujący dokonania niezależnych artystów z dwunastu krajów, zwykle tworzących muzykę industrialną – gitarową bądź elektroniczną.
„Mamy nadzieję, że zespół usłyszy nas i otrzymamy jego błogosławieństwo na wydawanie nowych części kompilacji w kolejnych latach, tym razem już w bardziej oficjalny sposób” – przyznają twórcy Discordance, zachęcając nie tylko do darmowego pobierania albumu, ale również kupienia go w wersji cyfrowej za dowolną kwotę, która zostanie przekazana na działalność Międzynarodowego Stowarzyszenia Zapobiegania Samobójstwom.
YANA COUTO
The Great Hope
Louie, 2022
Wyobraź sobie płytę, na której pastelowe, choć niebanalne melodie fortepianu budują myślowe pomosty. Czujesz, że każda z nich, w nienachalny, dyskretny sposób tworzy drogę, której początkiem są uderzenia palcem w klawisz, a końcem drzwi twojej duszy. Dźwięki są ambientowe, niemal neoklasyczne, delikatnie i z czułością rysują szlak, po którym aż chce ci się stąpać. Przypominają chłodny piasek na plaży – koją i relaksują, stwarzając miłą przestrzeń do zatrzymania się, pobycia chwilę z samym sobą.
Twórczość poznańskiej pianistki, kompozytorki i producentki Yany Couto potrafi tchnąć w nas nadzieję i choć trochę wzmocnić mentalnie.
Jej piąty krążek zatytułowany „The Great Hope” to fortepianowy minimalizm, okraszony słowiańskim romantyzmem i łagodnością, i jak podkreśla sama Yana, hołdem złożonym ludzkiej wytrwałości, swego rodzaju listem miłosnym do ludzkiej natury, napisanym w nadziei, że świat odwzajemni uśmiech jego autorki.
„Wśród wielkich wątpliwości niech zawsze będzie wielka nadzieja” – napisała artystka w zapowiedzi płyty nagranej w domowym studiu na fortepianie, który towarzyszył jej od szóstego roku życia.
Pozbawiona dodatków, ornamentów i mikserskich cudów na kiju, oczarowuje nie fragmentarycznie, ale w pełni, co zresztą jest charakterystyczne również dla innych pozycji z zajmującej dyskografii Couto – choćby dla wydanego w 2014 roku albumu „Colors” czy „Cinematheque vol. I”, do powstania którego inspiracją była nagrodzona Oscarem animowana krótkometrażówka „The Fantastic Flying Books of Mr. Morris Lessmore” autorstwa Brandona Oldenburga i Williama Joyce’a. Muzyka Yany czeka – sięgnijcie po nią i podarujcie sobie chwilę wytchnienia.