Olej z Szamotuł
Opublikowano:
12 kwietnia 2024
Od:
Do:
Początek:
Koniec:
W latach 30. XX wieku flagowym produktem Zakładów Przemysłu Olejarskiego w Szamotułach był rafinowany olej jadalny „Resol”. Reklamowano go jako wyrób wysokiej jakości. Polecano go zarówno do smażenia, wypieku ciast i do sałatek.
W książeczce „Jak stosować olej stołowy Resol” wydanej w 1937 roku proponowano, aby używać go do przyrządzania między innymi takich dań jak: szops barani, zając po francusku, mózgi osmażane w cieście, czy sos remoulade oraz śledzie a la skumbria.
Resol
Wytwarzanie „Resolu” było możliwe odkąd w Szamotułach uruchomiono we wrześniu 1937 roku pierwszą i jedyną w Wielkopolsce rafinerię olejów jadalnych. Wcześniej bowiem surowy olej cysternami kolejowymi musiano transportować do Gdańska. Gazeta Szamotulska pisała, że rafineria została:
„urządzona według najnowocześniejszych wymogów technicznych i może przetworzyć na dobę około 10 ton produktu surowego”.
Co więcej „Resol” miał zastąpić na rynku olej sojowy, którego produkcja została zaniechana:
„z powodu całkowitego zamknięcia przywozu z zagranicy odnośnego surowca”.
Otwarcie w Szamotułach rafinerii olejów jadalnych przy ulicy Sportowej 1 było ważnym wydarzeniem na gospodarczej mapie Wielkopolski. W uroczystości poza członkami zarządu i rady nadzorczej uczestniczyli przedstawiciele władz rządowych i samorządowych, ogólnopolskich instytucji i organizacji gospodarczych oraz prasy.
Kurier Poznański pisał o słowach uznania pod adresem placówki wyrażonych przez p. Nowackiego z Ministerstwa Przemysłu i Handlu i o przyjęciu, podczas którego przemawiali goście z Warszawy oraz dyrektor Radomyski i inżynier Skibniewski – kierownik techniczny zakładów.
Zaś zaledwie dwa tygodnie później do miasta przyjechali członkowie Stowarzyszenia Producentów Nasion Oleistych Zachodniej Polski, aby zwiedzić tę nowoczesną placówkę.
W prasie podkreślano też, że zakłady w Szamotułach są wyposażone w urządzenia techniczne odpowiadające wszelkim wymogom higieny i nowoczesnej techniki, a obok olejarni, pokostowni i wytwórni olejów technicznych, jest i rafineria. Tę ostatnią zaprojektował poznański architekt Stanisław Mieczkowski. Rafinacja olejów surowych polega na oczyszczaniu ich z substancji szkodliwych dla zdrowia, usuwaniu przykrego zapachu i smaku Dzięki temu olej dłużej nadaje się do spożycia, ma wyższy punkt dymienia, nie ulega zepsuciu. Można go stosować zarówno do smażenia, jak i w przygotowaniu dań na zimno.
Nathanowie
Ale historia szamotulskiej olejarni zaczęła się jeszcze w czasach zaboru pruskiego. W 1910 roku bracia Nathan pobudowali olejarnię. Zamożna kupiecka rodzina Nathanów to przedstawiciele społeczności żydowskiej, która uległa asymilacji przyjmując język i kulturę niemiecką. W Szamotułach posiadali kamienicę na narożniku Kirchplatz/Gerichtstrasse (obecnie Plac Sienkiewicza/Aleja 1 Maja) oraz parterowy dom na Rynku (obecnie nr 25) i willę na ulicy Dworcowej.
Według „Statystyka Rzeszy Niemieckiej. Spis zawodowy i handlowy z dnia 14 czerwca 1895r. Statystyka zawodowa mniejszych powiatów” (Berlin 1897) Nathanowie prowadzili fabrykę octu, handlowali towarami kolonialnymi, skupowali nasiona oleiste i trudnili się destylacją. Byli też członkami rady miejskiej.
We wspomnieniach Bolesława Białasika (spisanych w 1970 roku) pierwsi właściciele olejarni mocno się różnili:
„jeden z braci był wysokim, przystojnym mężczyzną, drugi miał garb i to jego widywano często na schodach swej willi z notesem w ręce, kiedy rejestrował i liczył wozy z towarem przywożonym do przerobu”.
Po 1919 roku zdecydowana większość szamotulan pochodzenia żydowskiego opuściła miasto sprzedając swoje nieruchomości i przedsiębiorstwa Polakom. Wśród nich byli również Nathanowie. Jak czytamy w Sprawozdaniu Banku Spółek Zarobkowych za rok 1921 nowym właścicielem zakładu zostało Towarzystwo Akcyjne.
„Założone w czerwcu 1921 roku z kapitałem akcyjnym 32.000.000 mk zakupiło olejarnię i młyn po Gebr. Nathan. Cel przedsiębiorstwa: prowadzenie powyższej olejarni oraz młyna, przemiał zakup i handel zbożem oraz podobnemi produktami, przeróbka nasion oleistych na olej, zakup tych nasion i handel odpowiednimi produktami”.
Zaznaczano, że w chwili nabycia, olejarnia była:
„zaopatrzona w najnowsze maszyny i największa w Województwie Poznańskim, a w poprzednim sezonie pracowała dobrze”.
Kolipiński, Borachowie i spółka
Największe udziały w przedsiębiorstwie, które otrzymało nazwę „Olejarnia Szamotuły. Towarzystwo Akcyjne” posiadał Jan Kolipiński (1880-1961), który objął funkcję dyrektora. Urodzony w Książu Wielkopolskim, był współzałożycielem i dyrektorem Banku Kredytowego w Pleszewie, a w latach 1919-21 burmistrzem tego miasta. Od 1921 roku związany z Szamotułami, po ich opuszczeniu wyjechał do Stanów Zjednoczonych, a po powrocie zamieszkał w Inowrocławiu.
Kolipiński był wielkim entuzjastą postępu technicznego, człowiekiem przedsiębiorczym i energicznym. Powiększył załogę, zakupił nowe maszyny, zaangażował inżyniera Trawińskiego, którego ściągnął z Ameryki. Wraz z rodziną mieszkał w domu przy ulicy Dworcowej (obecnie nr 37) w sąsiedztwie olejarni. Jako pierwszy wśród mieszkańców Szamotuł miał radioodbiornik.
Niestety zaciągnięte i niespłacane kredyty oraz wielki kryzys przyczyniły się do pogorszenia kondycji firmy. Co więcej Kolipińskiemu zarzucano zdefraudowanie pieniędzy.
Kolejnymi właścicielami w 1932 roku zostali Artur i Henryk Borach żydowscy obywatele Francji, a dyrektorem Edmund Ignasiak. Początkowo przedsiębiorstwo funkcjonowało dobrze. Wprowadzono zmiany – między innymi chemik Walter Vielau zastosował wymyśloną przez siebie recepturę, która pozwoliła zmniejszyć zawartość kamienia w wodzie z 2,4 na 0,02% (woda z dużą zawartością kamienia niszczyła i uszkadzała urządzenia fabryczne).
Jednak rosnące zadłużenie zakładu doprowadziło do wstrzymania produkcji na pewien czas i zwolnienia większości robotników.
W wyniku licytacji w 1935 roku przedsiębiorstwo nabyła Rolnicza Spółka Olejarska Spółka licząca 16 udziałowców. Oficjalna nazwa brzmiała „Rolnicza Spółka Olejarska Sp. z ogr. odp. w Poznaniu. Zakłady Przemysłu Olejarskiego w Szamotułach”, adres do korespondencji: ulica Dworcowa 27/Sportowa 1”
Według kwestionariusza Rolniczej Spółki Olejarskiej z lat 1935-39 (w aktach Archiwum Państwowego w Poznaniu) przedsiębiorstwo zajmowało łączną powierzchnię 8 625m2. Oddział I usytuowany w obrębie ulic Dworcowej/Sportowej/Jasnej obejmował budynki olejarni, administracji, silos, garaż i pralnię oraz willę, a od 1937 roku rafinerię, magazyn olejów i pomieszczenie na lokomobilę. Oddział II zlokalizowany przy ulicy Dworcowej na tyłach Starostwa obejmował młyn parowy i spichlerz.
W Zarządzie zasiadali dr Wacław Borowski z Górki, inż. Jerzy Radomyski z Poznania i Kurt Sondermann z Przyborówka. Kierownikiem technicznym był Stefan Jędrzejewski, laboratorium kierował mgr Józef Krzymień. Za olejarnię parową odpowiadał Józef Kawka, za fabrykę pokostu Marcin Tajsner, a za księgowość Zygmunt Tuliszka.
Produkcja
Produkowano następujące oleje: lniany, rzepakowy, słonecznikowy. Ten pierwszy wytwarzano z siemienia lnianego z Wielkopolski i Wileńszczyzny (siemię wileńskie doskonale nadawało się na pokost), ten drugi robiono z nasion pochodzących z województwa poznańskiego, a ten ostatni wyłącznie z nasion pochodzenia obcego (głównie z Rumunii).
Przebieg produkcji wyglądał wtedy następująco:
„nasiona oleiste za pośrednictwem elewatorów i ślimacznic dostają się z magazynu surowców /silosa lub komór w samej fabryce/ na czyszczarki, gdzie podlegają czyszczeniu drogą przesiewania przez sita. Wyjątek stanowi słonecznik, który bezpośrednio idzie na łuszczarkę. Z czyszczarek nasiona oleiste przechodzą na walce składające się z pięciu wałków, z których trzy posiadają zapęd pasowy, dwa zaś obracają się przez tarcie o wałki zapędzane. Po opuszczeniu walcy miazga oleista dostaje się do prażnika dwukomorowego o pojemności 1000 kg ogrzewanego parą, lub do kociołków przestarzałej konstrukcji podgrzewanych bezpośrednio ogniem i zostaje podgrzana do temperatury około 80 stopni C, przy czem jednocześnie reguluje się zawartość w niej wody, której zadaniem jest rozmiękczanie tkanek błonnika okalającego oleiste cząsteczki. Gdy masa oleista jest ciepła i wilgotna przechodzi do maszyny do formowania, gdzie podlega ściśnięciu, poczem robotnik umieszcza poszczególne porcje (8 kg każda) między przekładkami prasy (powstaje 21 pięter). Otwarty zostaje zawór rury łączącej cylinder prasy z akumulatorem niskiego ciśnienia i ciśnienie tłoka wytłacza większość oleju z miazgi, następnie zawór wysokiego ciśnienia wytłacza resztę oleju. Z pras olej ścieka do zbiorników niżej, gdzie część mętów opada na dno, poczem pompy podnoszą olej do górnych zbiorników. Stamtąd olej spływa do pras filtracyjnych, gdzie przesącza się przez płótna wagi, płótna i papier filtracyjny. Tak wytłoczony olej przepompowuje się do zbiorników w magazynie”.
Oleje z Szamotuł cieszyły się dużą popularnością na rynku krajowym, natomiast makuchy, jako wartościowa pasza, znajdowały nabywców i w kraju i za granicą (głownie w Niemczech i Francji). Pokost zaś przerabiano w wielkich ilościach dla kolei, hurtowni drogeryjnych i fabryk farb.
W 1939 roku planowano rozbudowę zakładu i wystąpiono o pozwolenie na budowę pokostowni – wybuch wojny przekreślił te plany. Zakład przejęli Niemcy. Wtedy też z firmy Krupp sprowadzono i zainstalowano nowe prasy ślimakowe. Nie zaprzestano produkcji.
Ciąg dalszy nastąpi…