Zwykło się mówić, kiedy ktoś umrze, że zostawia po sobie pustkę. A potem czas robi swoje i jakoś tej pustki jest coraz mniej, coraz rzadziej wspominamy, wreszcie zapominamy, jak brzmiał jego głos, jakiego koloru były oczy, ulatują z pamięci zdarzenia. Bo przecież życie toczy się dalej, bo przecież nie można ciągle płakać, bo trzeba mierzyć się z kolejnymi wyzwaniami… Taka kolej rzeczy.