„Kto chce czytać o lodzie? Kogo to obchodzi? Gdybyś chciał pojechać do Afryki, to pewnie, że tak. Tam jest ciekawie, kolorowo, coś się dzieje, a Arktyka… to tylko śnieg, śnieg i lód – mówił. A ja wiedziałem, że ma trochę racji. Był rok 1995 i mało kto uważał Arktykę za region, w którym będą się rozgrywać losy świata. Wszyscy moi koledzy i koleżanki dziennikarze jeździli na Południe, na Wschód, na Zachód. Wszędzie jeździli, ale nie na Północ, bo Północ wydawała się nijaka”.