fot. Archiwum redakcji

Puzon w roli głównej

Ceniony puzonista Wojciech Jeliński, znany z Orkiestry Filharmonii Poznańskiej czy Sepia Ensemble, na albumie wydanym przez DUX prezentuje kompozycje Kazimierza Serockiego.

Całkiem niedawno…

Słuchając nowej płyty, przypomniałem sobie, że już kiedyś na tych łamach wspominałem obok siebie  Kazimierza Serockiego i Wojciecha Jelińskiego.

 

Puzonistę chwaliłem wtedy za warsztat i narzekałem, że o kompozytorze raczej się mówi niż się go słucha.

Wielką więc radość sprawia mi to wydawnictwo, które zbiera wszystkie utwory Serockiego, w których pojawia się puzon.

Pianista i kompozytor

Kazimierz Serocki (1925–1981) swoją przygodę z muzyką zaczął od fortepianu i z powodzeniem rozwijał karierę jako wykonawca. Równocześnie rozwijał się jako kompozytor, studiując między innymi u Kazimierza Sikorskiego w Warszawie i u Nadii Boulanger w ramach stypendium w Paryżu. Jego kariera się rozwijała, zdobywał nagrody, w 1949 roku na zjeździe kompozytorów i muzykologów w Łagowie Lubuskim założył wraz z Janem Krenzem i Tadeuszem Bairdem Grupę 49.

 

Kazimierz Serocki, fot. Wikipedia

Kazimierz Serocki, fot. Wikipedia

W kolejnym roku skomponował Koncert romantyczny na fortepian i orkiestrę, który często wykonywał jako solista. Jednak wkrótce musiał stwierdzić, że trzeba się na coś zdecydować – zrezygnował z kariery pianistycznej na rzecz komponowania. Na szczęście znalazł też czas na działalność organizacyjną, czego najdonioślejszym efektem było wymyślenie, wraz z Tadeuszem Bairdem, Międzynarodowego Festiwalu Muzyki Współczesnej „Warszawska Jesień”, którego pierwsza edycja odbyła się w 1958 roku.

Serocki parał się nie tylko muzyką autonomiczną, nie stronił też od tworzenia na potrzeby teatru i filmu. Można zaryzykować stwierdzenie, że jego najlepiej, a zapewne najszerzej, znane kompozycje to te z filmów „Piątka z ulicy Barskiej”, „Ósmy dzień tygodnia”, „Krzyżacy” w reżyserii Aleksandra Forda, czy z „Potopu” Jerzego Hoffmana. Jednak nigdy nie odszedł od muzyki autonomicznej, w której ciągle poszukiwał czegoś nowego i którą niezmienne ceniono. Od 1984 roku Polskie Towarzystwo Muzyki Współczesnej upamiętnia go międzynarodowych konkursem kompozytorskim, poszukując jego następców na niwie twórczości orkiestrowej. 

Kazimierz Serocki stronił od udzielania wywiadów czy komentowania swojego dorobku, dlatego tak interesujące jest przypomniane niedawno jego wystąpienie z 1965 roku, które można dziś przeczytać na stronie Ruchu Muzycznego . Opisuje tam zarówno niektóre swoje kompozycje, jak też formułuje uwagi bardziej ogólnej natury:

 

Kazimierz Serocki "Trombone works", DUX.

Kazimierz Serocki „Trombone works”, DUX.

 

„Muzyka stała się wielkim biznesem. Nie było i nie jest łatwo kompozytorowi utrzymać w tym zamieszaniu jasność umysłu. Moim zdaniem w historii muzyki zawsze istniały – z grubsza rzecz biorąc – dwie kategorie kompozytorów: «innowatorzy», których znaczenie polegało przede wszystkim na tym, że wynajdowali i wdrażali nowe elementy muzyczne, oraz «syntetycy» (od słowa synteza), którzy indywidualnie dobierali i stosowali elementy dostępne w danym czasie. Oczywiście bardzo często obie te kategorie się mieszały. Wydaje mi się, że mógłbym zostać zaliczony raczej do tej drugiej. W każdym razie zawsze starałem się, z jednej strony, zachować niezależność od aktualnych mód estetycznych, ale z drugiej – wybierać lub swobodnie przyswajać z nowo odkrytych, czasem sprzecznych elementów to, co może być przydatne do realizacji moich własnych koncepcji muzycznych. I jeśli w końcu zdecydowałem się na to wystąpienie, to dlatego, że pomyślałem, iż może zainteresuje państwa poznanie drogi poprzez burzliwe wydarzenia ewolucji muzyki ostatnich 15 lat na przykładzie kompozytora, nazwijmy to, średniego pokolenia, który dorastał jeszcze w starym, a dziś uczestniczy w nowym”.

Puzon

Zainteresowanie puzonem zawdzięcza Kazimierz Serocki wirtuozowi tego instrumentu Juliuszowi Pietrachowiczowi, z którym zetknął się po raz pierwszy w 1952 roku, podczas prac nad I symfonią. Można powiedzieć, że Pietrachowiczowi udało się wręcz kompozytora zafascynować tym instrumentem, a obu artystów połączyła też wkrótce przyjaźń. Pokłosiem tego były: Koncert na puzon i orkiestrę, Suita na kwartet puzonowy (oba z 1953), Sonatina na puzon i fortepian (1954) oraz Swinging Music (1970). Ten ostatni utwór, przeznaczony na puzon, klarnet, wiolonczelę lub kontrabas i fortepian dotychczas nie funkcjonował w oficjalnym obiegu (w internecie można znaleźć nagranie kultowego Warsztatu Muzycznego), a Sepia Ensemble ma go w repertuarze już od lat – bardzo dobrze, że w końcu doszło do jego rejestracji.

 

Wojciech Jeliński, fot. materiały prasowe Wojciecha Jelińskiego

Kompozycja, puszczająca oko do jazzu, może stanowić dobre wprowadzenie w barwny świat Serockiego. Także pozostałe utwory zamieszczone na płycie są przystępne i mają wiele walorów, ciekawie operują neoklasyczną stylistyką, intrygująco nawiązują do folkloru. Oczywiście dużą zasługę w ich ukazaniu mają wykonawcy: Orkiestra Filharmonii Poznańskiej, założony przez Jelińskiego TrombQuartet i wspomniana Sepia.

A jeśli komuś mało będzie twórczości Serockiego, niech koniecznie sięgnie po wydany przez Bôłt Records album „Pianophonie” z monumentalnym późnym arcydziełem kompozytora.

 

 

Nagranie płyty zostało zrealizowane w ramach stypendium Marszałka Województwa Wielkopolskiego.

Podziel się kulturą!
What’s your Reaction?
Ciekawe
Ciekawe
1
Świetne
Świetne
0
Smutne
Smutne
0
Komiczne
Komiczne
0
Oburzające
Oburzające
0
Dziwne
Dziwne
0