fot. Krystian Daszkowski

Społeczność LGBTQ+ w 2023 roku

Sue Bartel, członkini Grupy Stonewall, opowiada m.in. o tegorocznym Marszu Równości, projekcie skierowanym do osób transpłciowych w miejscach pracy, a także o szansie, jaką dla społeczności LGBTQ+ jest nowo utworzony rząd.

Jakub Wojtaszczyk: Pamiętasz, z jaką myślą jako Grupa Stonewall wchodziliście w 2023 rok?

Sue Bartel: Ten rok stał pod znakiem wyborów parlamentarnych. Obawialiśmy się kampanii prawicowych polityków. Zarówno my, jak i inne organizacje LGBTQ+, myśleliśmy, że rozpocznie się zmasowana nagonka, głównie na osoby transpłciowe.

 

W związku z tym przygotowaliśmy szereg działań, które były skierowane do osób trans i niebinarnych.

Chcieliśmy je wzmocnić, dać im pewnego rodzaju ochronę przed tym, co mogłoby je spotkać jesienią. Na szczęście kampania w negatywny sposób nie skupiała się na osobach LGBTQ+. Niestety jednak prawica znalazła sobie inny cel nienawistnych ataków, czyli osoby migranckie.

 

Sue Bartel, fot. Krystian Daszkowski

JW: Wraz z portalem Tranzycja.pl stworzyliście projekt przeznaczony dla osób transpłciowych stawiających pierwsze kroki na rynku pracy. Możesz trochę więcej o nim powiedzieć?

SB: Była to kampania o pracy dla osób transpłciowych i niebinarnych. W jej skład wchodziły bezpłatne webinary na temat tego, jak odnaleźć się w miejscu pracy. Podpowiadaliśmy, jak zacząć karierę w IT, bo jak się okazuje, to fajny kierunek rozwoju dla osób trans i niebinarnych. Oprócz tego stworzyliśmy poradnik dla pracodawców. Znajdowały się w nim dobre praktyki w rekrutacji i zatrudnianiu osób trans i niebinarnych. Organizowaliśmy też spotkania dla firm, podczas których rozmawialiśmy o kwestiach z poradnika. Publikowaliśmy także filmiki, w których osoby trans opowiadały o swoich pozytywnych doświadczeniach.

 

Chcieliśmy pokazać, że rzeczywistość nie jest aż tak zła, jak mogłoby się nam wydawać. Niestety głównie w większych miastach, będąc osobą niebinarną lub trans, można dostać dobrą pracą we wspierającym otoczeniu.

Oprócz kampanii zrealizowaliśmy projekt pomocy prawnej dla osób trans, który był finansowany przez Miasto Poznań. Otworzyliśmy też grupę terapii tańcem i ruchem dla osób doświadczających dysforii, by je wzmocnić w zmaganiach dnia codziennego.

 

JW: Od wielu lat działania Grupy Stonewall skierowane są też do pracodawców i pracodawczyń, którzy zatrudniają osoby queerowe. Z jakimi kwestiami dotyczącymi osób trans się spotykaliście?

SB: Przyjęliśmy taktykę, że nie próbujemy na siłę przekonywać osób, które nie są na to gotowe. Dlatego skierowaliśmy kampanię do firm i podmiotów chcących otworzyć się na współpracę. Tak naprawdę zagadnienia wskazywane przez przedstawicieli i przedstawicielki tych firm mają różnoraką postać. Z jednej strony są to kwestie związane z treściami antydyskryminacyjnymi, np. jak w odpowiedni sposób zwracać się do osób transpłciowych czy niebinarnych. Z drugiej strony pojawiają się pytania dotyczące działki prawnej, czyli np., jak wielką wagę ma respektowanie wybranego imienia  zatrudnionej osoby. 

 

JW: Jednym z najważniejszych punktów działalności Grupy Stonewall jest Pride Week i Marsz Równości. Czy w roku wyborczym te wydarzenia miały inny charakter niż zazwyczaj?

SB: W Wielkopolsce żyjemy trochę w innej rzeczywistości niż w innych częściach kraju. Czujemy się tutaj dużo bezpieczniej. Co roku zarówno Pride Week, jak i Marsz Równości są naszym, społeczności LGBTQ+ świętem. To wielki dzień dumy! Wychodzimy też z naszymi postulatami do poznanianek i poznaniaków. W tle raczej nie znajduje się jednak żaden strach czy obawa. W tym roku również skupiliśmy się na radości, choć upominaliśmy się też o należne nam prawa.

 

JW: Jak wyglądała trasa Marszu?

Sue Bartel, fot. Krystian Daszkowski

SB: Zmieniamy ją co roku, aby wychodzić do kolejnych grup mieszkańców. W tym roku trasa, prócz centrum Poznania, prowadziła przez Łazarz. Tam nas jeszcze nie było! Odbiór był bardzo dobry, ale do tego zdążyliśmy się już przyzwyczaić. Ponownie ludzie machali do nas z okien, pojawiły się rodziny z dziećmi, a nawet osoby starsze z tęczowymi flagami.

 

JW: Kilka miesięcy po Pride Weeku odbyły się wspomniane wybory. Nerwy?

SB: Towarzyszyły nam wielkie emocje. Mieliśmy ogromne nadzieje, ale też obawy. PiS dał nam się poznać jako partia, która lubi kombinować i podporządkowywać sobie rzeczywistość. Dlatego nie dowierzałam i do zaprzysiężenia nowego rządu bardzo się denerwowałam. Teraz, kiedy rozmawiamy, jesteśmy już po tym wydarzeniu. Donald Tusk oficjalnie został premierem, więc już naprawdę mogę się cieszyć.

 

Oczywiście same wyniki wyborów w Grupie Stonewall wywołały wielką radość.

Nasza działalność rozpoczęła się w 2015 roku, więc przypadła na dwie kadencje PiS-u. Był to mroczny czas dla społeczności queerowej. Zamiast skupiać się na rozwoju i wprowadzaniu rozwiązań prawnych, koncentrowaliśmy się na ochronie przed hejtem ze strony partii rządzącej. Teraz patrzymy z nadzieją w przyszłość.

 

JW: 30 października Grupa Stonewall jako jedna z 47 organizacji pozarządowych i grup nieformalnych udała się do sejmu, by domagać się od polityków i polityczek obozu demokratycznego realizacji Pakietu pierwszej pomocy dla społeczności LGBT+. Co w tym pakiecie się znajduje?

fot. Krystian Daszkowski

SB: Pakiet skupia się na najpilniejszych potrzebach społeczności, na tych, które są na ten moment realnie najszybciej możliwe do wprowadzenia. Pierwszym punktem jest nowelizacja kodeksu karnego w taki sposób, aby wprowadzić do niego zakaz mowy nienawiści ze względu na orientację psychoseksualną i tożsamość płciową. Złamanie zakazu miałoby być ścigane z urzędu.

 

Kolejny punkt dotyczy Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. To z mediów publicznych płynęła nienawiść w kierunku do osób LGBTQ+. Miała nie tylko szeroki zasięg, ale też legitymizację rządzących.

Następna kwestia porusza temat stworzenia współpracy rządu z organizacjami queerowymi. W taki sposób nasze głosy zostaną wysłuchane przez polityków i polityczki. Chcemy, aby nasze postulaty faktycznie były brane pod uwagę. Zdarza się tak, że rządzący nie znają naszej rzeczywistości i w związku z tym nie wiedzą, jak społeczności LGBTQ+ pomóc. W Pakiecie znajduje się również zapis o wstrzymanie konkursów grantowych Narodowego Instytutu Wolności i Funduszu Sprawiedliwości oraz kontrola nad rozstrzygniętymi konkursami. Tymi kanałami wielomilionowe dotacje dotarły do podmiotów, które szczuły na społeczność LGBTQ+ i siały nienawiść. Granty je wzmocniły. Ostatnim punktem jest odcięcie się od dyskryminacyjnej polityki poprzedniego rządu. Wydaje się to być tylko formalnością, ale byłoby to miłym gestem w naszą stronę.

 

JW: Co teraz dzieje się z tym Pakietem?

SB: Po spotkaniu z reprezentacją Koalicji Obywatelskiej, Lewicy i Polski 2050 powstała umowa koalicyjna, do której został włączony pierwszy punkt z Pakietu. Wprowadzono kolejne przesłanki, bo przepis jako taki funkcjonował, ale nie dotyczył orientacji psychoseksualnej i tożsamości płciowej. Jest już to powoli wdrażane.

 

JW: Na koniec roku dzieje się wiele dobrego. Masz też takie wrażenie?

Sue Bartel, fot. Krystian Daszkowski

SB: Tak, mamy nową Rzeczniczkę Praw Dziecka, Monikę Horną-Cieślak. Jest to odpowiednia osoba na odpowiednim miejscu. Z jednej strony ma wykształcenie prawnicze i doświadczenie adwokackie. Z drugiej strony wywodzi się ze środowiska NGO. Zapowiedziała, że zamierza wsłuchiwać się w głos organizacji społecznych. To bardzo ważne, bo są one bliżej ludzi i ich prawdziwych problemów niż politycy i polityczki. Rzeczniczka Praw Dziecka stwierdziła, że urząd, który reprezentuje, nie będzie nikogo dyskryminować i poniżać. Opowiada się za wprowadzeniem rzetelnej edukacji seksualnej. To budzi nadzieję na to, że do szkół trafią treści antydyskryminacyjne, a problemy, które dotykają młodzież queerową, zostaną wzięte pod uwagę.

 

W nowym rządzie na stanowisku ministry ds. równości mamy Katarzynę Kotulę. Ministrą rodziny, pracy i polityki społecznej została Agnieszka Dziemianowicz-Bąk. Jest duża szansa, że panie polityczki zajmą się sprawami osób LGBTQ+. Są to wieloletnie działaczki feministyczne i społeczne.

Dały nam się poznać jako osoby, które troszczą się o dobro kobiet i osób ze społeczności niehetero. Podobnie Barbara Nowacka na stanowisku ministry ds. edukacji to świetna zmiana w polskich szkołach po mrocznych latach rządów Czarnka. Myślę, że zmiany na lepsze zostaną bardzo szybko wprowadzone. Pomogą też uchronić queerową młodzież przed homofobią i transfobią w placówkach edukacji.

 

JW: Mamy też historyczny i przełomowy wyrok Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu. Polska została zobowiązana do wprowadzenia związków partnerskich lub równości małżeńskiej…

SB: Wyrok zapadł dzięki ciężkiej pracy Koalicji na Rzecz Związków Partnerskich i Równości Małżeńskiej, która została zawiązana przez Stowarzyszenie Miłość Nie Wyklucza, Kampanię Przeciw Homofobii, Polskie Towarzystwo Prawa Antydyskryminacyjnego i Helsińską Fundację Praw Człowieka. Wymieniam wszystkie te organizacje, aby im podziękować. Musimy pamiętać, że to ich zasługa. Proces trwał bardzo długo, bo pozew przeciwko Polsce złożono w 2017 roku. Teraz, właściwie w symbolicznym momencie, kiedy jest szansa na uratowanie i odbudowanie polskiej demokracji, mamy odpowiedź. Polska ma obowiązek stosowania się do wyroku Trybunału w Strasburgu.

 

Podobną drogę przeszły Włochy, gdzie zaledwie po roku od zapadnięcia wyroku wprowadzono związki partnerskie.

Natomiast ważne jest, aby przed rozpoczęciem dyskusji nad ustawą zostały wprowadzone punkty z Pakietu pierwszej pomocy, aby uchronić osoby LGBTQ+ przed kolejną falą nienawiści. Tak utniemy wszystkie komentarze w publicznej dyskusji nad związkami partnerskimi lub małżeństwami, które miałyby znamiona mowy nienawiści.

Podziel się kulturą!
What’s your Reaction?
Ciekawe
Ciekawe
0
Świetne
Świetne
7
Smutne
Smutne
0
Komiczne
Komiczne
0
Oburzające
Oburzające
0
Dziwne
Dziwne
0