Spotkanie Kulinarnych Dziedziców
Opublikowano:
30 czerwca 2018
Od:
Do:
Początek:
Koniec:
Raz do roku, mniej więcej o tej porze odbywa się zjazd członków Kulinarnego Dziedzictwa Wielkopolski. Dzięki Urzędowi Marszałkowskiemu, a dokładniej Wicemarszałkowi Krzysztofowi Grabowskiemu, jest to jedna z najprężniej działających tego typu organizacji w kraju.
W ubiegłym roku gościliśmy w Poznaniu członków Europejskiego Dziedzictwa, albowiem nazwa ta funkcjonuje w większości krajów naszego kontynentu a znak białej, kucharskiej czapki na niebieskim tle symbolizuje tradycję w kuchni i wysoki kunszt wyróżnionego w ten sposób szefa. Nasz region liczy sobie 135 członków. Są wśród nich restauratorzy, mali i średni producenci zdrowej, wykonanej tradycyjnymi metodami żywności, piekarze, wytłaczający soki owocowe, mleczarze oraz rzeźnicy, masarze, a nawet właściciele małych punktów handlowych oferujących taką właśnie żywność.
Zjazd tym razem odbył się w Starym Dworze w Chotowie koło Kalisza. Przyznam się szczerze, że w jakimś, małym stopniu przyczyniłem się do wyboru tego miejsca. Powodem była postać Maćka Kobylańskiego, ubiegłorocznego triumfatora konkursu Wielkopolski Kucharz Roku. I rzeczywiście na menu się nie zawiodłem. Smakowitość goniła smakowitość. Barszcz biały wychłeptałem z miseczki w tempie kosmicznym. Kolacyjny stół przekąskowy zastawiony był po królewsku. Trudno było mi wymienić co było pyszniejsze, czy tatar wołowo gęsi podany na grzance, czy serek w kokilce, czy ryby przyrządzone na dziesiątki sposobów, do tego chłodniczek buraczany z chrupiącym, skrojonym julienne czerwonym warzywkiem.
Niestety jakość pracy szefa kuchni nie poszła w parze z poziomem obsługi. Szanowni podawacze, bo do zawodu kelnera wiele im brakuje, po wydaniu tego co było do wydania zamknęli sklepik i chyłkiem udali się do domu. Tak więc wieczorem nie było się kogo doprosić o podanie szklanki wody, soku czy piwa. Znak Kulinarnego Dziedzictwa zobowiązuje, tu zaś poziom spadł jak mawia jeden z moich przyjaciół poniżej lamperii. Nic to, wróćmy do Forum.
Głównym tematem był chleb, czyli podstawowy artykuł spożywczy, podawany codziennie. Uczestnicy dyskusji podnosili problem niezdrowej konkurencji ze strony dużych sieci, które przywabiając zapachem wydobywającym się z elektrycznych piekarników zatruwają konsumentów pełnym chemii produktem. Drugi trend czyli małe piekarnie, restauracje wypiekające własne pieczywo to na razie jeszcze margines naszego rynku, chociaż z roku na rok zyskujący na znaczeniu. Do tego jeszcze sposób pakowania w wyprodukowane z ropy naftowej woreczki. O zgrozo! Jak zauważył jeden z dyskutantów papierowa torebka, szczelnie zamknięta byłaby tylko o kilka groszy droższa a o wiele łatwiejsza w recyklingu. Gościem specjalnym zlotu Wielkopolskiego Kulinarnego Dziedzictwa był znany krytyk, współtwórca wielu kulinarnych programów, prywatnie zaś dyrektor najstarszego teatru, ten który otworzył go na Poznań, czyli nie kto inny tylko Maciej Nowak.
Warto było go posłuchać, jak smacznie jada, tak i mówi. Swoje wystąpienie poświęcił zdrowemu stylowi życia, którego najważniejszą częścią jest jedzenie. Było smacznie, było ciekawie, ma więc nadzieję, że w takim albo i większym gronie spotkamy się za rok. Tobie zaś Szanowny Czytelniku radzę szukać na etykietach produktów, na drzwiach restauracji znaku kucharskiej, białej czapki na niebieskim tle.