„Sztukosłowiańskość”
Opublikowano:
21 lipca 2021
Od:
Do:
Początek:
Koniec:
Co znaczy „Sztukosłowiańskość”? Jakie mamy skojarzenia i wyobrażenia z nią związane ? Do odpowiedzi na te pytania zachęca nas organizator wystawy „Sztukosłowiańskość. Słowiańszczyzna w polskim malarstwie, rysunku i grafice od XIX wieku”, którą możemy zwiedzać od maja br. w Muzeum Początków Państwa Polskiego w Gnieźnie.
Ekspozycję stanowi ponad 200 obrazów, grafik i rysunków polskich twórców, powstałych na przestrzeni ostatnich dwóch wieków. Wśród nich znajdziemy prace m.in. Józefa Chełmońskiego, Artura Grottgera, Henryka Weyssenhoffa, Włodzimierza Tetmajera, Zofii Stryjeńskiej, Hanny Doli, czy Natalii Rex.
Słowiańskość
Cytując za Encyklopedią PWN, Słowianie to
„grupa ludów indoeuropejskich zamieszkujących znaczne obszary środkowej i wschodniej Europy.”
Czyli słowiańskość, to coś charakterystycznego dla Słowian. Tyle definicja, a co na to polska sztuka ?
W dziewiętnastym stuleciu zaobserwowano wzrost zainteresowania tematyką słowiańską. Trend ten jeszcze silniej przybrał na przełomie wieków oraz w dwudziestoleciu międzywojennym. Ponowne upodobanie tą tematyką pojawiło się w ciągu ostatnich kilkunastu lat.
Gnieźnieńska wystawa to zbiór prac kilku pokoleń artystów, zainteresowanych słowiańskością. Na jednej z plansz na wystawie znajdziemy słowa Natalii Rex, która pisała:
„Jestem wzrokowcem… więc widzę obraz. Gdy słyszę to słowo, widzę puste pole, kwiaty polne (wolne), drewniany płot,, który ledwo stoi (bo po co nam podziały), słyszę pianie koguta. A przede mną zaorane pole… i w rękach mam garść świeżej, aromatycznej i wilgotnej ziemi. Mojej ziemi”.
Od Lecha do Mieszka
„Gdy zaś (Lech) ze swoim potomstwem wędrował przez rozległe lasy, gdzie (teraz) istnieje królestwo polskie, przybywszy wreszcie do pewnego uroczego miejsca […], rzekł: „Zbudujmy gniazdo!”
Chyba każdy z nas od najmłodszych lat zna legendę o trzech braciach – założycielach Polski, Czech i Rusi. Tytułowi Lech, Czech i Rus to również obraz, od którego zaczynamy zwiedzanie wystawy. Praca Paulina Gardzielewskiego powstała na przełomie XIX i XX wieku. Pośród dzieł poświęconym słowiańskim władcom znajdziemy także kilka powstałych w połowie XX wieku (Michała Byliny i Franciszka Walczowskiego).
Idąc dalej spotykamy Piasta – legendarnego założyciela rodu – w obrazie Włodzimierza Tetmajera „Piastowi Goście”. Warto wspomnieć, że to nie jedyny jego obraz związany z pierwszym władcą plemienia (namalował m.in. „Przed Piastową chałupą”, i „Piasta”). Na ekspozycji nie mogło zabraknąć również prac związanych z Krakiem i Wandą, Legendarnym założycielem Krakowa i jego córką, co Niemca nie chciała.
W następnej części wystawy znajdziemy płótna poświęcone są postaciom historycznym. Tu zobaczymy pierwszego księcia Polski walczącego pod Cedynią (Michał Bylina, „Mieszko I na wzgórzach Cedyni”) i przyjmującego Chrzest (Stefan Żechowski, „Chrzest Polski”), czy Świętego Wojciecha (S. Żechowski, „Męczeństwo św. Wojciecha”).
Słowiańskie echa
Dla każdego artysty słowiańskość przejawia się w inny sposób. W 1938 roku Zofia Kossak – Szczucka zafascynowana odkryciami archeologicznymi w Biskupinie napisała książkę Gród na jeziorem, Stefan Mrożewski wykonał drzeworyty do tej powieści. Na ekspozycji możemy podziwiać sześć jego prac („Dziady”, „Pogrzeb woja”, „Siejba”, „Obrona grodu”, „Ofiara”, „Kupcy z Fenicji”) stanowiących ilustracje do wspomnianej książki. Franciszek Frączek, znany także jako Słońcesław z Żołyni kierował się w życiu mottem:
„Jeśli zgubiłeś drogę i chcesz ją odnaleźć posłuchaj tętna ziemi, jeśli ogłuchłeś na jej głos, szukaj jej w mitach ludu”.
Odzwierciedlenie tych słów znajdziemy choćby w jego obrazie z 1996 roku „Mój Świat”, „Bogowie Słowian”), czy Zofii Stryjeńskiej („Bożek”, „Lelum”, „Perkunes”, „Światowit”).
Na ekspozycji nie brakuje jednak prac poświęconym świętym kościoła katolickiego, jak choćby wspomniana już wcześniej o Św. Wojciechu, czy „Św. Piotr Chryzolog od wścieklizny uwalniania” autorstwa Janiny Konarskiej. Trudno sobie wyobrazić słowiańskość bez obrzędów, w szczególności zaś święta sobótki (noc kupały) i puszczania wianków, taka tematyka oczywiście pojawiła się na ekspozycji m.in. w pracach Ludwika Stasiaka „Sobótki”, czy Władysława Skoczylasa „Wianki”.
Ponadto na wystawie zaprezentowano obrazy związane z naturą. Wśród nich m.in. „Pierwszy skowronek” Józefa Chełmońskiego, czy „Matecznik” Henryka Weyssenhoffa.
„Natura, obrzędy, zwyczaje, wierzenia, ludowość, bajeczna przeszłość, mitologia, ale także postaci, sceny legendarne i historyczne z początków kształtowania się Polski, ilustracje do dawnych dziejów Słowian czy dzieł literackich o naszych praprzodkach, a może życie dawnej wsi polskiej, pejzaże z przestrzenią otwartą na niebo… Co najmocniej kojarzy się z określenie słowiańskie ?”
Zapewne dla każdego z nas słowiańskość będzie oznaczać coś innego. Na mnie największe wrażenie zrobiło płótno Ludwika Stasiaka z początku XX wieku zatytułowane „Dmuchawce”.
Warto więc udać się do Muzeum Początków Państwa Polskiego w Gnieźnie na niezwykłą wystawę, a po jej zwiedzeniu odpowiedzieć sobie na pytanie, słowiańskie, czyli jakie?
Wystawę można oglądać do 31 października br. Patronat medialny sprawują stacje telewizyjne: TVP Kultura i TVP3 Poznań, radiowe: Radio Plus Gniezno i Radio Poznań oraz portale kulturaupodstaw.pl, niezlasztuka.net i slowianskosci.pl
Oprócz MPPP w Gnieźnie swoje zbiory na wystawę użyczyły: Muza Narodowe w Kielcach, Krakowie, Poznaniu, Szczecinie, Warszawie i Wrocławiu, Muzea Okręgowe w Lesznie i Toruniu, Muzea im. prof. S. Fischera w Bochni, Górnośląskie w Bytomiu, Śląskie w Katowicach, Etnograficzne im. S. Udzieli w Krakowie, Historyczne Miasta Krakowa, Sztuki w Łodzi, Narodowe Ziemi Przemyskiej w Przemyślu, Wojska Polskiego w Warszawie, Zamek Królewski, Galeria BWA „U Jaksy” w Miechowie, Hanna Dola, Natalia Rex oraz osoby prywatne.
Redakcja Kultura u podstaw zachęca do zwiedzania wystawy !