Transmisja trwa
Opublikowano:
13 kwietnia 2022
Od:
Do:
Początek:
Koniec:
Antenna Non Grata to działająca od 2017 roku wytwórnia, która skupia się na takich obszarach jak swobodna improwizacja, eksperymentalna elektronika, post-industrial i muzyczny potencjał radia.
Medium do słuchania
Za inicjatywę odpowiadają Tomasz Misiak i Marcin Olejniczak, w obu przypadkach zarówno praktycy, jak i teoretycy dźwięku. Ten pierwszy znany choćby z duetu KALeKA, a drugi z duetu Monopium, obaj są też wykładowcami – Misiak na Uniwersytecie Artystycznym w Poznaniu, Olejniczak w Państwowej Wyższej Szkole Zawodowej w Koninie. Właśnie w Koninie organizują od kilku lat konferencję „Słuchanie medium”, a działalność wydawnicza jest niejako przedłużeniem ich Radio Noise Duo. Ten projekt sięga korzeniami 2015 roku, kiedy to w klubie LAS (jeszcze przy Małych Garbarach) ujawniła się po raz pierwszy Radio Noise Orchestra.
Instrument z anteną
Wykorzystanie radioodbiorników jako instrumentów ma długą tradycję w muzyce i sztuce dźwięku, ale okazuje się, że nadal pojawiają się nowe pomysły. Wydana na początku działalności wytwórni kompilacja „Radio Noises” jest bardzo zróżnicowana. Znajdziemy tam m.in. kompozycję Dariusza Brzostka i Joanny Walewskiej, poniekąd nostalgiczną, bo sięgającą po stare nagrania sławiące osiągnięcia technologiczne, ale zarazem podminowującą jakiekolwiek proste rozrzewnienie nad utraconą przeszłością przez surowe radiowe hałasy.
Są też utwory w pewien sposób umuzyczniające źródłowy materiał pozyskany podczas surfowania po eterze: Mirt splata z nich kokon i wprowadza w trans, Zenial wwierca się w chropowate analogowe dźwięki, Micromelancolie nie stroni od wyrazistego rytmu, Mothertape upłynnia głosy.
Redukcja postępuje w aż dojmująco ascetycznej propozycji Gaap Kvlt, a Urouro wprawia w niepokój, gdy próbuje wydobyć głos spod radiowego szumu. Zestaw zamyka krótki, ale treściwy kawałek od Misiaka i Olejniczaka, cierpliwie przedzierający się przez chaszcze szumu.
Portrety miejsc
Na fenomenie fal krótkich skupiają się Jeff Gburek na „Trans Beskid Radio Session 1” oraz Michał Turowski w materiale ze splitu z Radio Noise Duo. Rozchodzenie się i łapanie tych fal jest bardzo zależne od warunków atmosferycznych i umiejscowienia odbierającego – fajnie, że Gburek przywołuje konkretne okoliczności (przebywanie na dużej wysokości w Beskidach, bezchmurne noce i deszcze Perseidów), bo takie rejestracje są też niczym kartka z pamiętnika, stanowią portret określonego czasu i miejsca.
U Gburka sporo jest fragmentów utworów, dżingli czy może reklam, dużo głosów z pobliskich Czech i Słowacji, ale w drugiej połowie górę bierze audialna abstrakcja, sygnały niedające się tak łatwo namierzyć; czy to nasza współczesna muzyka sfer?
U Turowskiego głosy, jeśli już się pojawiają, to zwykle przyćmione mgłą szumu, w ogóle brzmienie jest jakoś ubogie, poszarzałe, ale w tej swojej ułomności właśnie fascynujące.
Dźwięki z poznańskich klubów
W katalogu Antenna Non Grata znajdzie się też coś interesującego dla miłośników tradycyjnych instrumentów. Silną reprezentację mają improwizatorzy mniej lub bardziej związani z Poznaniem, znani z występów w klubach Dragon, Pies Andaluzyjski czy Farby. Jest „Split Here” klarnecisty Piotra Mełecha (przez lata ważnej postaci poznańskiej sceny, który ostatnio siedzi w Warszawie, ale o stolicy Wielkopolski nie zapomina) i perkusisty Wojtka Kurka. Muzyka elegancka, ale zarazem szaleńcza, ekspresyjna, lejąca się szerokim strumieniem, porywająca i obfita, szczodra brzmieniowo, jednak niezapominająca o wyrafinowanych niuansach. Aż chce się przypomnieć hasło „jazz fajny jest”, choć oczywiście to nie taki słownikowy jazz – w sumie, tym lepiej! Z kolei „Hajstra” to duet międzynarodowy: zadomowionego w Poznaniu gitarzysty Pawła Doskocza i przybywającego coraz częściej do naszego kraju z Półwyspu Iberyjskiego perkusisty Vasco Trilli. Panowie jako inspiracje i punkty orientacyjne wymieniają zarówno drony, jak i metal, a do tego muzykę elektroakustyczną i free jazz.
Tutaj też uderza wrażliwość brzmieniowa, wyczulenie na detal, jednoczesna świadomość formy w skali makro (a przecież wszystko to urodziło się metodą improwizacji) i nasycenie poszczególnych momentów maksymalną uważnością, dbałością o moc oddziaływania.
Są też duety niezwiązane z Poznaniem, jak dwa projekty współtworzone przez Paulinę Owczarek, niestrudzenie aktywną od lat w krakowskim środowisku muzyki improwizowanej. Pierwszy jest niezwykle ambitnym przykładem twórczego redukcjonizmu: Sambar to duet na saksofony barytonowe, którego drugą połową jest Tomasz Gadecki. Jak rozmawiają ze sobą dwa (pozornie) takie same instrumenty, co mogą sobie powiedzieć, ile różnych dźwięków się w nich kryje?
Przyznam, że nie sądziłem, że tak wiele i że taka konwersacja może być tak zajmująca.
Paulina Owczarek niedawno ponownie pojawiła się w katalogu Antenna Non Grata, tym razem z nowym przedsięwzięciem – duetem z inną ważną postacią krakowskiej nowej muzyki, perkusistą Aleksandrem Wnukiem. Swój „Komentarz eufemistyczny” zapowiadają następująco: „to projekt udźwiękowienia wyobraźni, pobudzanej przez klaustrofobicznie zamglone, toksyczne miejskie przestrzenie”. Słuszne są przypuszczenia, że nie będzie łatwo i przyjemnie, ale tym bardziej warto wybrać się w tę eskapadę po poprzemysłowej elektroakustycznej ziemi niczyjej.
Szepty
Komu mało – niech sięgnie po tria. Tutaj zarówno znajomi, jak i nowe twarze. Wojtek Kurek wraca w zupełnie innym entourage’u, w towarzystwie dwóch głosów. Szpety współtworzy z Antoniną Nowacką i Gosią Zagajewską.
Jest rytualnie, surrealnie, czasem wręcz mistycznie, poniekąd folkowo, choć rzecz nie w nawiązaniach do konkretnych tradycji, a w pewnej aurze.
Trochę jak w przypadku kultowego już Księżyca, który jest skojarzeniem, ale też na zasadzie pokrewieństwa podejścia, a nie konkretnej estetyki. Na tym albumie gra także przestrzeń – Wieża Ciśnień Centrum Kultury i Sztuki w Koninie nadaje całości onirycznego kolorytu.
Cukier z pazurem
Cukier to z kolei inne oblicze Piotra Mełecha, bo choć znów z towarzyszeniem perkusji (Michał Kasperek), to równowagę dodatkowo zaburza syntezator modularny (Łukasz Kacperczyk). Dla niepoznaki w pierwszym utworze zachowuje się całkiem dystyngowanie, ale już w drugim pokazuje pazur, a do tego wrzuca nas w świat dawnych studiów muzyki elektronicznej.
Każdy kolejny utwór oferuje inną perspektywę tych zmagań, w których role się zmieniają i już trudno stwierdzić, kto jest tym złym, kto zaburza melodię, co może być melodią…
No i czyją stronę trzyma perkusja?
kakofoNIKT
To jeszcze nie wszystkie atrakcje w katalogu Antenna Non Grata. Jest tu także wiele albumów osobnych, wymykających się klasyfikacji, które czerpią równie sprawnie m.in. z estetyki muzyki klubowej, co z industrialu, z post-punka, ambientu i avant-popu.
Z takiego tygla wydobywa się choćby nowy album kakofoNIKT, który łączy wątki epidemii tańca z 1518 roku, inspiracje Rolandem Toporem oraz tekst Jarosława Kozłowskiego. Są też nocne miejskie impresje DMNSZ i wielce mnie radujący powrót do aktywności projektu Jacka Wanata CHORE IA, który przypomina o jego ekscentrycznych wydawnictwa w OBUHu, ale dowodzi też otwartości na współczesność.