Wrzosy z poligonu
Opublikowano:
22 września 2022
Od:
Do:
Początek:
Koniec:
Świt powoli rozprasza ciemność nad poligonem. Potem pierwsze promienie słońca przebijają mgły na skraju lasu. Rosa na pajęczynach perli się świetliście. Z każdą chwilą przybywa kolorów, a delikatne fiolety stają się bardziej wyraziste. Nad okoneckimi wrzosowiskami wstaje nowy dzień.
Tu już kończy się Wielkopolska. Gmina Okonek położona jest bowiem w powiecie złotowskim i graniczy z jednej strony z województwem zachodniopomorskim, a z drugiej strony z województwem pomorskim. Wśród lasów, w okolicach Borucina, znajduje się rezerwat przyrody „Wrzosowiska w Okonku”.
Poligon
W latach pięćdziesiątych ubiegłego wieku w tym miejscu powstał poligon. Najpierw ćwiczyli tu artylerzyści, później utworzono Ośrodek Szkolenia Poligonowego Wojsk Lądowych. W okresie świetności poligon obejmował 10 586 hektarów, z czego intensywnie wykorzystywano jedną trzecią terenu.
W 2000 roku zapadła decyzja o likwidacji poligonu. Zaczęto usuwanie niewybuchów i niewypałów, zniszczone bunkry przystosowano na schrony dla nietoperzy.
Teren przejęło Nadleśnictwo Okonek, które doprowadziło w 2008 roku do stworzenia rezerwatu przyrody „Wrzosowiska w Okonku”.
Nadleśnictwo było również inicjatorem powstania obszaru Natura 2000 „Poligon w Okonku”.
Utworzony 17 czerwca 2008 roku rezerwat obejmuje 204,13 ha. Jak czytamy na tablicach edukacyjnych:
„W tzw. polu roboczym, czyli obszarze największej aktywności ćwiczebnej, na skutek ciągłego niszczenia pokrywy roślinnej m.in. przez czołgi, w procesie sukcesji biocenotycznej pojawiły się pionierskie murawy napiaskowe oraz wielkopowierzchniowe kompleksy wrzosowiskowe”.
Czyli po prostu – wojsko tak intensywnie ćwiczyło wojaczkę na tym terenie, że niewiele gatunków zdołało w tych warunkach przetrwać. Niemniej przetrwały między innymi wrzosy, a obecnie największym problemem w utrzymaniu wrzosowisk są pojawiające się samosiewy drzew.
Wrzosy
Pod koniec sierpnia, gdy wrzosy zaczynają kwitnąć, do rezerwatu zaczynają zaglądać turyści i fotografowie. Przy wejściu na wzgórze, z którego rozciąga się widok na połacie wrzosów, znajduje się parking i wiata z paleniskiem i ławami. Po uzgodnieniu z nadleśnictwem, można z tego miejsca skorzystać.
Na wzgórze wchodzi się po betonowych schodach. Na szczycie znajdują się tablice edukacyjne, ścieżki, ławki. Nic, tylko usiąść i podziwiać. Komu siedzenie i podziwianie widoków się znudzi, może zejść między wrzosy i pospacerować piaszczystymi drogami po terenie dawnego poligonu.
A jest co podziwiać, nie tylko jeśli chodzi o świat roślin.
Gdy słońce zaczyna przygrzewać, na wrzosach pojawiają się skrzydlaci goście. Trzmiele i pszczoły miodne oblatują drobne, fioletowe kwiatki i spijają z nich ostatnią słodycz kończącego się lata. Trzmiele pojawiają się pierwsze, gdy jest jeszcze całkiem rześko. Pszczoły wylatują ze stojących pod lasem uli dopiero wtedy, gdy zrobi się ciepło. Na piasku wygrzewają się ważki. Między wrzosami bielą się w słońcu pajęcze sieci.
Za granicą
Jeśli już zdecydujemy się na wyprawę na wrzosowiska w okolicach Okonka, to warto wyjechać za granicę województwa wielkopolskiego i zajrzeć na wrzosowiska w okolicach Kłomina.
Rezerwat przyrody „Diabelskie Pustacie” jest nie mniej malowniczy, a stamtąd już tylko rzut kamieniem do Bornego Sulinowa.
Miejscowości, w której przez lata stacjonowały wojska radzieckie. Choć Rosjanie opuścili te tereny w 1992 roku i od tego czasu wiele się zmieniło, ciągle jeszcze napotkać można ślady słusznie minionych dziejów – monumentalny Dom Oficera w Bornym Sulinowie, opuszczone bloki w Kłominie, czołgi i elementy uzbrojenia artyleryjskiego w miejskim parku.
Na pielmieni, czy po pyszną chałwę warto natomiast zajrzeć do restauracji „Sasza”.