fot. Emilian Prałat

Wymowna cisza – bieniszewscy kameduli

Sto kilometrów na wschód od Poznania znajduje się miejsce wyjątkowe, naznaczone ciszą, dobrowolnie wybranym wyjściem z czasu teraźniejszości i trwaniem gdzieś pomiędzy przeszłością, chwilą obecną a przyszłością.

Na szczycie Góry Kadzidłowskiej mieści się erem kamedułów. To zaledwie jedna z dwóch działających w Polsce wspólnot, której duchowym twórcą był św. Romuald. Druga usytuowana jest niedaleko Krakowa, na Bielanach.

Eremici

Początków kamedułów należy upatrywać w X wieku we włoskiej Rawennie. Tam odnajdujemy należącego do książęcej rodziny Romualda, który porzucając rodzinny majątek wstąpił do benedyktynów. Nie odnalazłszy tam tego, czego poszukiwał, opuszcza klasztor i kierowany wzorem pustelnika Maryna rozpoczyna tworzenie własnej wspólnoty.

 

W 1012 roku w Campo di Maldoli powstał erem, w którym zgromadzili się pustelnicy żyjący w całkowitym odosobnieniu, milczeniu, modlitwie, poście i pracy. Odcięciem się od świata chcieli zbliżyć się do Boga. W 1072 toku zgromadzenie zostało usankcjonowane przez papieża Aleksandra II.

Włochy są do dzisiaj miejscem, gdzie znajdują się siedziby dwóch głównych kamedulskich kongregacji. Polskie eremy podlegają Kongregacji Eremitów Kamedułów Góry Koronnej z siedzibą w Monte Porzio Catone. Ta wspólnota jest uznawana za bardziej surową i bliższą pierwotnym ideałom Romualda.

Droga prowadząca do furty klasztornej, fot. Emilian Prałat

Droga prowadząca do furty klasztornej, fot. Emilian Prałat

Kameduli nie prowadzą parafii. Nie interesują się duszpasterstwem i nie są otwarci na jakąkolwiek działalność prozelityczną. Zamknięci w swych eremach poświęcają się wyłącznie modlitwie i kontemplacji. Na zewnątrz pozostawiają swoich bliskich, z którymi w zasadzie nie mają kontaktu – poza nielicznymi, bardzo szczególnymi przypadkami.

 

Jak wygląda świat kameduły? Wystarczy zobaczyć na niego z lotu ptaka. Jest to świat składający się z kilku sfer. Pierwsza, najbardziej obszerna, to klasztor – erem – jako całość. Ściśle odcięta od świata przestrzeń, otoczona murem, w obrębie którego toczy się całe życie pustelników – zarówno to indywidualne, jak i wspólnotowe. Dla osób z zewnątrz jest ono sporadycznie dostępne. Niemal wyłącznie dla mężczyzn.

Kobiety do eremów kamedulskich – co do zasady – nie mają wstępu. Obecnie, ten wywodzący się z tradycji greckiego prawa avatonu zakaz – nie jest już tak rygorystycznie przestrzegany i do kościołów kamedulskich kobiety mogą wchodzić w niedziele i 12 świąt w ciągu roku.

Kościół jest drugim ze światów kamedułów. To w nim, mimo że żyją osobno, spotykają się na wspólnych modlitwach i mszach eremici. Kościół jest miejscem spotkania w samotności.

Wreszcie trzeci ze światów jest pustelnikom najbliższy – to ich cela. Dzisiaj to najczęściej niewielki domek z wydzielonym podwórzem, otoczony murem. W nim mieszka, modli się, spożywa posiłki, pracuje i umiera kameduła. Jest w nim sam i opuszcza go tylko z konieczności. To właśnie eremicka cela jest miejscem budowania duchowości kamedulskiej.

W Polsce

W 1001 roku z klasztoru w Pereum zarządzanego przez Romualda, wyruszyło z misją do Polski dwóch pustelników – Benedykt i Jan. Już na miejscu dołączyli do nich trzej nowicjusze. Tak powstała pierwsza pustelnia kamedulska. W 1003 roku, na fali reakcji pogańskiej, wszyscy zostali zamordowani. Kanonizowani przez Jana XVIII stali się pierwszymi polskimi świętymi. Głównym ośrodkiem ich kultu jest po dzień dzisiejszy Kazimierz Biskupi. Erem bieniszewski nosi wezwanie Pięciu Męczenników.

 

Góra Kadzidłowska i erem kamedułów, fot. Emilian Prałat

Góra Kadzidłowska i erem kamedułów, fot. Emilian Prałat

W 1604 roku kameduli na stałe osiedli w Polsce. Wówczas to założono erem pod Krakowem. Z niego rozeszli się pustelnicy, którzy z czasem założyli wspólnoty w Rytwianach, Warszawie, Bieniszewie, Wigrach, Szańcu i Pożajściu (dzisiaj na Litwie).

Erem bieniszewski według przekazów miał związek z wizyjnym snem Zofii z Bochlewa 20 listopada 1662 roku, kiedy miała zobaczyć Matkę Boską wskazującą na miejsce, gdzie ma powstać erem białych mnichów. 1 sierpnia 1663 roku Albert Kadzidłowski ufundował zabudowania klasztorne. Pierwszym budynkiem był drewniany kościół ukończony w 1672 roku. Po pożarze, który strawił znaczną część eremu, w latach 1747–1797 wzniesiono nowy kościół, służący kamedułom do dnia dzisiejszego.

Kasata zakonów przez władze pruskie nie ominęła Bieniszewa. Ostatni kameduła zmarł tam w 1846 roku. Od 1880 roku właścicielem pozostałości po eremie został Karol Mielżyński, a w 1906 roku Stanisław Mańkowski, który po 1918 roku rozpoczął prace renowacyjne zespołu z myślą o jego ponownym przekazaniu pustelnikom. W 1937 roku kameduli wrócili do Bieniszewa. W czasie wojny cześć eremitów trafiła do Sachsenhausen i Dachau, a zabudowania przejęło Hitlerjugend. Po wojnie niezwłocznie przystąpiono do odnowienia zabudowań i wspólnoty.

Kościół w Bieniszewie

Późnobarokowy kościół w Bieniszewie powstał według projektu Jana Adama Stiera, Pompea Ferrariego oraz Jana Catenazziego. Polichromie zdobiące kaplicę Świętego Krzyża wykonał Jan Petri. Szczególną uwagę zwraca rokokowy ołtarz, dzielący prezbiterium na dwie części – jedną dla eremitów, drugą dla sprawowania mszy z udziałem odwiedzających kościół wiernych świeckich.

Pod kościołem znajdują się krypty, gdzie spoczywają eremici. Po kilkudziesięciu latach, gdy pojawia się konieczność wygospodarowania kolejnego miejsca na nowy pochówek, najstarsza z nisz, w której spoczywał pustelnik jest otwierana, a pozostałe szczątki przenoszone do zbiorowego grobu. Tak przemija chwała tego świata…

 

Zabudowania klasztorne w Bieniszewie z widocznymi w tle domkami-pustelniami kamedułów, fot. Emilian Prałat

Zabudowania klasztorne w Bieniszewie z widocznymi w tle domkami-pustelniami kamedułów, fot. Emilian Prałat

Kilka lat temu zespół kamedulski przeszedł generalny remont. Odnowiono kościół i skrzydła zabudowań mieszczące pokoje gościnne. Na części budynków pojawiły się panele fotowoltaiczne. Nie można jak widać uniknąć całkowicie doczesności. Wspólnota bieniszewska utrzymuje się z pracy własnych rąk i darowizn.

Ukryty na wzniesieniu w środku lasu, dwa kilometry od szosy, budzi klasztor bieniszewski szczególne zainteresowanie. Aura tajemniczości, niedostępności, mistyki przenikającej to miejsce, pobudza do prób zajrzenia za historyczne mury.

Można to zrobić przede wszystkim w niedziele, kiedy kościół i poprzedzający go dziedziniec są otwarte i każdy może wziąć udział w sprawowanej tam mszy. Kameduli informują co prawda, że w ciągu tygodnia, mężczyźni w wyznaczonych godzinach mogą odwiedzić erem, jednak informacja ta nie jest prawdziwa.

Można porozmawiać z furtianem, jednak bramy dziedzińca i kościoła są zamknięte. Dostanie się do tego wyjątkowego miejsca wymaga sporego wysiłku, który okazuje się i tak niewielki w porównaniu z tym, jaki codziennie ponoszą mieszkający tam, żyjący w samotności, ale niebędący samymi, na pograniczu sacrum i profanum, pustelnicy.

Podziel się kulturą!
What’s your Reaction?
Ciekawe
Ciekawe
2
Świetne
Świetne
5
Smutne
Smutne
0
Komiczne
Komiczne
0
Oburzające
Oburzające
1
Dziwne
Dziwne
2