Świat nie jest taki zły
Opublikowano:
15 czerwca 2016
Od:
Do:
Początek:
Koniec:
Od pewnego czasu odczuwam przesyt filmami, które usiłują przedstawić świat wyłącznie w czarnym kolorze. Zdaję sobie sprawę, że nasza rzeczywistość nie jest sielanką, ale nie jest też pasmem nieszczęść i zła – mówi Jacek Mądry, przewodniczący społecznego jury przy 62. Ogólnopolskim Konkursie Filmów Niezależnych w Koninie.
ADAM OLAF GIBOWSKI: Jury społeczne, któremu przewodziłeś, postanowiło nagrodzić film „Dzień babci” Miłosza Sakowskiego. Co was urzekło w tej produkcji?
JACEK MĄDRY: Nasz wybór nie był do końca tak oczywisty, jak mogłoby się wydawać. Każdy z naszego czteroosobowego grona miał swoje własne typy. Postanowiliśmy, idąc drogą eliminacji, szukać pewnych punktów i odniesień, które dla nas wszystkich były wspólne. I tak w puli pozostały dwa filmy: „Dzień babci” Miłosza Sakowskiego i „Nauka” wyreżyserowana przez Emi Buchwald. Zadecydował warsztat filmowy oraz gra aktorska. Tak w skrócie mogę opowiedzieć o wyborze dokonanym przez jury społeczne.
Film, który postanowiliście nagrodzić, prezentowany był w kategorii filmów studenckich, nawiasem mówiąc to chyba najsilniejsza kategoria tegorocznej edycji OKFA. Jak oceniasz filmy amatorskie?
W tym roku filmy amatorskie były bardzo nierówne. Efekt końcowy jest uzależniony od wyobraźni twórcy, ale i od jego rzemiosła, które – siłą rzeczy – w wielu przypadkach jest niedoskonałe. Trudno się temu dziwić, jeżeli uświadomimy sobie, że niektóre filmy były realizowane przez ludzi, którzy mają kilkanaście lat i są na samym początku swojej drogi filmowej.
A jak oceniasz filmy animowane?
Musze przyznać, że animacje w tym roku były na bardzo wysokim poziomie artystycznym. Bardzo podobał mi się zwycięski film w tej kategorii – „Utopia” Daniela Zagórskiego. Twórca jest samoukiem, natomiast zrobił film dobrze, w sposób intrygujący. Warto dodać, że wszystkie produkcje Zagórskiego powstają w zaciszu domowym i są finansowane z jego pieniędzy. To pokazuje jego pasję i oddanie temu, co robi.
Mnie bardzo podobała się animacja Jakuba Czernego „Bajeczka o osiołku”. Pamiętam z naszej rozmowy tuż po projekcji, że i tobie przypadła do gustu.
Tak, zdecydowanie spodobał mi się ten film. „Bajeczka o osiołku” ma wiele zalet. Piękna plastyka obrazu, ciekawie poprowadzona dramaturgia, wreszcie – znakomity lektor. Chciałbym podkreślić, że był to film prezentowany również w kategorii amatorskiej, co cieszy dodatkowo. Okazuje się, że temat, zaczerpnięty z dziecięcej rymowanki, może być ciekawie poprowadzony. Liczy się po prostu dobry pomysł i realizacja. W tym przypadku tak się właśnie stało.
Festiwal się skończył, jakie filmy zapamiętasz najbardziej?
Przede wszystkim te, które niosły pozytywne przesłanie. Od pewnego czasu odczuwam przesyt filmami, które usiłują przedstawić świat wyłącznie w czarnym kolorze. Zdaję sobie sprawę, że nasza rzeczywistość nie jest sielanką, ale nie jest też pasmem nieszczęść i zła. Film, który bardzo mnie urzekł to „Praska 24”. Historia ludzi skupionych wokół skupu złomu, którzy potrafią być szczęśliwi i zadowoleni z życia. Większość z nas nie chciałby znaleźć się na ich miejscu., a jednak bohaterowie tego dokumentu mają swoje małe radości i nimi żyją, to jest piękne.
W ramach pokazów pozakonkursowych mieliśmy okazję obejrzeć dość specyficzny film Kuby Czekaja „Baby bump”. Co sądzisz o tej produkcji?
Rzeczywiście to film bardzo specyficzny, ale niezwykle ciekawy i zaskakujący. Nie jest typową fabułą, choć opowiada o problemach chłopaka, wchodzącego w dorosłość. Został zrealizowany przy użyciu rozmaitych technik filmowych, obok klasycznej fotografii filmowej pojawia się m.in. animacja. To bardzo ciekawe i rzadkie zjawisko w polskim kinie, choć w kinie światowym takie rzeczy już funkcjonują.
JACEK MĄDRY – fotograf, dziennikarz, uczestnik większości ważnych festiwali filmowych w Polsce. Przewodniczący jury społecznego na 62. Ogólnopolskim Konkursie Filmów Niezależnych im. prof. Henryka Kluby
CZYTAJ TAKŻE: Poznań to wciąż miasto chórów. Rozmowa z Alicją Szelugą
CZYTAJ TAKŻE: Stół z powyłamywanymi nogami. Wystawa „Pokój na świecie zaczyna się przy rodzinnym stole” w CK ZAMEK
CZYTAJ TAKŻE: Dlaczego inscenizatorzy nie wierzą Wagnerowi? (O „Lohengrinie”)