fot. materiały prasowe Netflix

To mógłby być Poznań, to mogła być Twoja historia

„Informacja zwrotna” to pozornie bardzo warszawska opowieść: scenografia, główny bohater –rockman i tło, jakim jest śmierć Jolanty Brzeskiej oraz tzw. afera reprywatyzacyjna w Warszawie. Leszek Dawid, reżyser filmu, wykorzystuje ową warszawskość intensywnie, co może zacierać uniwersalność przekazu, jaki niesie powieść Jakuba Żulczyka, na której podstawie powstał serial.

Nie chcę wchodzić w odwieczny spór na temat oceny powieści i jej ekranizacji. Choć sam preferuję powieść, polecam zarówno jej lekturę, jak i obejrzenie miniserialu emitowanego przez Netflix. Przesunięcie akcentów, inne rysowanie niektórych bohaterów i bohaterek nie będzie wadą, ale zaletą, dzięki temu jeszcze silniej wrzuci nas w otwierającą zarówno serial, jak i książkę sytuację. Jest nią śledztwo, które bohater toczy równolegle – z własną pamięcią i ze światem.

Czym serialowa 

Sukces jednej z nitek dochodzenia zależy od drugiej. Rekonstruowanie własnej, zniszczonej chorobą alkoholową pamięci i rekonstrukcję wątków związanych z zaginięciem syna łączy jedno – zagubienie, utrata gruntu, niepewność, mgła. Niestabilny świat i niestabilna pamięć powodują, że nikomu nie można ufać – najmniej sobie. Świat się rozpada – nie wiadomo tylko, czy bardziej ten wewnątrz, czy na zewnątrz.

Jak wspomniałem, ta historia jedynie pozornie jest warszawska. Równie dobrze może być poznańska. Tło serialu – afera reprywatyzacyjna – to także historia tego miasta. Czyściciele kamienic, walki lokatorskie to także opowieść o Poznaniu. Silnie obecny w serialu motyw grupy terapeutycznej to także historia bardzo poznańska. To właśnie w naszym mieście prawie 50 lat temu zebrała się pierwsza w Polsce, zainspirowana amerykańskim ruchem AA grupa osób, które miały problem z alkoholem.

 

fot. materiały prasowe

fot. materiały prasowe

Pierwsza grupa AA, założona na jesieni 1974 roku, nazywała się Eleusis i działa nieprzerwanie do dziś. Z Poznania ruch promieniował na całą Polskę.

Setki, a może tysiące osób nauczyło się na nowo wolności i radzenia sobie z życiem, w tym m.in. Zenon Laskowik.

Nazywam się Marcin Kania

W odróżnieniu od Douglasa Stuarta, który w swoich powieściach „Shuggie Bain” i „Młody Mungo” głos bezpośrednio oddał bliskim osoby chorującej na chorobę alkoholową, w serialu i powieści „Informacja zwrotna” pierwszoplanowy głos bohatera – a może lepiej antybohatera – to głos alkoholika, a nie współofiar jego nałogu. Tak, istnieje ryzyko – odnoszę wrażenie, że bardziej dotyczy ono serialu niż książki – że historię tę możemy odczytać jako kolejną opowieść o męskiej, alkoholowej „krzywdzie”.

Serial niestety odrobinę zbyt mocno „uczłowiecza” Marcina Kanię, w powieści jest on dużo bardziej nieludzkim mechanizmem, wirem zniszczenia wciągającym siebie i innych. Polifoniczność książki może gubić się dlatego, że wątek śledczo-kryminalny wychodzi w filmie na prowadzenie, a Arkadiusz Jakubik w roli Marcina Kani intensywnie przytłacza inne postaci.

fot. materiały prasowe

fot. materiały prasowe

„Informacja zwrotna” pozornie jest jednak monologiem wypowiadanym przez bohatera, Marcina Kanię (w miniserialu jest to widoczne mniej niż w powieści). W rzeczywistości Marta – żona bohatera, Kinga – siostra, jego syn Piotr, Ula – córka, policjant Karłowicz, towarzyszki i towarzysze z grupy terapeutycznej postaci są właściwymi bohaterkami i bohaterami.

 

Niestabilność świata, choroba alkoholowa, rozpad zaufania społecznego, niszczący ludzi dziki kapitalizm są obecne w naszym życiu. Możemy spotkać „Marcina Kanię” pijanego za kółkiem, gdy będziemy przechodzić przez jezdnię. Może być także naszym bliskim, współpracownikiem, nauczycielem, znajomym.

Oczywiście zarówno serial, jak i powieść mogą też być dla nas lustrem – gdy zobaczymy, że „Marcinem Kanią” jesteśmy sami. W tym sensie serial/książkę warto czytać/oglądać równocześnie z lekturą książki Aleksandry Zbroi „Mireczek. Patoopowieśc o moim ojcu”. Pole bitwy, jakim jest świat Marcina Kani, uzyska dzięki temu perspektywę tych, których on, jak sam przyznaje, zabija:

 

„Mówi się, że przez alkohol traci się rodzinę. Nie, nie tylko. Rodzinę się zabija. Najpierw morduje się każdego z jej członków z osobna. Na wiele sposobów – potajemnie, z ukrycia albo publicznie, na szafocie, ku uciesze publiczności. A to, co z niej zostanie – bo zawsze coś zostaje z rodziny, gdy wszyscy już umrą: leżący na podłodze nagi organ, bezbronny, podeptany – składa się w ofierze, pali w piecu”.

 

Jednakże serial i powieść to także historia o innych mechanizmach zniszczenia: codziennej przemocy, dzikim kapitalizmie, nieprzepracowanej męskości i uwikłanej z nią w węzeł samozniszczenia kobiecości. Diagnoza, jaką stawia polskiemu społeczeństwu Jakub Żulczyk (w powieści), powtórzona przez Leszka Dawida (w miniserialu) nie jest przyjemna, podsumować ją można słowami Jadźki – jednej z bohaterek:

 

„No do leczenia są ci ludzie, ewidentnie”.

Choroba alkoholowa, która powoduje, że bohater niszczy wszystkich wokół siebie, dotyczyć może także nas, czytających ten tekst. Dotykać nas może też wszechobecna w serialu przemoc, jak i afera reprywatyzacyjna. Niestabilność rynku mieszkaniowego i związany z tym lęk przed eksmisją, kupienie mieszkania „po oczyszczaniu” – są bliżej, niż wiele z nas chciałoby przyznać.

 

Warto obejrzeć (i przeczytać) „Informację zwrotną” właśnie po to, aby tę niechcianą bliskość zobaczyć. Usiądźmy z bohaterami serialu (i powieści) na grupie terapeutycznej i zastanówmy się, jaką „informację zwrotną” otrzymamy.

Nie mnie wyrokować, kim będziecie w tej historii, która ze spirali destrukcji Wam może grozić, dobrze jednak na chwilę się zatrzymać i zastanowić na tym, co z tym przekazem, informacją zwrotną zrobimy.

Podziel się kulturą!
What’s your Reaction?
Ciekawe
Ciekawe
0
Świetne
Świetne
3
Smutne
Smutne
0
Komiczne
Komiczne
0
Oburzające
Oburzające
0
Dziwne
Dziwne
0