fot. materiały prasowe, Okładka książki „Mam do pana kilka pytań”,

Patriarchat na ławie oskarżonych

Nie wiem, czy mężczyzna powinien pisać tę recenzję. Książka Mam do pana kilka pytań Rebecci Makkai to książka-śledztwo, książka-proces, który na ławie sadza patriarchat.

„Mam do pana kilka pytań”

To książka, której zarzuty nie dadzą się zbyt prostymi wyświechtanym: „ale przecież nie wszyscy mężczyźni….”. To książka-oskarżenie, które równocześnie jest głosem ofiar. Stąd pytanie: czy aby na pewno oskarżeni i nie tak stanowczo zbyt często rozliczeni mają zabierać głos?

Nie odpowiem za Was na to pytanie. Jednak idąc za sugestią autorki, zadajmy kilka pytań. Czy przesłuchano już ofiary? A przynajmniej te przetrwanki, które mogą o patriarchalnej przemocy opowiedzieć same. Te, których łamiący się głos zarejestrują mikrofony śledczych, dziennikarzy a może i podcastów. Te, których twarze w USA poznamy w postaci szkiców z sali rozpraw sądowych, gazet szukających sensacji czy napędzanych walką o uwagę mediów społecznościowych. Te ofiary mierząc się ponownie z przemocą, traumą, wspomnieniami, mogą mówić.

A co z tymi, które mówią do nas tylko z akt sądowych, pożółkłych starych gazet czy zagubionych w czeluściach Internetów stron i blogów z epoki Internetu 1.0. Tak tych stron ze zbyt kolorowymi fontami, niebieskimi hiperłączami, słabej jakości zdjęciami i plików dźwięków w formacie midi.

 

Rebecce Makkai udało się coś, co udać się nie mogło. Jej książka to równocześnie fabuła, choć czytając ją z trudem porzucamy przekonanie, że nie jest to autobiograficzne wyznanie. Równocześnie to esej – pełen pasji akt oskarżenia kultury patriarchalnej.

Gdyby to nie wystarczyło – książka ta jest równocześnie zapisem ostatnich 20-30 lat historii walk emancypacyjnych, ich sukcesów, porażek. Zapisem tego co udało się zmienić, a także tego, gdzie skały patriarchalnych stosunków władzy nie zdołano nawet nadkruszyć.

Opowieść o zbrodni 

Okładka książki „Mam do pana kilka pytań”, materiały prasowe

Okładka książki „Mam do pana kilka pytań”, materiały prasowe

Makkai stawia patriarchat na ławie oskarżonych, gdy, wraz z główną bohaterką stara się rozsupłać morderstwo sprzed lat. Sceneria: szkoła z internatem, burzliwy świat dojrzewających nastolatków, oprawa muzyczna: Nirvana i Kurt Cobain, scenografia – gęste północnoamerykańskie lasy. Miejsce zbrodni – szkolny basen. Ofiarą – Thalia Keith jedna z uczennic. Kwestię sprawcy(ów) zostawiam Wam do odkrycia wraz z samodzielną lekturą.

Gdy zanurzamy się w śledztwo, brakuje nam powietrza, prawdy tego, co oczywiste przestają nimi być, powierzchnie skrywają tajemnice, a to co ukryte okazuje się tym co na wierzchu. Tak, metafora wodna w przypadku morderstwa w basenie nie jest przypadkiem. Makkai chce byśmy się zanurzyli, byśmy nie mieli komfortu dystansu i oddalenia. Celowo teraz używam form męskoosobowych, to On raczej niż Ona czytając „Mam do pana kilka pytań” powinien zadać sobie kilka a może i wiele pytań.

Tylko dlaczego zabezpieczam się tą bezosobową, ogólnikową formą? Tak, to także ja powinienem sobie zadać kilka pytań. Nie użyje teraz form żeńskosobowych w imię w oczywisty przecież sposób wymuszonej i nieszczerej symetrii, nie będę pisał w imieniu czytelniczek zagadując to co chce w ich imieniu, dla nich i razem z nimi wypowiedziała Rebecca Makkai. Zamiast zagadywać, wsłucham się w pytania, które zadała.

Opowieść o Internecie 

„Mam do pana kilka pytań”, to też powieść o internecie, jego sile i tym jak tej siły można (nad)użyć. O tym jak YouTube, Twitter, Facebook stają się sądem, policją i areną, gdzie szukanie sprawiedliwości miesza się z szukaniem poklasku, żerowaniem na cierpieniu i zbrodni.

To opowieść o tym, że maszyneria walki o uwagę, ów atencjonalistyczny świat mediów społecznościowych bywa szansą, jak wtedy, gdy daje głos, tym, które dostępu do głosu nie miały – tak było w przypadku nagłaśniania przemocy seksualnej w aferze #MeToo. Daje też szansę tym, którym systemowy rasizm odbierał głos, wolność, życie. Tym, którym struktury władzy nie dawały zaczerpnąć powietrza niezbędnego, aby żyć a o których prawo do życia walczy ruch #BlackLivesMatter.

Internet, jak pokazuje Makkai to też miejsce, gdzie spiskowcy w rodzaju ruchu QAnon, wyznawcy Trumpa szturmujący Kapitol i wierzący, że Hilary Clinton to przywódczyni siatki pedofili handlujących dzieci i działających pod przykrywką waszyngtońskiej pizzerii.

 

Internetowy zgiełk, twitterowe trybunały, w tym wypadku, nie tylko nie pomagają walczyć z patriarchatem, ale przeciwnie stają się jego forpocztą.

Widzieliśmy to choćby w niesławnych #gamesgate, zjawiska przemocy internetowej o niespotykanej skali wobec Zoe Quin czy Anity Sarkeesian – grożono im śmiercią, śledzono, zaszczuwano w internecie i życiu prywatnym. Dotknęło je to, że miały odwagę kwestionować struktury patriarchalne i mizoginię w świecie graczy komputerowych. Książka „Mam do pana kilka pytań” to także książka o tym, jak blogi, podcasty, internet wydawały się szansą na to, że pomogą uzupełnić a może nawet zastąpić skorumpowany, patriarchalny, rasistowski system policyjno-sądowej (nie)sprawiedliwości. I to książka o tym, dlaczego tak się nie stało.

 

Młyny patriarchalnej przemocy

Wreszcie „Mam do pana kilka pytań” to pytanie o miejsce i rolę literatury, intelektualistek i intelektualistów publicznych, to pytanie o rolę edukacji, prasy.

Toczące śledztwo to także nieustanne pytanie o sferę publiczną, o to, kto ją definiuje, kto jest na niej widoczny. I o to, kto z niej jest wymazany. To pytanie o stół przy którym może się toczyć rozmowa, o światło, które oświetla rozmawiające i rozmawiających. I o cień, który skrywa te, których do rozmowy nie zaproszono. Te, dla które tkwią w pułapce: gdy milczą o swym cierpieniu, upokorzeniu, wstydzie – pozostają nadal w cieniu mielone przez młyny patriarchalnej przemocy. A przecież gdy znajdą w sobie odwagę by krzyczeć, także wtedy znajdą się sposoby, aby właśnie ów krzyk uznać za dowód na niewiarygodność.

Książka Rebecci Makkai buduje dla nich, dla nas przestrzeń, w której może zaistnieć szansa do rozmowy o relacjach władzy, rozmowy, w której także my rozmówcy i rozmówczynie nie będziemy udawać, że nie rzucamy cienia.

Podziel się kulturą!
What’s your Reaction?
Ciekawe
Ciekawe
3
Świetne
Świetne
2
Smutne
Smutne
0
Komiczne
Komiczne
0
Oburzające
Oburzające
0
Dziwne
Dziwne
0