Literaturoznawczyni zbiera i weryfikuje dotychczasowe informacje na temat poetki oraz uzupełnia je o niepublikowane wcześniej relacje jej znajomych, a także fakty zgromadzone podczas wieloletnich poszukiwań w archiwach. Nie dąży do rozstrzygania sprzecznych relacji tam, gdzie jest to niemożliwe, ani do stworzenia jednoznacznego obrazu Ginczanki.
O Zuzannie Ginczance już za życia krążyły legendy, gdy obracała się wśród warszawskiej cyganerii drugiej połowy lat trzydziestych XX wieku. Przyjaźniła się z Tuwimem i Gombrowiczem, polemizowała z Karpińskim i Słonimskim.
W czasie wojny z powodu semickich korzeni i urody musiała uciekać do Lwowa, a później do Krakowa. W 1944 roku, po kolejnym donosie, została zatrzymana i rozstrzelana kilka miesięcy później w Płaszowie. Miała 27 lat.

Izolda Kiec „Nie upilnuje mnie nikt”, Wydawnictwo Marginesy
Za sprawą prof. Izoldy Kiec od lat dziewięćdziesiątych poezja Ginczanki i sama poetka budzi coraz większe zainteresowanie.
„Jej poezja jest bardzo dojrzała. Ginczanka jako nastolatka pisała wiersze, w których widać było doświadczenie, które często jest udziałem dopiero dorosłych osób. Może to dlatego, że tak wiele przeszła jako dziecko. Opuszczenie jej przez rodziców, to co nazywam pierwszą zdradą w jej życiu, przyspieszyło jej dojrzewanie. Była wychowywana przez babcię, ale też wychowywała się samotnie” – wyjaśnia prof. Kiec.
Zapraszamy do wysłuchania podcastu oraz wiersza „Obcość”, czytanego przez prof. Izoldę Kiec:
Odtwarzacz plików dźwiękowych