fot. Mariusz Forecki

Faust, czyli jeden z nas

Faust jest nam bardzo bliski. Niecierpliwość, chęć posiadania, bycia jednocześnie młodym, mądrym i doskonałym. To cechy faustowskie, a jednocześnie odpowiadające naszym czasom – mówi Joanna Maleszyńska, kuratorka cyklu „Wielkie inspiracje literackie”. Przed nami ostatnie spotkanie, jego bohaterem będzie właśnie Faust.

ADAM OLAF GIBOWSKI:Cykl „Wielkie inspiracje literackie”, organizowany przez Bibliotekę Raczyńskich, dobiega końca. Proszę opowiedzieć o jego genezie i założeniach.

JOANNA MALESZYŃSKA: Pomysłodawczynią całości jest Elżbieta Bednarek, która w Bibliotece Raczyńskich zajmuje się organizacją spotkań literacko-artystycznych. Nawiązałyśmy kontakt ze sobą kilka lat temu, kiedy biblioteka prowadziła cykl spotkań, poświęconych różnym noblistom. Zostałam wówczas zaproszona na spotkanie o twórczości wybitnego peruwiańskiego pisarza Mario Vargasa Llosy. To zaowocowało na przyszłość.

W ubiegłym roku pani Bednarek zaproponowała mi sprawowanie opieki kuratorskiej nad cyklem „Wielkie inspiracje literackie”. Ten cykl jest wielkoformatowy, zawierają się w nim: literackie plansze, które przygotowałam, wybór książek w gablotach oraz multimedialne materiały w specjalnych konsolach, które świetnie i fachowo przygotował Krzysztof Dziemian i Sławomir Pacholczyk. Graficzny kształt całości wystawy zawdzięczamy plastyczce Mariannie Sztymie. Poza tym całość współtworzyli wybitni aktorzy m.in. Andrzej Seweryn i Jan Nowicki, który wystąpi na ostatnim naszym spotkaniu w poniedziałek.

Odyseusz, Hiob i Faust to bohaterowie całej wystawy i panelowych dyskusji. Postacie na wskroś europejskie, skąd taki wybór?

Zajmuję się literaturą i kulturą europejską, to przedmiot, który na poznańskiej polonistyce ma wieloletnią tradycję, co jest zasługą jego inicjatorek prof. Janiny Abramowskiej i prof. Ewy Wiegandtowej. Obie panie uznały, że student polonistyki jest zobowiązany nie tylko do znajomości literatury powszechnej, ale przede wszystkim – europejskiej.

Kiedy byłam studentką, wielką karierę robiła książka „Europäische Literatur und lateinisches Mittelalter” Ernsta Roberta Curtiusa, niemieckiego romanisty i mediewisty. To był prawdziwy bestseller, ta książka ustalała kanon literatury europejskiej. Curtius wychodził z założenia, że literaturę Europy nie stanowią dzieła, które są sumą literatur narodowych, ale te, które podzielają wspólny system wartości europejskich.

Co stanowi ten wspólny system?

Gdybym miała dokonać wyróżnień, wskazałabym na dwa podstawowe fundamenty kulturowe. Z jednej strony to tradycja śródziemnomorska, z drugiej zaś judeochrześcijańska. W obrębie tradycji śródziemnomorskiej mieszczą się mity i politeizm wraz z filozofią starożytnej Grecji, gdzie narodziła się nauka – sposób dochodzenia do prawdy poprzez spór, agon lub dialog. Po drugiej stronie, znajduje się monoteizm chrześcijański i żydowski. Curtius ustanowił to pojęcie, twierdząc, że pierwszym uniwersalnym twórcą europejskiej literatury był Homer, ostatnim natomiast prawdziwym klasykiem – Goethe.

Co to oznacza w praktyce?

Oznacza to, że literaturą europejską nie jest wyłącznie ta, która powstaje w obrębie geograficznym naszego kontynentu, ale także literatura amerykańska, ponieważ wywodzi się z pnia kultury europejskiej. Inny przykład to XIX-wieczna twórczość pisarzy rosyjskich: Puszkina, Gogola, Tołstoja, Dostojewskiego i Czechowa.
Przypomina mi się pewien dowcip, powstały jeszcze w latach 80. ubiegłego wieku. Ojciec mówi do syna: „Tak synu, skoro urodziłeś się w Europie, automatycznie jesteś Europejczykiem”. Curtius pokazał nam, że to nie jest automatyczne – o przynależności do Europy decyduje system wyznawanych wartości. To jest oczywiście bardzo delikatny temat, bo siłą rzeczy dotykamy także religii i filozofii.

Na czym więc polega fenomen kultury europejskiej?

Gdybym miała zdefiniować pojęcie europejskości, powiedziałabym, że jej fenomen zbudowany jest przede wszystkim na podmiotowości i różnorodności. Zbigniew Herbert napisał wiersz pt. „Modlitwa Pana Cogito Podróżnika”, który zaczyna się od słów „Panie, dziękuję Ci, że stworzyłeś świat piękny i bardzo różny”. Myślę, że to jest największy ładunek tej kultury.

Dowodzi tego także nasza literatura staropolska. Proszę spojrzeć na twórczość Jana Kochanowskiego, ten poeta jakże mocno osadzony w kulturze polskiej, współtwórca naszego języka literackiego, z całą pewnością chrześcijanin i katolik, odwołuje się do Zeusa, do Apollina, zna „Przemiany” Owidiusza, czyli podstawowe źródło mitologiczne dla staropolan. Dlaczego oni zaczytywali się w Owidiuszu? Ponieważ znali łacinę, czyli zachowywali łączność z tradycją i korzeniami europejskości.

Podtytuł wystawy brzmi „księga, obraz, muzyka, teatr, film”. Czy to przypadek, że na pierwszym miejscu jest księga?

Nie, to nie jest przypadek. Postanowiłam podkreślić księgę jako symbol nie tylko literatury, ale przede wszystkim wiedzy. Kiedy komponowałam wystawę, przyjęłam założenie, że będzie to przede wszystkim wielkie święto literatury i że literatura jest pierwsza. Znów odwołam się do Curtiusa, który kiedyś powiedział, że tylko literatura jest nosicielką myśli. Oczywiście, była to świadoma prowokacja, jednak Curtius naraził się tym stwierdzeniem wielu osobom, przede wszystkim historykom sztuki. Nie była to jednak tania prowokacja, w moim mniemaniu autor tych słów chciał powiedzieć, że myśl wywodzi się z mitu, a mit jest podglebiem literatury.

Przed nami ostatnie spotkanie, które będzie poświęcone Faustowi. Czy można powiedzieć o tej postaci coś więcej, niż dotąd zostało powiedziane?

Faust należy to do tych bohaterów literackich, których ciągle można poddawać nowym odczytaniom i interpretacjom. Wiemy, że był postacią historyczną, żył w czasie reformacji, był wędrownym uczonym, a legenda mówi, że zaprzedał duszę diabłu. Dlaczego to zrobił? Odpowiedź na to pytanie jest bardzo prosta, Faust chciał wiedzieć więcej, chciał posiąść wiedzę niedostępną dla innych.

Faust jest postacią bardzo specyficzną i niejednoznaczną, nie sposób go jednak nie kochać, dlaczego?

Dzieje się tak, ponieważ jest nam bardzo bliski – ze wszystkimi swoimi pragnieniami i słabościami. Niecierpliwość, chęć posiadania, bycia jednocześnie młodym, mądrym i doskonałym. To cechy bardzo faustowskie, a jednocześnie niezwykle odpowiadające naszym czasom. Faust jest bohaterem z gruntu europejskim, a imię Faustus oznacza „wesoły”, choć bohater dramatu Goethego nie jest szczególnie wesoły, zwłaszcza, kiedy go poznajemy. Siedzi w celi i marudzi, że jest mu ciemno, zimno, ma sześćdziesiąt lat, całe życie spędził nad księgami i niczego nie osiągnął. Kiedy rozmawiam o Fauście ze studentami, zawsze sobie żartuję i mówię – chwileczkę, jest jeszcze pora, mogą się państwo wycofać i gdzieś uciec, nie zdobywać wiedzy, ale robić pieniądze.

Jak po dwóch miesiącach ocenia pani projekt „Wielkie inspiracje literackie”?

Mam nadzieję, że wystawa i towarzyszący jej cykl ośmiu spotkań był przede wszystkim ciekawą rozmową, interesujących się literaturą i europejskimi ideami, czytelników. Przez dwa miesiące cyklicznych spotkań dyskusyjno-literackich, stanowiliśmy wspaniałą wspólnotę ludzi czytających, myślących i przeżywających. Literatura była i ciągle pozostaje pretekstem do głębokiej rozmowy o sprawach najważniejszych. Dopóki będziemy takie rozmowy prowadzić, duch humanistyki nie zginie.

JOANNA MALESZYŃSKA – dr hab., adiunkt na Wydziale Filologii Polskiej i Klasycznej UAM. Zajmuje się szeroko, choć zawsze literaturoznawczo, pojętymi związkami literatury i muzyki. Pracę doktorską poświęciła formom obecności muzyki w literaturze staropolskiej, pracę habilitacyjną – studiom z historii piosenki jako niezwykłego, dwukodowego (literacko-muzycznego) gatunku. Obecnie pracuje nad biografią Emanuela Schlechtera, zapoznanego twórcy piosenki, filmu i kabaretu w okresie międzywojennym oraz nad drugą częścią rozważań o piosence w różnych kontekstach historycznych i kulturowych. Współpracuje z Barakiem Kultury i z Centrum Sztuki Dziecka.

 

CZYTAJ TAKŻE: Dobre powroty i nowe wyzwania. Festiwal „Pamiętajmy o Osieckiej”

CZYTAJ TAKŻE: Nie interesuje mnie narracja mistrzowska, lecz ludzka. Rozmowa z Mithu Sen

CZYTAJ TAKŻE: Ironizuję, żeby nie zwariować. Rozmowa z Marcinem Orlińskim

Podziel się kulturą!
What’s your Reaction?
Ciekawe
Ciekawe
0
Świetne
Świetne
0
Smutne
Smutne
0
Komiczne
Komiczne
0
Oburzające
Oburzające
0
Dziwne
Dziwne
0