fot. P. Pracz

Ukraińskie inspiracje. Huculszczyzna

W Muzeum Okręgowym w Lesznie zakończyła się wystawa czasowa poświęcona Huculszczyśnie.

 

 

„W dole, poniżej lasów rosnących na stokach, w kotlinie szerokiej, wyżłobionej i wybrzuszonej w ciągu wieków przez Czeremosz, na podobieństwo alpejskich dolin, stanowiącej mimo swą przestrzenność ciągle jeszcze, jak wykazują największe powodzie, zapasowe łożysko Czeremoszu, rozciągają się, szczególnie na lewym brzegu rzeki i drogi, szerokie, równe i przestronne łąki. Tam była osada dworska w Krzyworówni, stary dwór w głębi Huculszczyzny, jedyny w swoim rodzaju zbudowany na nowo z początkiem dziewiętnastego stulecia według wzorów dawnych dworków polskich”.

 

„Epilog. Kroniki stanicy górskiej” Stanisława Vincenza niezwykle barwnie opisuje rzekę Czeremosz, płynącą przez Huculszczyznę. Ten region w Karpatach Wschodnich, dziś w zachodniej Ukrainie i częściowo w Rumunii, w przeszłości należał do Rzeczpospolitej (od XIV w. do pierwszego rozbioru oraz w okresie międzywojnia).

 

fot. P. Pracz

fot. P. Pracz

To miejsce przenikania się różnych kultur, znajdziemy tu wpływy polskie, niemieckie, żydowskie czy ormiańskie. Zainteresowanie badaczy Huculszczyzną pojawiło się w XIX wieku; warto wspomnieć, że również słynny polski etnograf Oskar Kolberg prowadził tu swoje badania. Mieszkał w Czortowcu i wsi Żabie. Efektem jego pobytu w Karpatach Wschodnich były książki „Ruś Karpacka” i „Pokucie”.

Huculska kultura ludowa jest niezwykle barwna i oryginalna. Namiastkę tego, co przez ostatnie dwa stulecia fascynowało badaczy tego obszaru, możemy aktualnie oglądać na wystawie czasowej „Ukraińskie inspiracje. Huculszczyzna” w Muzeum Okręgowym w Lesznie. Przedmioty zgromadzone na ekspozycji pochodziły z miejscowej placówki, ale także ze zbiorów Muzeum Etnograficznego Oddziału Muzeum Narodowego we Wrocławiu i prywatnej kolekcji p. Alicji Woźniak. Opiekę kuratorską nad wystawą sprawowali Ewa Tomaszewska i Tomasz Rak.

Święcone u Rusinów

Huculszczyzna fascynowała wybitnych artystów, tworzyło tu również wielu polskich malarzy. Choćby Leon Wyczółkowski, który stworzył tu kilkadziesiąt grafik (Teka Huculska), czy Kazimierz Sichulski (tryptyk „Wesele huculskie”). Toteż na wystawie w Muzeum Okręgowym w Lesznie nie mogło zabraknąć obrazów o tej tematyce. Były tu prace przedstawiające mieszkańców Huculszczyzny (np. Michał Boruciński, „Portret Hucułki”; Karol Maszkowski, „Hucułka w chuście”; Fryderyk Pautsch, „Hucuł na koniu”), ale także pejzaże tego regionu (Bronisława Rychter-Janowska, „Widok Worochty”; Władysław Jarocki, „Pejzaż zimowy”) i zwyczaje (Teodor Axentowicz, „Święcone u Rusinów”).

 

fot. P. Pracz

fot. P. Pracz

Na wystawie zaprezentowano również tradycyjne stroje huculskie, biżuterię i skórzane przedmioty. Mężczyźni nosili haftowane lniane koszule, na które zakładali keptar (kożuch bez rękawów). Ubraniem wierzchnim był serdak. Spodnie huculskie wykonywano z grubej tkaniny, na stopy zakładano czerwone skarpety i skórzane kierpce. Na głowie zaś musiał być filcowy kapelusz. Charakterystycznym elementem kobiecego stroju były lniane haftowane koszule (soroczki), wiązane w pasie, na które nakładano zapaski.

Na głowach Hucułki nosiły wełniane chusty w kwieciste wzory. Nieodłącznym elementem zarówno męskiej, jak i damskiej garderoby była biżuteria, noszono m.in. zgardy, czyli naszyjniki wykonane np. z monet. Kobiety zakładały również korale i paciorki. Częstym elementem męskiego wizerunku były też fajka, laska, skórzany pas i torba. Na ekspozycji nie mogło zabraknąć także tkanin, m.in. kilimów, które umieszczano na ścianach huculskich domów, pod obrazami religijnymi. 

Piec dla Franciszka Józefa

Niewątpliwie jednym z elementów rozpoznawczych huculskiej sztuki jest piękna ceramika. Od 2019 roku tradycje związane z jej wyrobem wpisane są na listę niematerialnego dziedzictwa UNESCO. Rozwój produkcji ceramiki na Huculszczyźnie przypada na XIX wiek. Od 1876 roku w Kołomyi działa Szkoła Przemysłu Ceramicznego (Krajowa Szkoła Garncarstwa). Produkowano nie tylko naczynia, ale także przedmioty dekoracyjne i piękne kolorowe piece kaflowe. Jednym z nich, autorstwa Aleksandra Bachmińskiego, zachwycił się cesarz Franciszek Józef I. Wręczył kaflarzowi nagrodę pieniężną i zamówił piec do swego pałacu Schönbrunn w Wiedniu. Ceramika huculska to mieszanka różnych wpływów europejskich i orientalnych, dominują w niej kolory zielony, brązowy i żółty. Często pojawiają się na niej zwierzęta i rośliny. Na ekspozycji w Lesznie znajdziemy m.in. figurkę ceramiczną siedzącego Hucuła w stroju ludowym, wazon, świecznik trójramienny, flasze czy barwne naczynia.

 

fot. P. Pracz

fot. P. Pracz

Innym ważnym materiałem wykorzystywanym przez mieszkańców Karpat Wschodnich było drewno. Huculi posługiwali się technikami strugania i toczenia, wykorzystywali jawor, gruszę i śliwę, a do dekorowania używali m.in. dłuta, noża, gwoździ i sadzy. Na ich wyrobach pojawiały się motywy geometryczne (linie, krzyżyki, romby, trójkąty), czasami barwili albo inkrustowali przedmioty (czyli nakładali na nie elementy, np. ćwieki, koraliki).

Na ekspozycji zaprezentowano zarówno drewniane przedmioty ozdobne, jak i te użytku codziennego (talerz drewniany, pudełka, skrzynia, krzyż, fajka, piszczałka).

 

 

Tam szum Prutu, Czeremoszu

Hucułom przygrywa,

A ochocza kołomyjka

Do tańca porywa.

Dla Hucuła nie ma życia,

Jak na połoninie,

Gdy go losy w doły rzucą,

Wnet z tęsknoty ginie.

[autor anonimowy]

 

 

Podziel się kulturą!
What’s your Reaction?
Ciekawe
Ciekawe
4
Świetne
Świetne
1
Smutne
Smutne
0
Komiczne
Komiczne
0
Oburzające
Oburzające
0
Dziwne
Dziwne
0