fot. Adrian Wykrota

Z głodu wolności

„Od początku istnienia ciągle opowiadamy o tym samym – o człowieku, który pragnie kochać i być kochany, ale nie wie, jak to robić. Stara się zasłużyć na tę miłość w różne, często chorobliwe sposoby, czy to przez dążenie do władzy, czy przez chciwość... Jakby rozpaczliwie wołał: «Patrz! Mam tyle! Patrz! Tu jestem! Patrz na mnie! Patrz!!!». To przez ten egoizm dochodzi do kłótni, zdrad, wojen” – mówi Paweł Piechnik, rysownik i twórca komiksów historycznych, jeden z tegorocznych stypendystów Marszałka Województwa Wielkopolskiego w dziedzinie kultury.

Sebastian Gabryel: W ramach stypendium planujesz nie tylko zaktualizować swoją autorską stronę, ale również stronę internetową „Chleba wolnościowego”. Co przede wszystkim warto powiedzieć o tym projekcie, który określasz jako wydawniczo-edukacyjno-artystyczny?

 

Paweł Piechnik*: „Chleb wolnościowy” to projekt składający się z trzech niezależnych komiksów oraz cyklu warsztatów i spotkań dla uczniów oraz nauczycieli. Ten tryptyk to swoisty reportaż w obrazach, w którym próbuję dotknąć tematu od zniewolenia człowieka do jego wolności. Przedstawiam go symbolicznie w trzech aktach: „O głodzie”, „O śmierci” i „O wolności”. Pierwszy komiks, opublikowany w 2019 roku, dotyczy historii byłych więźniów niemieckiego obozu koncentracyjnego KL Majdanek (szczegóły można znaleźć na stronie www.chlebwolnosciowy.pl oraz w rozmowie, która ukazała się na łamach naszego portalu), drugi jest w trakcie powstawania i dotyczy teraźniejszości, a trzeci będzie mówił o przestrzeni duchowej, transcendentnej w człowieku. W komiksach pojawiają się autentyczni ludzie i fragmenty ich życiowych doświadczeń.

 

fot. Jan Szewczyk

W tomie drugim udzielam głosu uczennicy, menadżerowi handlowemu, bezdomnemu, scenarzystce filmowej, trenerowi fitness, żołnierzowi, byłemu więźniowi… Rozstrzał jest duży zarówno w doborze bohaterów, jak i tematów, które poruszają – od głodu fizycznego po głód bycia zauważanym, przyjętym, kochanym.

Od uzależnionych czy wykorzystanych po tych, którzy im profesjonalnie pomagają. Od tych, którzy doświadczyli śmierci bliskich osób i nie zdążyli się z nimi pożegnać, po tych, którym się to udało. Oprócz komiksów planuję prowadzenie warsztatów dla nauczycieli dotyczących korzystania z komiksów oraz warsztatów i spotkań z młodzieżą w kontekście tematów w nich poruszanych. Chciałbym też, by na tych spotkaniach pojawiały się osoby, które przeszły przez własne piekło, dzieląc się swoim doświadczeniem zdrowienia. Stąd właśnie te trzy elementy w nazwie projektu: „wydawniczy” w postaci komiksów, „edukacyjny” w postaci warsztatów i spotkań oraz „artystyczny”, bo wydarzenia staram się realizować niestandardowo oraz na możliwie wysokim poziomie estetycznym, wizualnym i edytorskim.

 

SG: „Chleb wolnościowy” to raczej nie projekt wyłącznie historyczny.

 

PP: To prawda, nie był takim już od samego początku. Głęboko wierzę, że będzie stymulował do poruszania trudnych tematów związanych z wolnością lub jej brakiem. Skłaniał do zadawania pytań. Czym jest wolność? Czy mogę ją sobie sam odbierać, nie zdając sobie z tego sprawy? Czy nie żyję więc w kłamstwie, które sam sobie narzuciłem? Kim jestem? Czy rozumiem siebie i swoje postępowanie? Czy żyję w iluzji, czy w prawdzie? Czy buduję prawdziwe relacje? Czym jest prawda? Te pytania można by mnożyć, ale chodzi o to, by zadawać je sobie i próbować na nie odpowiadać. Głęboko wierzę, że tom drugi komiksu będzie do tego prowokował.

 

fot. Adrian Wykrota

SG: Niedawno w Europie zaczęła kształtować się kolejna, dramatyczna karta jej historii. Jakie myśli przyszły ci do głowy 24 lutego ubiegłego roku w kontekście tych wydarzeń, które są tematem twojej dotychczasowej pracy?

 

PP: Wojna na Ukrainie pokazała, że historia znów cynicznie się powtarza. Efektem moich przemyśleń na ten temat było dołączenie do komiksu dwóch fragmentów wypowiedzi ukraińskich kobiet – żołnierek, które walczyły, a później były przetrzymywane i bite pod Mariupolem. Te historie idealnie korespondują z pierwszą, historyczną częścią, dotyczącą warunków w byłym niemieckim obozie koncentracyjnym KL Lublin na Majdanku.

 

SG: Wiem, że nie jesteś historykiem, ale czy twoim zdaniem można powiedzieć, że historia znów zatacza koło? Ile korelacji widzisz między dzisiejszą sytuacją u naszych wschodnich sąsiadów a wydarzeniami sprzed niemal stu lat, które są tematem twoich komiksów?

 

PP: Wydarzenia wydają się nieustannie powtarzać. To jakby stempel lub wzór wielokrotnie odciskany na płaszczyźnie historii ludzkości. Od początku istnienia ciągle opowiadamy o tym samym – o człowieku, który pragnie kochać i być kochany, ale nie wie, jak to robić. Stara się zasłużyć na tę miłość w różne, często chorobliwe sposoby, czy to przez dążenie do władzy, czy przez chciwość… Jakby rozpaczliwie wołał: „Patrz! Mam tyle! Patrz! Tu jestem! Patrz na mnie! Patrz!!!”.

 

To przez ten egoizm dochodzi do kłótni, zdrad, wojen. W jednej z opowieści do komiksu „Chleb wolnościowy, tom 2”, jedna z ukraińskich bohaterek, stojąc nago przed rosyjskimi oprawcami, trzyma w ręku tabliczkę z numerem, a oni robią jej zdjęcie.

fot. Paweł Piechnik

Katalogują ją jak rzecz, więc analogia do niemieckich obozów koncentracyjnych jest oczywista. Tym bardziej, że zarówno oprawcy w przeszłości, jak i ci teraz, posługiwali się kłamstwem. Kiedyś Niemcy twierdzili, że Bóg jest z nimi – mieli to wygrawerowane na sprzączkach od pasków do spodni, podczas gdy prowadzili ludobójstwo i wojnę na wielu frontach. Teraz Rosjanie niby walczą z nazizmem. To jest jedna wielka hipokryzja służąca realizacji egoistycznych celów.

 

SG: Dwa lata temu, kiedy rozmawialiśmy o twoim dwutomowym komiksie „Sybir – moja historia”, powiedziałeś, że fascynuje cię przede wszystkim człowiek – jego niepowtarzalność, jego opowieść, odkrywanie jego wszechświata, jego piękna, i możliwość wydobycia tego piękna na zewnątrz oraz podzielenia się tym doświadczeniem z innymi.

 

PP: Od stycznia tego roku pracuję nad zilustrowaniem wybranych rozmów, które w ciągu ostatnich 10 lat przeprowadziłem do komiksu „Chleb wolnościowy, tom 2”. Zgromadziłem tak dużo materiału, że część z niego musiałem odrzucić. Efektem tej pracy było to, o czym wspomniałeś – ta moja ciekawość wobec drugiego człowieka, chęć odkrywania prawdy o sobie samym, obserwowanie, jak robią to inni i dzielenie się tą wiedzą.

 

Faktycznie, to stało się moją fascynacją i w pewien sposób nadal nią jest, choć w nieco inny sposób niż wcześniej. Wszystko zaczęło się niewinnie, kiedy dokładnie 7 marca 2013 roku umówiłem się na rozmowę z byłą więźniarką obozu koncentracyjnego KL Lublin, dziś już nieżyjącą panią Danutą Brzosko-Mędryk.

fot. Adrian Wykrota

Była to przepiękna osoba i wspomnienie o niej do dziś jest we mnie żywe. Ona była pierwszą, której spodobała się koncepcja tego projektu, wykraczająca poza ramy historii i przenikająca do teraźniejszości. Dzięki niej uwierzyłem, że mogę go kontynuować i z biegiem czasu rozwijać. Później była cała masa ludzi, która mnie wspierała i nadal wspiera. Odpowiedzialność za zakończenie tej komiksowej opowieści motywuje mnie do działania. Bez wsparcia tych konkretnych osób na pewno nie byłbym tam, gdzie jestem teraz.

 

SG: Podejrzewam, że od czasu naszej ostatniej rozmowy zgromadziłeś kolejne, niemniej poruszające historie. Co najbardziej zapadło ci w pamięć w kontekście twojej pracy w ciągu ostatnich dwóch lat?

 

PP: To było na początku 2021 roku. Byłem wtedy zrezygnowany i nie wiedziałem, co dalej robić z projektem. Jak pozyskać środki na komiks? Jaką przyjąć koncepcję? Do kogo się zgłosić? Wtedy pojawiła się moja znajoma, Agnieszka Łuczak. Znaliśmy się już od dwóch, trzech lat, ale nigdy nie miałem okazji dokładnie opowiedzieć jej, czym jest „Chleb wolnościowy”. Kiedy podzieliłem się z nią tym, co aktualnie próbuję zrealizować, zapaliła się do pomocy.

 

Od razu złapaliśmy wspólny język. Dostrzegła potencjał w tym projekcie – również edukacyjny i warsztatowy. Zaczęliśmy działać, pisać wnioski, spotykać się z różnymi osobami z jej kręgu znajomych, którzy mogli pomóc. Wszystko na nowo zaczęło się gotować, w tamtym czasie Agnieszka była wulkanem energii.

Ta chęć działania była w niej bardzo zaraźliwa. Kilka miesięcy wcześniej przeszła kurację chemioterapii związaną z rakiem. Pod koniec 2021 roku Agnieszka poczuła się słabiej. Okazało się, że ma nawrót choroby. Trafiła do szpitala, ale pomimo to wciąż zarażała pozytywną energią i troską. Do tego stopnia, że kiedy na przełomie 2021 i 2022 roku zachorowałem, zadzwoniła do mnie i wyczuła, że jest ze mną naprawdę źle. Chwilę później niespodziewanie przyjechała moja mama. Powiedziała, że moja siostra, mieszkająca w innym mieście, została poinformowana przez „jakąś panią”, że ma sprawdzić, czy wszystko jest ze mną w porządku i niezwłocznie zabrać mnie do lekarza. Oczywiście, ta „jakaś pani” to była Agnieszka… Choć nie lubię chodzić do przychodni, po tej interwencji nie dyskutowałem i jakoś się tam doczłapałem. Agnieszka żyła jeszcze przez około 2 miesiące, zmarła 17 marca 2022 roku. Jej córka, Lucyna Łuczak, opowie w moim komiksie o żegnaniu się ze swoją mamą. Co więcej, pół roku po śmierci Agnieszki w projekt zaangażowała się również inna moja znajoma, Marta Łuczak, która jest odpowiedzialna za pozyskiwanie dotacji i warstwę warsztatowo-edukacyjną projektu „Chleb wolnościowy”. Co ciekawe, zbieżność nazwisk wcale nie wynika z pokrewieństwa Marty z Agnieszką. Czy to przypadek? Nie sądzę… Zresztą ja nie wierzę w przypadki (śmiech).

 

fot. Jan Szewczyk

SG: Drugi tom „Chleba” ma poruszać tematykę głodu, śmierci i wolności. Prowadzisz rozmowy z ludźmi, którzy borykają się z problemami takimi jak bezdomność, wojna, uzależnienia, depresja… Co twoim zdaniem jest największym problemem naszych czasów? Co może być główną przyczyną tego, że czujemy się tak zagubieni?

 

PP: Kiedy spotkałem się z psychoterapeutką w kontekście drugiego tomu „Chleb wolnościowego” i zadałem jej bardzo podobne pytanie, odpowiedziała mi dość szybko i zwięźle: „lęki”. Wiele zaburzeń wynika z różnorodnych lęków, które są tłumione w niezdrowy sposób. Wszelkie uzależnienia, chęć izolacji, depresje, próby samobójcze, brak akceptacji lęków czy ich wypieranie, może prowadzić, i w wielu przypadkach prowadzi, do tragedii.

 

SG: Dziękuję ci za tę rozmowę.

 

PP: Ja również bardzo dziękuję. A jeśli ktoś chciałby mnie wesprzeć w działaniach, to zapraszam na mój świeżo otwarty profil na Patronite – patronite.pl/pawelpiechnik.com.

 

 

*Paweł Piechnik – zajmuje się tworzeniem komiksów i ilustracji, współtworzy filmy animowane (m.in. „Jeszcze dzień życia”) oraz filmy do gier komputerowych (np. „Wiedźmin 3”, „The Division 2”, „For Honor 2”). Jest również autorem murali. Ukończył Wydział Architektury Politechniki Poznańskiej, a także studiował na Uniwersytecie Artystycznym w Poznaniu. Zdobył Grand Prix w konkursie na krótką formę komiksową podczas Międzynarodowego Festiwalu Komiksu i Gier w Łodzi. W 2019 roku ukazał się jego debiutancki album „Chleb wolnościowy”, wydany przez Państwowe Muzeum na Majdanku, za który w 2020 roku otrzymał nagrodę BohaterON. Jest autorem dwóch tomów komiksu „SYBIR. Moja historia”. Dodatkowo prowadzi prelekcje oraz warsztaty komiksowe dla młodzieży i dorosłych. W 2023 roku otrzymał stypendium Marszałka Województwa Wielkopolskiego w dziedzinie kultury.

Podziel się kulturą!
What’s your Reaction?
Ciekawe
Ciekawe
1
Świetne
Świetne
5
Smutne
Smutne
0
Komiczne
Komiczne
0
Oburzające
Oburzające
0
Dziwne
Dziwne
0