fot. Materiały prasowe

Przepisywanie historii

Jedną z najnowszych publikacji wydawnictwa Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza jest „Księga o Mieście Pań” Krystyny de Pizan w tłumaczeniu i opracowaniu poznańskiej badaczki Anny Loby. Tekst pochodzi z XV wieku, zainteresuje zapewne niezbyt obszerne grono, ale jego publikacja jest istotna z kilku powodów.

Książka ta pokazuje całą złożoność badania i prezentowania przeszłości, to jak wiele jeszcze jest do zrobienia w oddawaniu kształtu minionych epok. Dość długo byliśmy przekonywani i przekonani o niedużym udziale kobiet w tworzeniu rzeczywistości. Nauka, sztuka, filozofia, polityka miałyby być obszarami aktywności zarezerwowanymi dla mężczyzn jako tych, którzy posiadają odpowiednie predyspozycje do tego, by się nimi zajmować.

 

Tego rodzaju myślenie nie jest już dominujące, choć właściwa kulturze inercja powoduje, że można się spotkać z jego pozostałościami niemal na każdym kroku.

Jakkolwiek trudno znaleźć osoby, które posługiwałyby się w debacie publicznej argumentami odwołującymi się do rzekomo mniejszych zdolności intelektualnych kobiet (choć zdarzają się niestety takie przypadki), to praktyka pokazuje, że w rzeczywistości istnieją duże dysproporcje w tym, ile zarabiają, jakie stanowiska zajmują, jaką – ogólnie rzecz ujmując –pozycję społeczną zajmują kobiety. Zapoczątkowany w XIX wieku proces emancypacji nie zakończył się. Można nawet odnieść wrażenie, że podnoszą się głosy, by przywrócić właściwy porządek rzeczy. Właściwy, czyli ten, który znamy z przeszłości.

Żony, matki, muzy…

 

Tu widać właśnie wagę historii. Nasze wyobrażenie o minionym świecie bierze się z jej świadectw. Fakty są faktami. Jeśli nie znamy wybitnych kobiet, to znaczy, że ich nie było. To pozornie oczywiste. Ale w rzeczywistości obraz przeszłości w dużej mierze zależy od tego, co bierze się za istotny, mający znaczenie, zasługujący na badanie fakt. Czy kobiety w przeszłości nie odgrywały żadnej ważnej roli? Czy były tylko matkami albo żonami wybitnych mężczyzn, służącymi im pomocą bądź dającymi natchnienie muzami? Jeśli odgrywały inne role, a my nic na ten temat nie wiemy, to być może z tego powodu, że nikt z poważnych historyków (do niedawna najczęściej mężczyzn) nie uznał za warte wysiłku pochylenie się nad tym, co kobiety robiły, co myślały, co pozostawiły jako świadectwo.

materiały prasowe

materiały prasowe

 

Wstępne uznanie, że to, co kobiece, jest mniej wartościowe, powodowało, że nie budziło zainteresowania. A tym samym nie mogło być przedmiotem rzetelnych badań. Pułapka bez wyjścia. Błędne koło i samospełniająca się przepowiednia.

Proces emancypacji dopiero pozwolił zmienić nastawienie badawcze. Same kobiety uczyniły się podmiotami historii i dzisiaj jest już wiele książek przywracających je pamięci. Régine Pernoud opisująca kobiety w czasach katedr, Natalie Zemon Davis dokumentująca dokonania nowożytnych badaczek – to dwa tylko przykłady historyczek, których prace zmieniają obraz obecności i znaczenia kobiet w historii. Pozwalają myśleć, że owo zapomnienie, w pewnej przynajmniej części, było efektem świadomych zabiegów podporządkowywania kobiet – poprzez wymazywanie ich jako znaczących kulturowo i społecznie postaci. Mogły być jedynie ozdobami męskiego świata i męskimi trofeami.

Luki w historii

 

Wciąż jednak są luki w tej historii. Uzupełnianie ich nie jest kwestią ideologii, a starań o uzyskanie jak najpełniejszego obrazu minionej rzeczywistości: w imię właśnie rzetelności poznawczej. A Krystyna de Pizan jest postacią z pewnością zasługującą na wydobycie z archiwum dostępnego tylko profesjonalnym badaczom. Anna Loba, która przełożyła tekst, opatrzyła go też obszernym komentarzem. Przybliża w nim postać autorki, jej wielorakie zainteresowania, wydobywa z jej twórczości liczne wątki, i dzisiaj mogące wzbudzić ciekawość.

 

Choć przypadek Krystyny de Pizan stanowi jeden z mimo wszystko niewielu przykładów sukcesu będącego udziałem kobiet – sukcesu jak najbardziej wymiernego, utrzymywała się bowiem ze swojej pracy – to jednocześnie tym bardziej wyraźnym czyni sam problem.

Dzięki przychylności swojego ojca uzyskała wykształcenie, które połączone z talentem pozwoliło jej na twórczą pracę. Choć została wydana za mąż w wieku piętnastu lat, to już dziesięć lat później zostaje wdową i uzyskuje wolność samostanowienia. Te okoliczności umożliwiły jej zrealizowanie w pełni własnych możliwości i aspiracji. Ale pokazują jednocześnie, że w pewnych warunkach sytuacja otwierała przed kobietami szanse na aktywne uczestniczenie w życiu społecznym na różnych polach, a w innych stanowiła barierę nie do przekroczenia, spychając na margines, w głębię niemożności. Nie talenty, nie walory intelektualne, a zewnętrzne uwarunkowania ograniczały kobietom możliwości działania i aktywnego uczestniczenia w życiu społecznym.

Obecność kobiet

 

„Księga o Mieście Pań” temu też jest poświęcona – odpiera Krystyna de Pizan wysuwane przez moralistów i filozofów argumenty o niższości kobiet, ich mniejszych umiejętnościach i predyspozycjach. We właściwy swoim czasom alegoryczny sposób, poprzez formę dialogu, kreśli obraz kobiet w niczym nieustępujących mężczyznom. Nie sposób nie zauważyć, jakiej odwagi intelektualnej i osobistej wymagała taka konfrontacja z powszechnie wówczas uznawanymi autorytetami i ich poglądami. Danie sobie prawa do takiej polemiki zaświadcza dobitnie o wadze postaci Krystyny de Pizan w kontekście współczesnych całkiem dyskusji i problemów.

 

Chociaż rzutowanie na przeszłość współczesnych pojęć i standardów wymaga ostrożności i rozwagi i trudno nazwać Pizan feministką, to jednak może być uznana za jeden z szeregu symboli, do których można się odwoływać w sprzeciwie wobec ograniczania kobiecej sprawczości.

Wprowadzający w epokę i problem twórczości kobiecej wstęp do książki Krystyny de Pizan napisał Jerzy Strzelczyk, wybitny poznański historyk, który w swoich licznych książkach pokazywał przeszłość z nieoczywistych perspektyw. Kolejne tomy „Pióra w wątłych dłoniach” jego autorstwa ukazują twórczość piśmienną kobiet od starożytności, dając dowód, że mimo hamujących raczej niż wspierających kobiety warunków społecznych i kulturowych w każdym zakątku świata potrafiły one uczestniczyć w tworzeniu rzeczywistości, z czasem coraz silniej zaznaczając swoją obecność. Pokazują też możliwości rozszerzenia badań takich, których efektem jest publikacja „Księgi o Mieście Pań”.

Podziel się kulturą!
What’s your Reaction?
Ciekawe
Ciekawe
2
Świetne
Świetne
1
Smutne
Smutne
0
Komiczne
Komiczne
0
Oburzające
Oburzające
0
Dziwne
Dziwne
0