recenzja książki „Sztuka podręczna Wrocławia. Od rzeczy do wydarzenia”
Książka Anny Markowskiej nie jest przedmiotem sensu sticto. Jest grą przedmiotu i tekstu. To leksykon tożsamościowych machlojek, które robią przeciąg w klaustrofobicznych, mieszczańskich przestrzeniach Poznania.